Premium

Natalia Kliczko dla tvn24.pl: Codziennie rano otrzymuję od męża wiadomość: "żywy"

Zdjęcie: Adam Berry/Getty Images

- Ta wojna jest z nami już kilka tygodni, może będzie jeszcze wiele tygodni. Nie chcę, by ludzie się do niej przyzwyczaili. Widzimy unicestwienie narodu, ludobójstwo. Nie mogę milczeć - mówi w pierwszym wywiadzie udzielonym polskim mediom Natalia Kliczko, działaczka i piosenkarka, żona Witalija, byłego mistrza świata w boksie, dziś mera Kijowa. 

Czy często ma kontakt z mężem? 

Od wybuchu wojny w Ukrainie co rano - jak mówi - otrzymuje od niego krótką wiadomość "Żywy". Wiadomość, która przynosi ulgę. 

Przyznaje, że "pierwszeństwo w kontakcie z Witalijem" mają ich dzieci - dwóch synów i córka. - Pierwszy miesiąc był dla nich katastrofalny - opowiada Natalia Kliczko. Przyjechali do domu, aby być z nią, razem.

Teraz w domu jest i babcia, matka Natalii. Długo zwlekała z wyjazdem z Ukrainy, gotowała sąsiadom mieszkającym w piwnicy. 

Są też i uchodźcy z Ukrainy, "tacy sami Europejczycy jak my", których gości Kliczko. 

O tym wszystkim i o tym, jak żyje ze świadomością, że kolejnego dnia może nie otrzymać wiadomości od męża, że żyw, i jak swój strach i rozpacz przemieniła w działanie na rzecz pokoju w Ukrainie - mówi w rozmowie z Miłką Fijałkowską. 

Natalia Kliczko urodziła się w Browarach koło Kijowa, 10 lat pracowała jako modelka. Mieszkała w USA, od 16 lat żyje w Hamburgu, gdzie zaangażowana jest w działalność społeczną. Przez 12 lat była członkinią Komitetu Doradczego Niemieckiej Fundacji Dobroczynnej "Nature Heart". Za działalność charytatywną w 2016 roku została uhonorowana w Wiedniu nagrodą Look Award - The Strong Woman of the Year. Dziś nauczycielka jogi i piosenkarka, która od wybuchu wojny bierze udział w koncertach charytatywnych, demonstracjach pokojowych i organizuje pomoc dla Ukrainy. W jej domu schronienie znaleźli też ukraińscy uchodźcy. W Niemczech stała się symbolem walki o wolną Ukrainę.

Miłka Fijałkowska: Natalio, zapewne dwadzieścia cztery godziny na dobę jesteś myślami w Ukrainie, jak radzisz sobie z tą sytuacją?

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam