|

Dzieci miały wiązane ręce i padały do tyłu. Ale księża nie popełnili przestępstwa

GOSIA MAGAZYN ILUSTRACJA (Ilustracja: Antonina Długosińska)
GOSIA MAGAZYN ILUSTRACJA (Ilustracja: Antonina Długosińska)
Źródło: Ilustracja: Antonina Długosińska
Zjawisko "spoczynek w Duchu Świętym", któremu poddano dzieci na rekolekcjach, to nie jest hipnoza, trans ani zemdlenie. Tak uznała prokuratura, opierając się wyłącznie na słowach księży katolickich. Nie powołano biegłego psychologa, nie przesłuchano nawet psycholożki, która leczyła czternastoletnią uczestniczkę rekolekcji.Artykuł dostępny w subskrypcji

Większość dzieci wróciła z rekolekcji zadowolona albo zachowywali się tak samo jak wcześniej. Marcin był wcześniej ministrantem i nim pozostał. U jedenastu rodzice zauważyli zmiany w zachowaniu.

Czytaj także: