W spotkaniach dotyczących Narodowego Centrum Badań i Rozwoju brali udział nie tylko minister funduszy i polityki regionalnej oraz jego zastępca, ale też prezes Partii Republikańskiej Adam Bielan. Tak twierdzi Jacek Żalek, były wiceszef resortu, który nadzorował NCBiR. W pierwszym wywiadzie po dymisji przedstawia swoją wersję wydarzeń wokół afery.
O dofinansowaniach z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju zrobiło się głośno, gdy 2 lutego Radio Zet napisało o dotacji na 55 mln zł w ramach programu "Szybka Ścieżka - Innowacje Cyfrowe" dla firmy założonej krótko przed konkursem.
Krótko potem Michał Szczerba i Dariusz Joński zwrócili, w ramach kontroli poselskiej, uwagę na firmę, która w konkursie "Szybka Ścieżka" miała otrzymać 123 mln zł dofinansowania. 13 lutego Paweł Kuch przestał pełnić obowiązki dyrektora NCBR, a na stanowisku zastąpił go Jacek Orzeł.
NCBiR nadzorował Jacek Żalek, jako wiceminister funduszy i polityki regionalnej. Żalek pochodzi z Białegostoku, jest wiceprezesem Partii Republikańskiej Adama Bielana.
14 lutego poinformował, że "w odpowiedzi na doniesienia medialne (...) została wszczęta kontrola dotycząca prawidłowości stosowania procedur i przebiegu procesu w konkursie 'Szybka Ścieżka - Innowacje cyfrowe'".
Miesiąc później Onet opisał zeznania złożone przez Żalka w prokuraturze. Wiceminister miał zeznać, że w trakcie rozmów kierownictwa NCBR ustalano, "w jaki sposób Partia Republikańska miała zabezpieczyć się finansowo na wypadek przegranych wyborów parlamentarnych". Według tej relacji akcji nadano kryptonim "Czarny węgiel", a szefa republikanów Adama Bielana nazywano "sponsorem".
9 marca, w dniu publikacji Onetu, Jacek Żalek poinformował o złożeniu rezygnacji z ministerialnej funkcji "dla dobra toczącego się postępowania". Od tamtej pory konsekwentnie milczał.
Szef Partii Republikańskiej Adam Bielan, pytany po publikacjach już w lutym o sprawę dotacji z NCBR, stwierdził w rozmowie z "Faktami" TVN, że nie wie nic o konkursie, a dowiedział się o nim z mediów.
Pytany przez TVN24 czy rozmawiał o kwestiach personalnych w NCBiR, odparł zdawkowo: - Często post factum.
Premier Mateusz Morawiecki po wybuchu afery w NCBiR podziękował szefowi Partii Republikańskiej. - To właśnie dzięki działaniom pana prezesa Adama Bielana, szefa Partii Republikańskiej, która w naszym rządzie odpowiadała właśnie za NCBR poprzez jednego ze swoich wiceministrów, doszło do tego, że te procedury zadziałały i ani jedna złotówka nie została tutaj stracona - stwierdził szef rządu.
Grzegorz Łakomski, Robert Zieliński: Milczał pan przez kilka miesięcy.
Jacek Żalek: Podałem się do dymisji pod warunkiem wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy i bezstronnego wskazania ewentualnych winnych. Niestety, powołanie w moje miejsce do ministerstwa asystentki europosła Adama Bielana jednoznacznie wskazuje na brak woli wyjaśnienia sprawy. Dlatego czuję się w obowiązku udzielenia opinii publicznej informacji, których zabrakło w wyjaśnieniach kierownictwa NCBiR i ministerstwa. W tej sytuacji nie mogę milczeć. Szczególnie ze względu na pracowników NCBiR, którzy mi zaufali i pomimo strachu, że zostaną zniszczeni za ujawnienie układu korumpującego NCBiR - zdecydowali się przekazać organom ścigania informacje i nagrania. Jestem gotów poświęcić karierę polityczną, by obnażyć od lat funkcjonujący patologiczny układ i mechanizm nadużyć w NCBiR.
Projekt Czarny Węgiel, mieszkanie wynajęte dla dyrektora NCBiR. O tych i innych nieprawidłowościach dowiedzieliśmy się z opisów nagranych rozmów najważniejszych ludzi w NCBiR. Te nagrania istnieją?
Tak. Zapoznałem się z nimi i wiem, że zostały złożone do prokuratury i do Najwyższej Izby Kontroli.
Kto nagrywał?
Nie jestem uprawniony, żeby o tym mówić. Składałem wyczerpujące zeznania w prokuraturze i w NIK-u i mam nadzieję, że te materiały posłużą organom ścigania do tego, żeby wyciągnąć konsekwencje wobec winnych.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam