Zdzisław S., generał policji w stanie spoczynku, został skazany za ujawnienie znanej polityk PiS informacji o tym, kogo z jej ugrupowania policja podejrzewała o korupcję - ustalił portal tvn24.pl. Policyjne materiały w sprawie podejrzeń o łapownictwo w środowisku PiS zostały w ekspresowym tempie zniszczone.
Wyrok pierwszej instancji dla generała Zdzisława S., który w swojej karierze kierował m.in. podkarpacką policją, zapadł w Sądzie Rejonowym w Kielcach 19 lutego. Proces odbywał się z częściowym wyłączeniem jawności - niektóre rozprawy odbywały się za zamkniętymi dla opinii publicznej i dziennikarzy drzwiami sali sądowej.
Cichy wyrok, ciche śledztwo
Dziennikarz tvn24.pl uzyskał oficjalnie dostęp do jawnej części sądowych akt, które w pewnym stopniu pozwalają zrekonstruować tę niezwykłą historię. Rozgrywającą się dyskretnie, bo o swoim "sukcesie" konsekwentnie milczała prokuratura, a precyzyjniej - śląski pion przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej. Śledczy dotąd nie informowali ani o postawieniu zarzutów generałowi, ani o skierowaniu aktu oskarżenia wobec niego, ani o uzyskaniu (na razie nieprawomocnego) wyroku skazującego.
Pracowali nad tym prokuratorzy, którzy zajmowali się tak zwaną aferą podkarpacką. Traktowali to jako jeden z wątków tej sprawy
Przypomnijmy, że afera podkarpacka to głośne działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego z 2015 roku wobec dwóch kluczowych wtedy polityków: wiceministra skarbu państwa Jana B. z PSL i wiceministra infrastruktury Zbigniewa R. z PO.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam