To jest demontaż demokracji - mówi o polityce Jarosława Kaczyńskiego korespondentka berlińskiego "Die Tageszeitung" w Polsce, Gabriele Lesser. - Różnie bywało z demokracją po upadku komuny. Krok do przodu, dwa do tyłu, trzy do przodu, jeden do tyłu. A teraz? Cała wstecz. I nikt już nie patrzy na konsekwencje działań rządu PiS – podsumowuje w "Rozmowach polsko-niepolskich".
Pracę w mediach zaczęła jeszcze przed 1989 roku. Pisała o Polsce. O "Solidarności", Okrągłym Stole, pierwszych prawie wolnych wyborach, upadku komuny, a później długiej i krętej drodze naszego kraju do NATO i przede wszystkim Unii Europejskiej. - Gdyby Polska chciała do niej dzisiaj dołączyć, nie miałaby szans. Nie z rozmontowanym trójpodziałem władzy - nie pozostawia żadnych złudzeń.
Jacek Tacik: Zanim padnie tu jakiekolwiek słowo, chciałbym podkreślić, że będzie ono polskie…
Gabriele Lesser: To znaczy?
…że nie rozmawiamy po niemiecku.
A zna pan?
Uczyłem się.
I co?
I wydaje mi się, że znajomość języków obcych, szczególnie niemieckiego, jest w moim kraju niemile widziana.
"Fuer Deutschland"?
Ogląda pani TVP?
Tak. I wciąż mnie zaskakuje, że w jednym materiale da się upchnąć kilka razy Donalda Tuska mówiącego - bez żadnego związku z tematem – "fuer Deutschland" (z niem. dla Niemiec). Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Teraz już chyba każdy w Polsce potrafi powiedzieć "fuer Deutschland" i rozumie sens tych słów.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam