Te ziemie są teraz nasze, i co nam zrobicie? - tak można podsumować działania Chin, które podobnie jak Rosja próbują przesuwać swoje granice i zawłaszczać ziemie sąsiadów. Pekin stara się jednak robić to skrycie, dzięki czemu niemal nie słyszy się o ogromnym projekcie tworzenia "żywych tarcz" - budowie setek sztucznych wiosek na spornych granicach. Oto chińska wersja "zielonych ludzików".
Nazywają je Xiaokang, czyli "wioski umiarkowanego dobrobytu".
Brzmi nieźle - "umiarkowany dobrobyt", czyli osiągnięcie poziomu życia klasy średniej, to głoszony przez propagandę cel, który wszyscy Chińczycy mieli osiągnąć do 2021 roku, na stulecie powstania Komunistycznej Partii Chin. Władze oczywiście ogłosiły zrealizowanie tego celu i wyeliminowanie ubóstwa w całym kraju, być może jednak nie do wszystkich Chińczyków informacja ta dotarła. Dlatego wciąż znajduje się wielu takich, którzy tego dobrobytu szukają, a w pogoni za nim są w stanie poświęcić wiele. Nawet przesiedlenie się na najodleglejsze i najbardziej niedostępne peryferia, na których - wydawałoby się - nikt z własnej woli by nie zamieszkał.
Brzmi niewinnie - i o to chodzi. Bo Xiaokang to projekt, który ma skrycie dać Chinom ogromną przewagę i rozstrzygnąć ich liczne spory graniczne. Oto jak powstają "żywe tarcze" Chin.
Wioski umiarkowanego dobrobytu
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam