Mieszkańcy dzielnicy od lat proszą o przebudowę mostu. Ich sąsiadami są radni, były wicewojewoda, poseł. We wtorek przyszła ulewa. Pod mostem utknęły gałęzie. Woda popłynęła górą, na ulice, ogrody, do garaży, piwnic. W środę wyszło słońce. Alarm odwołano. Most jest prymitywny, powoduje powodzie, ale przebudowany nie będzie.
W nocy lało jak z cebra, godzinami. Rano oczy włodarzy Bielska-Białej zwróciły się z trwogą ku rzece Biała. Płynie im pod nosem. Przez parki, za bazą wojskową, pod mostem kolejowym na linii Zwardoń - Katowice, u stóp ratusza, przez zabytkowe centrum, a potem wpada na obskurne tereny przemysłowe, na obrzeża dzielnicy Obszary.
W głębokim betonowym korycie podniosła się o metr. Zwykle tłumiona miejskim szumem, teraz sama szumiała jak gigantyczny klimatyzator i miała kolor kawy z mlekiem. Płynąc wartko z gór, niosła śmieci, konary, pniaki. Kaczki dreptały na brzegu, w końcu odfruwały.
Ludzi w Obszarach zbudził ten szum. O piątej nad ranem wyjrzeli przez okna. Przed blokiem na Konwaliowej dachy samochodów ledwo wystawały znad wody. Całe Obszary pływały.
Ale to nie Biała zalała dzielnicę. Zrobił to niewinny potok o nazwie Krzywa.
Panie radny, potok przybiera
Pani Maria w nocy dzwoniła do dzielnicowego radnego Karola Markowskiego. 70-letnia kobieta mieszka w komunalnej kamieniczce przy ulicy Komorowickiej, która zaczyna przy reprezentacyjnym deptaku blisko ratusza i szybko przechodzi w krajobraz, którego miasto mogłoby się wstydzić. Kominy, magazyny, składowiska, wysypiska, ciężarówki, połatany asfalt, brak chodników, chaszcze.
Można powiedzieć, że Obszary i tak mają szczęście, bo mieszkają tam ważne osoby, które mogłyby coś zdziałać dla dzielnicy. Prócz Markowskiego radna Małgorzata Chrząszcz, żona Jana Chrząszcza, który w bielskiej radzie zasiadał już w 1990 roku, potem był radnym sejmiku śląskiego, a ostatnio, do 2023, pierwszym wicewojewodą śląskim. Wreszcie mieszka tam były radny, a obecny poseł Przemysław Drabek. Wszyscy mają domy w wyższej części dzielnicy, która przypomina sielską wieś. Tam woda z Krzywej nie dociera.
"Panie Karolu, potok Krzywa przybiera. Proszę niezwłocznie załatwić worki z piaskiem, bo ponowna fala wejdzie na ulice Tulipanów, Stokrotek" - taki SMS wysłała pani Maria do Markowskiego, bo nie odbierał telefonu ani nie oddzwaniał.
- Odpisał, że trzeba dzwonić na 112 i że wszystkie samochody straży są w akcjach - wspomina pani Maria.
Proszę czekać, całe miasto tonie
Wszyscy w Obszarach dzwonili do straży. Patrzeć, jak samochód tonie i nie móc nic zrobić. Nie było jak wyjść, woda już była po kolana i przybierała. W bloku na Konwaliowej weszła do piwnicy i do klatki na trzeci stopień.
Mało kto o tej porze zdążył wyjechać do pracy i ocalić auto. Na oczach mieszkańców na podwórzu bloku tonęło co najmniej 20 samochodów. W warsztacie przy Komorowickiej tonęły luksusowe bmw, mercedesy. Inne tonęły w garażach domów jednorodzinnych. W garażach i piwnicach tonęły kosiarki, rowery, pralki, piece. Tonęły ogrody, które ledwo zdążyły zakwitnąć. Na Komorowickiej, na Konwaliowej, na Tulipanów, na Stokrotek, na Bławatków.
Woda niosła kubły na śmieci, zdzierała asfalt, zrywała gruz, jakby szukała ujścia w ziemi. Na Montażowej zalała także przedszkole. Na Piekarskiej - tory kolejowe na szlaku Bielsko - Kraków. Na Czerwonej, skąd do sieci trafił filmik - rondo, które zamieniło się w wyspę. Aż zakręciła w połowie Cegielnianej i wpadła do rzeki, do Białej. Ale z niecek, z piwnic nie chciała sama wyjść.
- Dodzwoniliśmy się na straż po godzinie - opowiadają mieszkańcy. "Proszę czekać" - słyszeli. "Teraz przyjechać nie ma szans". "Całe miasto tonie".
Mamy do czynienia z powodzią błyskawiczną
Czwartego czerwca straż pożarna odnotowała ponad tysiąc interwencji w związku z ulewą, przed czwartą nad ranem pierwsze, w każdym rejonie Bielska, a poza miastem także w sąsiednich gminach: w Wilamowicach, Jasienicy, Czechowicach-Dziedzicach. Wybijały studzienki kanalizacyjne. Woda nie mogła przeniknąć do ziemi przez wszechobecny beton. Nie mieściła się w zarośniętych i zaśmieconych rowach.
Zalane były drogi, skrzyżowania, główny dworzec kolejowy, zajezdnia autobusowa, prokuratura, teatr lalek, przedszkola, szkoły i nie przestawało padać. Na Grażyńskiego ogromna kałuża uwięziła w samochodzie trzy osoby. Prezydent Bielska i starosta bielski ogłosili alarm powodziowy.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podał, że w ciągu 12 godzin w Bielsku spadło ponad 127,4 mm deszczu, podczas gdy norma miesięczna wynosi 131,6 mm.
- Mamy do czynienia z powodzią błyskawiczną - mówił we wtorek na konferencji prasowej w Bielsku-Białej Marek Wójcik, wojewoda śląski. Chodzi o szybkie zalanie niżej położonych terenów.
Nad Obszarami "powódź błyskawiczna" wisi mniej więcej od lat trzydziestu.
Most okularowy
- Jesteśmy obszary zalewowe - śmieją się gorzko mieszkańcy,
Gdy w 1997 i 2010 obfite deszcze zalewały Polskę, mówiło się o Wrocławiu, Opolu, Krakowie, opłakiwano zabytki. Obszary też przeżywały wtedy powodzie, ale po cichu. Podtopienia jeszcze częściej, po każdej ulewie. Zawsze zalewa ich ten sam potok, Krzywa, która płynie z gór i na obrzeżach dzielnicy wpada do rzeki Biała.
Na co dzień łatwo o nim zapomnieć. Ukrytego w gęstych zaroślach strumyka nie widać z ulicy.
- Każdego lata, od czerwca do sierpnia, nie śpię spokojnie - mówi mieszkaniec Konwaliowej. - Człowiek żyje w strachu, czy znowu zaleje. Za każdym razem woda podchodzi coraz wyżej.
Mieszkańcy Obszarów mówią, że to przez "most okularowy". Krzywa płynie pod Konwaliową w dwóch rurach. We wtorek na brzegach przy moście leżały wielkie sterty liści, gałęzi, całe drzewa.
- Strażacy to wyciągnęli z rzeki. Utknęło w tych rurach i blokowało przepływ. Potok niesie to z gór. Woda nie mogła przepłynąć i poszła fala na ulice - tłumaczą.
Dopóki niebo jest czyste, zatkane rury mało kogo obchodzą. Kiedyś, jak zaczynało padać, mieszkańcy szli na most z widłami, chwytali się za ręce, pierwszy stał na ulicy, ostatni w korycie i wygrzebywali z rur gałęzie. - Jesteśmy już na to za starzy, a młodzi mają to gdzieś. My, starzy, sprzątamy rowy, patrzymy, czy studzienki kanalizacyjne nie są zasypane. Przecież jak przyjdzie deszcz, to gdzieś ta woda musi spływać. Młodzi mówią, że to jest zadanie władzy, że nie po to płacą podatki - opowiadają.
Starzy sprzątali i równocześnie pisali do władz miasta, żeby zrobili coś z tym potokiem i z tym mostem. Tylko pani Maria w 2010 roku zebrała pod pismem 350 podpisów. - Przebudowa mostu była już zaplanowana jeszcze za poprzedniego prezydenta Jacka Krywulta, ale została odłożona i sprawa utknęła - wspomina Paweł Kanik, przewodniczący Rady Osiedla Biała Północ, która obejmuje Obszary.
Zdesperowani mieszkańcy bloku na Konwaliowej po jednej z powodzi wybili w kamiennym ogrodzeniu od ulicy Komorowickiej dziurę, bo woda stała na ich podwórzu jak w basenie. Miasto kazało dziurę zamurować, bo brzydko wygląda. Po tej powodzi strażacy wybili ją znowu i woda zeszła. "Gdyby ta dziura tu była, tobyście nie mieli tyle wody" - powiedzieli.
Mieszkańcy prosili miasto chociaż o garb na drodze. Bo dzieci tu chodzą i może garb odbiłby falę. Odmowa.
Delikatne podtopienia
Karol Markowski ma 42 lata, radnym jest trzecią kadencję i "odkąd pamięta, największym problemem dzielnicy Obszary jest most okularowy pod ulicą Konwaliową". - Most powinien być przęsłowy. Jak są ulewy, gałęzie zapychają te rury i woda wylewa na drogi. We wtorek przez ten most zalało nie tylko Obszary, ale inne dzielnice wzdłuż potoku Krzywa: Komorowice Krakowskie, Hałcnów, Biała Północ. Jeszcze tego nie policzyliśmy, ale kilkadziesiąt domów ucierpiało. Na ulicy Kaczeńców ludziom porwało pół działki - opowiada radny w rozmowie z nami w środę, dzień po powodzi. - Wielokrotnie zgłaszałem ten most do przebudowy.
- Gdzie pan zgłaszał? - pytamy.
- Prezydentowi miasta. Dzisiaj z samego rana złożyłem kolejną interpelację. Prezydent napisał do Wód Polskich. Potok Krzywa jest w ich zarządzie.
- Jaka była odpowiedź?
- Nie było żadnej odpowiedzi, z tego, co kojarzę. To było jeszcze za poprzedniego prezydenta.
- Czyli ponad cztery lata temu. Nie dopytywał pan o sprawę?
- Przez całe moje dwie kadencje nic strasznego się nie działo. Mieszkańcy dzielnicy byli tylko delikatnie podtapiani. Dopiero wczoraj był armagedon. Jakbyśmy wiedzieli, że coś takiego się stanie…
Na stronie bielskiego urzędu znaleźliśmy interpelację Markowskiego z 2015 roku o "oczyszczenie z gruzu koryta rzeki Krzywa". Jak pisał, w potoku były kamienie i korzenie drzew, a koryto i wały były od dawna niekoszone mimo wielu próśb. "Mieszkańcy okolicznych bloków poinformowali mnie, że praktycznie co roku po większej ulewie potok ten staje się bardzo niebezpieczny i grozi wylaniem, czego już niejednokrotnie doświadczali" - zaznaczył.
Pytaliśmy Markowskiego, czy współpracował w tej sprawie z Janem Chrząszczem, kiedy był wicewojewodą, z posłem Przemysławem Drabkiem.
- Nie było takiej potrzeby - uciął.
Chrząszcz i Drabek są z Prawa i Sprawiedliwości. Markowski był w PiS do 2018, z tamtych czasów pochodzi jego pierwsza interpelacja. Potem startował w wyborach do rady z klubu prezydenta miasta Jarosława Klimaszewskiego, który jest z Platformy Obywatelskiej i z którym Drabek dwa razy przegrał walkę o to stanowisko.
Radna Chrząszcz nie odpowiedziała na naszą prośbę o rozmowę na temat ostatniej powodzi.
- Wielokrotnie, jak jeszcze byłem radnym, składałem interpelacje w sprawie przebudowy mostu okularowego - mówi poseł Drabek. - To nie jest sprawa Wód Polskich, tylko miasta. Konwaliowa i most podlegają Miejskiemu Zarządowi Dróg. Inwestycja była ciągle przekładana.
Radny: - Nie wystarczy przebudowa mostu. Dowiedziałem się, że był czyszczony w ostatni czwartek i nic to nie pomogło, we wtorek znowu był zawalony. Przebudowa mostu to kwestia milionów złotych. Trzeba stworzyć projekt budowlany, zamknąć drogę. W pierwszej kolejności Wody Polskie powinny oczyścić koryto rzeki.
Tak też brzmiała odpowiedź byłego prezydenta Bielska Jacka Krywulta na interpelację Markowskiego w 2015 roku: "Utrzymanie w należytej czystości całego potoku Krzywa należy do administratora, tj. do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach", który dzisiaj podlega Wodom Polskim.
Od tego czasu w sprawie Krzywej w Bielsku zmienił się tylko prezydent.
Miasto: winne Wody Polskie
Urząd Miejski w Bielsku-Białej wyjaśnia, że most okularowy na Konwaliowej przechodzi roczne przeglądy i jego stan techniczny jest dobry. "Pozwala na eksploatację na dotychczasowych zasadach" - podkreśla.
Przebudowy nie będzie.
"Zmiana konstrukcji obiektu będzie możliwa dopiero w ramach inwestycji polegającej na rozbudowie ul. Konwaliowej wraz z obiektem inżynierskim, a w tym rozebraniu istniejącego i budowie nowego obiektu, na podstawie dokumentacji projektowej i koniecznych decyzji administracyjnych. Inwestycja taka nie jest ujęta w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym, a budżet Miejskiego Zarządu Dróg został dostosowany do możliwości finansowych Miasta Bielska-Białej" - twierdzi urząd.
- A na atrapy przęseł pieniądze były - tu pani Maria wypomina miastu podświetlaną aluminiową konstrukcję, która stanęła w 2021 roku na moście na reprezentacyjnym deptaku, kosztowała 287 tysięcy złotych i do niczego nie służy.
Miasto ograniczy się do bieżących napraw i okresowego czyszczenia przepustu. "Zespół utrzymania mostów deklaruje zwiększoną częstotliwość kontroli obiektu, pod kątem usuwania nieczystości wrzucanych do koryta potoku, a tworzących zator w przypadku podwyższonych stanów wód" - zapewniono.
Jak często będą kontrolować most, urząd nie podaje. Za to wskazuje winnych: "Zastrzeżenia może budzić natomiast stan czystości koryta potoku Krzywa, za co odpowiada administrator potoku, tj. PGW Wody Polskie".
Wody Polskie: winne miasto
Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie w odpowiedzi na nasze pytania przyznaje, że w sprawie utrzymania koryta potoku interweniował poseł Drabek. "W przedmiotowej sprawie doszło do spotkania, 31.03.2023 r.". Ze sporządzonej notatki wynika, że poseł domagał się umocnienia koryta, wycięcia albo przycięcia drzew. Według przedsiębiorstwa, prace zostały wykonane. Podobne prace w korycie potoku miały być wykonywane na wniosek prezydenta Bielska-Białej z 2019 roku.
Jak pokazał 4 czerwca 2024 roku, nic to nie dało.
"Prawdą jest, że przepust był w dniu 04.06.2024 r. zatamowany przez gałęzie, śmieci, liście oraz wszelkie niesione przez nurt rzeki materiały" - czytamy w piśmie Wód Polskich. "Wspomniany most okularowy w ul. Konwaliowej stanowi istotną przyczynę wystąpienia wód z koryta pot. Krzywa".
Ale: "Przepust ten jest zlokalizowany pod drogą należącą do Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej i przez niego powinien być też utrzymywany".
Wody Polskie odbiły piłeczkę, powołując się na Prawo wodne.
Urządzenia wodne lub ich części oraz budowle i ich części, znajdujące się na gruntach, o których mowa w ust. 1, stanowią odrębny od tych gruntów przedmiot własności.Prawo wodne artykuł 216 ustęp 5
"W świetle powyższego, za przebudowę mostu odpowiada jego administrator tj. Miejski Zarząd Dróg w Bielsku-Białej" - podkreślają Wody Polskie.
Czy po ostatniej powodzi potok będzie rewitalizowany?
"W pierwszej kolejności administrator mostu powinien przebudować most okularowy, następnie tut. Zarząd określi właściwy zakres prac remontowych i utrzymaniowych" - odpowiedziały Wody Polskie.
Dzień po powodzi pracownicy przedsiębiorstwa stwierdzili na miejscu, że "koryto cieku Krzywa jest drożne, powyżej wspomnianego przepustu powstała wyrwa brzegowa, naniesiony materiał sprzed mostu został zebrany".
Prymitywna konstrukcja, będzie coraz gorzej
"Posiada konstrukcję o przekroju okularowym, złożonym z dwóch rur stalowych, ze ścianami czołowymi zwieńczonymi gzymsami, w których osadzono balustrady" - opisuje most na Konwaliowej bielski urząd miasta.
W urzędzie nie wiedzą, kiedy zbudowano most. Na pewno przed rokiem 2000. Mieszkańcy Obszarów, w tym radny Markowski, pamiętają, że był od zawsze, na pewno 40 lat.
Wyszukiwarka internetowa pod hasłem "most okularowy" znajduje tylko dwuprzęsłowy most w Nagasaki... z 1634 roku. Profesor Marek Salamak z Katedry Mechaniki i Mostów Politechniki Śląskiej nie dziwi się, że trudno znaleźć więcej informacji. - Mosty okularowe budowano w XIX i XX wieku. To prymitywne konstrukcje, może wystarczające na tamte czasy. Dzisiaj już takich nie budujemy - przyznaje.
Profesor wyjaśnia, że otwór, który przypomina okulary, zatrzymuje "na nosie" - czyli na środkowym filarze - gałęzie i nieczystości, a zimą kry. - Takie mosty mają niewystarczające parametry, za małe światło, woda się pod nimi piętrzy i powoduje powodzie - wskazuje.
Dodaje, że jest to kosztowne, ale mosty okularowe powinny być przebudowywane z uwagi na obecne warunki klimatyczne i częste nawałnice. - Sytuacja będzie się pogarszać - ostrzega.
Prognoza pogody
Lawety zabrały z Obszarów zalane auta. Kosiarki, pralki, piece poszły prosto na śmietnik. Na podwórzach zostało cuchnące błoto, a na ścianach - ślad po wodzie na wysokości pół metra. Dzień się jeszcze nie skończył, a na okularach mostu osiadły nowe gałęzie.
W środę alarm powodziowy został odwołany. Dzień był słoneczny. W czwartek Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało do mieszkańców Bielska-Białej alert pogodowy: dziś i jutro ulewny deszcz, możliwe podtopienia.
Autorka/Autor: Małgorzata Goślińska
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Małgorzata Goślińska/ TVN24