|

110 milionów złotych. Tyle resort Ziobry wydał na promocję Funduszu Sprawiedliwości

Zbigniew Ziobro i Marcin Romanowski
Zbigniew Ziobro i Marcin Romanowski
Źródło: Rafał Guz / PAP

Od 2018 roku Ministerstwo Sprawiedliwości wydawało średnio ponad 18 mln złotych rocznie na promocję Funduszu Sprawiedliwości. Kwota rocznych wydatków spadała jednak gwałtownie w latach, w których nie odbywały się żadne wybory.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Ministerstwo Sprawiedliwości udostępniło portalowi tvn24.pl informacje na temat działań promocyjnych, marketingowych i PR-owych Funduszu Sprawiedliwości. Wynika z nich, że resort, kierowany wtedy przez Zbigniewa Ziobrę, zaczął wydawać pieniądze na promocję funduszu w 2018 roku. Do 2023 wydał na to 109,8 mln złotych.

Najwyższa Izba Kontroli już w 2021 roku wskazywała, że pieniądze te są często przeznaczane na autopromocję ministerstwa lub na promowanie bieżących działań resortu. Chodziło na przykład o spoty atakujące Unię Europejską czy reklamujące, jak świetnie działa ministerstwo.

Sam resort w celach jednego z przetargów na promocję pisał wprost, że celem kampanii jest informowanie o "pozytywnych skutkach działalności funduszu i efektach wydatkowanych przez niego środków".

Ponad 18 milionów złotych rocznie

Z danych udostępnionych nam przez ministerstwo wynika, że resort któremu szefował wówczas prezes Suwerennej (a wcześniej Solidarnej) Polski, wydawał w latach 2018-2023 na promocję Funduszu Sprawiedliwości 18,3 mln złotych rocznie. Te wydatki nie rozkładały się jednak równomiernie. W latach wyborczych były wysokie, a w latach, w których nie organizowano żadnych wyborów, gwałtownie (nawet czterokrotnie) spadały.

Aktualnie czytasz: 110 milionów złotych. Tyle resort Ziobry wydał na promocję Funduszu Sprawiedliwości
Źródło: tvn24.pl

W sumie przez sześć lat Ministerstwo Sprawiedliwości wydało na promocję funduszu 109,8 mln złotych.

- To są bardzo duże pieniądze. Zajmowałem się monitoringiem wydatków PR-owych państwowych podmiotów, takie działania promocyjne prowadzą też instytucje Unii Europejskiej, ale to są zwykle mniejsze, jednostkowe wydatki - ocenia Krzysztof Izdebski, prawnik specjalizujący się w tematyce transparentności życia publicznego.

W rozmowie z nami wskazuje, że Fundusz Sprawiedliwości miał pomagać ofiarom przestępstw za pomocą rozsianych po całej Polsce fundacji i stowarzyszeń, które dostawały dotacje, więc to one - w ramach swoich projektów - powinny dbać o nagłaśnianie swojej działalności.

- Informacje o możliwości uzyskania pomocy z funduszu powinny być też udzielane przez sądy, policję i inne służby, z którymi ofiary przestępstw mają bezpośrednio do czynienia. Wydawanie milionów złotych rocznie na spoty, billboardy i artykuły sponsorowane pachnie bardziej promowaniem się samego ówczesnego ministra Ziobry i jego partyjnych kolegów, a nie funduszu - ocenia ekspert.

Fundusz w mediach

Jak wynika z danych przekazanych nam przez ministerstwo, pieniądze na promocję funduszu wydawano na dwa sposoby.

Z jednej strony resort podpisywał ramowe umowy z dużymi firmami zajmującymi się marketingiem i to one odpowiadały np. za przygotowanie spotów telewizyjnych, billboardów, ulotek i artykułów sponsorowanych w mediach. W sumie trafiło do nich ponad 51 mln złotych, czyli prawie połowa wszystkich wydatków na promocję.

Druga część (nieco ponad połowa) to umowy podpisywane przez ministerstwo bezpośrednio z wydawcami mediów. W zestawieniu, które dostaliśmy, te umowy opisane są jako "zakup czasu antenowego". Tutaj pojawiają się dziesiątki spółek medialnych, od Fratrii (wydawcy m.in. tygodnika "Sieci"), przez Telewizję Republika i media katolickie po wydawców największych ogólnopolskich mediów, jak Wirtualna Polska, TVP, RMF FM, Polsat czy Ringier Axel Springer Polska ("Newsweek", "Fakt", Onet).

Trudno policzyć, ile te medialne podmioty otrzymały z ministerstwa w sumie i kto był rekordzistą, bowiem materiały i reklamy wykupywały w mediach również agencje marketingowe opisane wyżej.

1901N244X PUPIEC NEWS
Ile sprawiedliwości, a ile prawa było w Funduszu Sprawiedliwości
Źródło: Tomasz Pupiec/Fakty po Południu TVN24

NIK: promocja niepowiązana z celami funduszu

W 2021 roku zastrzeżenia co do wydatków na promocję funduszu miała Najwyższa Izba Kontroli. NIK wskazywała w swoim raporcie, że w czterech na 12 skontrolowanych umów materiały promocyjne "nie były powiązane tematycznie z celami funduszu, ani kampanią mającą upowszechniać wiedzę o jego działalności". I podała przykłady.

W ramach ogólnopolskiej kampanii informacyjnej w 2018 roku emitowano spoty np. o treści: "Od 3 lat Ministerstwo Sprawiedliwości zmienia prawo, aby pomagać obywatelom. W widoczny sposób wzrasta poczucie bezpieczeństwa mieszkańców Polski. Fundusz Sprawiedliwości. Pomagamy sprawiedliwie".

W jednym ze spotów w 2019 roku, którego scenariusz był oparty na formule teleturnieju, prowadzący na koniec pytał retorycznie: "Skoro wszystkim państwom Unii wolno się różnić jak i wprowadzać podobne rozwiązania prawne, to dlaczego Polski rząd spotyka się z zarzutem wprowadzania ustaw zagrażających praworządności?".

Rok później emitowano audycje radiowe dotyczące m.in. reformy sądownictwa i systemu prawnego w Polsce czy konfliktu z Unią Europejską dotyczącego rzekomej ingerencji komisji europejskiej w sprawy Polski.

Według NIK w ramach promocji funduszu powinny być finansowane tylko te działania, które "faktycznie służą informowaniu potencjalnych beneficjentów o ich prawach i możliwościach uzyskania pomocy".

Romanowski: raport NIK zmanipulowany

O wydatki na promocję zapytaliśmy byłego wiceministra sprawiedliwości i pełnomocnika ds. funduszu Marcina Romanowskiego. Polityk w długiej odpowiedzi broni prawie 110 mln wydanych na reklamę. Jak mówi, "wydatki na promocję Funduszu wynikają z planu finansowego Funduszu, który co roku jest tworzony wraz z ustawą budżetową i stanowi jej część", a samo reklamowanie to efekt realizacji wniosków pokontrolnych NIK z 2018 roku. Romanowski wskazuje, że wydatki na promocje stanowiły około 8 proc. wydatków całego funduszu, były więc "proporcjonalne". Jego zdaniem działania ministerstwa były skuteczne, bo znacznie wzrosła rozpoznawalność funduszu, a przeznaczenie pieniędzy na promocję nie odbywało się kosztem działań na rzecz ofiar przestępstw.

Zbigniew Ziobro i Marcin Romanowski
Zbigniew Ziobro i Marcin Romanowski
Źródło: Rafał Guz / PAP

Romanowski zapewnił też, że działania promocyjne "nie były dokonane kosztem pomocy prawnej, psychologicznej czy materialnej dla osób pokrzywdzonych". I wskazał: "dzięki sieci ośrodków pomocy, każda osoba pokrzywdzona przestępstwem w Polsce miała dostęp do darmowej, profesjonalnej, a co istotne natychmiastowej pomocy. Każdy spełniający ustawowe kryteria, kto zgłaszał się do jednego z ponad 300 ośrodków rozmieszczonych równomiernie na terenie całego kraju, otrzymywał potrzebne wsparcie. W latach 2016-2023 do ośrodków trafiło około 509 mln zł. Łącznie ze wsparciem dla ochotniczych straży pożarnych i szpitali tylko na pomoc pokrzywdzonym przeznaczono w tym czasie około 831 mln zł".

Zapytaliśmy też Romanowskiego, jak odnosi się do kontroli NIK-u, według której część z tych wydatków służyła autopromocji ministerstwa. "Wielokrotnie odnosiliśmy się do tego raportu, podkreślając, że jest on zmanipulowany i napisany na polityczne zamówienie" - odpisał nam były pełnomocnik ds. funduszu sprawiedliwości.

Czytaj także: