Żyją jak pies z niedźwiadkiem. Cisna i Bari bawią się na wybiegu

Bari i Cisna coraz lepiej się dogadują
Bari i Cisna coraz lepiej się dogadują
Źródło: Zoo Poznań

Cisna to wulkan energii - biega bez przerwy, wskakuje na drzewa. Bari jest zdecydowanie spokojniejszy i nic nie robi sobie z zaczepek towarzyszki. Od kilku dni w poznańskim Nowym Zoo na jednym wybiegu można zobaczyć małą niedźwiedzicę i psa. Wszystko po to, by zaspokoić "sierocą potrzebę bliskości Jej Misiowatości".

Zwierzęta mieszkają ze sobą już 6 dni. Integracja przebiega pomyślnie. "Kiedy Bari schodzi z wybiegu - Cisna natychmiast przerywa zabawę i biegnie za nim. Jak Cisna krzyczy rozpaczliwie o mleko - Bari przybiega na ratunek i próbuje pocieszyć" - opisują pracownicy Nowego Zoo.

Jak przyznają jednak, wciąż niedźwiedzica i mastif tybetański są nieco onieśmieleni.

Nie przeszkadza to jednak, by wspólnie się bawić. Cisna bez przerwy hasa po wybiegu, wskakuje na drzewa i chętnie zaczepia Bariego. - Jego "baterie" kończą się znacznie szybciej, niż Cisnej, która nosi w sobie o wiele większe pokłady energii. Odkryła zjawisko merdającego psiego ogona i próbuje go złapać - opisują pracownicy ogrodu.

Cisna ma nowego kompana

Cisna ma nowego kompana

Bari lubi porządek

Wraz z przybyciem Bariego, na wybiegu zapanował większy porządek. Zabawki zakupionych dla Cisnej już nie walają się w każdym kącie. Całą kolekcją zaopiekował się pies.

- Bari zaanektował je wszystkie, skrupulatnie zbiera je z całego wybiegu, składa w jedno miejsce pod drzewkiem i ich pilnuje. Cisna je podkrada, rozrzuca po wybiegu i... zbieranie zaczyna się od nowa - śmieją się pracownicy zoo.

Jak podkreśla dyrektorka zoo, Bari wydaje się być idealnym towarzyszem dla niedźwiedzicy. Cisna coraz rzadziej gryzie swoją łapę, co stanowi dobry znak - zwierzę dzięki nowemu koledze zapomina o samotności. Wszystko wskazuje na to, że nowa przyjaźń rozwinie się na dobre. Zwierzęta ostatnio także się przytulały i jadły nawet z jednej miski.

Znaleziona w Bieszczadach

Malutką niedźwiedzicę znalazł 1 kwietnia leśniczy z Nadleśnictwa Cisna w Bieszczadach. Trafiła do lecznicy dla zwierząt Ada w Przemyślu. - Była bardzo odwodniona i wycieńczona. Przez kilka dni nie miała kontaktu z matką, nie miała jedzenia. Była w złym stanie - mówił na początku kwietnia Radosław Fedaczyński. Niedźwiedzicę nazywano Puchatką, później ogłoszono konkurs na imię dla niej. Najczęściej pojawiającą się propozycją była Cisna i tak też ostatecznie nazwano maleństwo.

Cisna na wybiegu

Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: