Zoo we Wrześni pożegnało samicę Balbinę - zatruła się czymś, co znalazła na swoim wybiegu. To czwarty wielbłąd, który zdechł w tej samej zagrodzie od 2009 roku. Innemu kawałek szkła rozciął żołądek. Powodem chorób i nagłych zgonów jest zaśmiecanie terenu zwierząt przez ludzi. - W zagrodzie znajdujemy puszki po piwie, kawałki drutu - mówi miejscowy weterynarz. Miasto przyznaje, że nie radzi sobie z problemem.
Mało prawdopodobne jest, że ktoś celowo zatruwa wielbłądy z wrzesińskiego mini-zoo. Opiekunowie na wybiegu natykają się na resztki starego jedzenia i szkodliwe odpady. - Znajdujemy puszki po piwie, sam zbierałem kawałki drutu - mówi Bogusław Gołębiewski, weterynarz.
A że zwierzaki są łakome, zjadają wszystko co znajdą i niestety już czterokrotnie im to zaszkodziło. W przeciągu ostatnich sześciu lat we wrzesińskim zoo zdechły cztery wielbłądy, większość w wyniku zatrucia. Jedna z samic, które padły, miała rozcięty żołądek - przez kawałek szkła, jaki wcześniej znalazła i połknęła.
Odporne na wysokie temperatury, ale nie na stare jedzenie
Zagroda jest ogólnodostępna, więc z dotarciem do zwierzaków nie ma najmniejszego problemu. Pyski przeżuwaczy są dosłownie na wyciągnięcie ręki. - Wielbłądy szukają kontaktu z człowiekiem. Niestety takie zwierzę chętnie wszystko zje. Nawet niechcący można spowodować bardzo poważne zatrucie i w konsekwencji śmierć - mówi Lidia Przybylska, opiekunka z Nowego Zoo w Poznaniu.
I dodaje, że wielbłądy są na ogół bardzo wytrzymałe. - Są odporne na wysokie temperatury i trzaskające, trzydziestostopniowe mrozy - mówi. Z układem trawiennym jednak u nich gorzej.
Działacze stowarzyszeń na rzecz zwierząt nie mają wątpliwości - zagroda o powierzchni kilkuset metrów nie jest dobrym domem dla parzystokopytnych. - Jeśli miałyby tu zostać, powinny być poczynione wielkie zabezpieczenia. Na pewno woliera, która izoluje je od środowiska zewnętrznego, na pewno kamery. Ale to nie ustrzeże przecież przed hałasami - twierdzi Renata Sądej - Frankiewicz, prezes Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami w Gnieźnie.
Wesele za płotem
Hałasami, bo w pobliżu parku jest restauracja, która organizuje różne imprezy, między innymi wesela. Nieraz zdarzało się, że w stronę wielbłądów leciały petardy i fajerwerki. Urzędnicy nie są w stanie zabronić takich wydarzeń i rozważają likwidację zagrody.
Tłumaczą też, że wielbłądy miały być rozrywką dla dzieci, przyciągać do Wrześni całe rodziny. - Tak, to porażka. Nie daliśmy rady. Nie pomagają dotychczasowe działania, codzienne sprzątanie zagrody - przyznaje Jan Krotoszyński z wydziału komunalnego. I zapowiada, że miasto chce założyć w rejonie monitoring.
Został ostatni
Na chwilę obecną w zoo pozostał już tylko jeden wielbłąd - samiec. Weterynarz ze łzami w oczach przyznaje, że boi się o jego przyszłość. Więcej o sprawie o godz. 17 w magazynie TTV "Blisko Ludzi".
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24