Pożar w zielonogórskiej kamienicy wybuchł w nocy. Mieszkańców obudzili przechodnie, którzy zobaczyli płomienie. Nie wszyscy zdążyli się sami ewakuować. Jednej z rodzin ogień odciął drogę ucieczki.
W nocy z poniedziałku na wtorek wybuchł pożar w kamienicy przy ul. Wandy w Zielonej Górze (woj. lubuskie).
- Obudziło mnie głośne pukanie w okna i krzyk. To młodzież zobaczyła płomienie i podniosła alarm. Krzyczeli: ludzie, pali się, pobudka! Zadzwonili też po straż pożarną - mówi pani Wiesława, mieszkanka kamienicy.
Część osób sama zdołała opuścić mieszkania. Nie udało się to małżeństwu z dzieckiem z drugiego piętra. Rodzinę ewakuowali strażacy.
- Sąsiad próbował do nich dotrzeć, ale tam był żywy ogień, więc nie miał jak. Ta rodzina stała w oknie i czekała na pomoc. Dziecko trzymali tuż za oknem, a ono bardzo płakało. To był straszny widok. Trudno to opisać - dodaje kobieta.
Na miejscu pracowały 4 zastępy straży pożarnej, 3 zastępy ratownictwa medycznego oraz policja.
- Ze zgłoszenia wynikało, że ogień objął tylko poddasze, ale na miejscu okazało się, że pożar rozprzestrzenił się na jeszcze jedną kondygnację. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Przyczyny pożaru będzie wyjaśniać policja - mówi kpt. Szymon Zembrzuski, dyżurny zielonogórskiej straży pożarnej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24