Jeszcze dwa tygodnie temu stacja kolejowa w Międzychodzie była cała zarośnięta. W sobotę tętniła życiem. 3 tysiące osób wzięło udział w Paradzie Lokomotyw zorganizowanej przez miłośników kolejnictwa.
- Jesteśmy w szoku. Ludzi było więcej niż na pierwszej paradzie organizowanej w Wolsztynie – mówi Patryk Skopiec, prezes TurKol.pl, które zorganizowało paradę.
Nieczynny węzeł w Międzychodzie ożywiły najpierw trzy pociągi (z Poznania, Wolsztyna i Gorzowa Wielkopolskiego), które dowiozły uczestników imprezy. Na miejscu zameldowały się dwa parowozy z wolsztyńskiej parowozowni - Ol49-59 oraz Ol49-69.
Zapełnione do ostatniego miejsca
- Wszyscy goście i mieszkańcy Pojezierza Międzychodzko-Sierakowskiego mieli okazję skorzystać z przejazdu lokalnymi pociągami przygotowanymi specjalnie dla nich. Pociągi ciągnięte przez zabytkowe parowozy kursowały do Wierzbna, Sierakowa i do Gorzynia. Każdy pociąg wypełniony był po brzegi, jechało nich po 300-400 osób – mówi Skopiec.
Nim jednak pociągi mogły wjechać ponownie na stację Międzychód, konieczne było przygotowanie tras. – Przy współpracy z urzędnikami w ciągu dwóch tygodni zapuszczona stacja, wyglądająca jakby stała na końcu świata, zamieniła się w taką, która wygląda jakby działała. Ludzie przychodzili i patrzyli ze łzami w oczach jak to wygląda – cieszy się Skopiec.
PKP chce zabrać tory
Była to pierwsza taka impreza zorganizowana w Międzychodzie. Niestety mimo sukcesu możliwe, że ostatnia.
- Chcielibyśmy w przyszłym roku powtórzyć tę imprezę oraz zorganizować cotygodniowe wakacyjne przejazdy turystyczne na linii Poznań – Międzychód – Sieraków. Wszystko zależy jednak od decyzji PKP. Cały węzeł międzychodzki znalazł się wśród 2500 km torów przeznaczonych do likwidacji – tłumaczy Skopiec. Likwidacja torów miałaby się rozpocząć od grudnia.
Teraz organizatorzy parady zamierzają przekonać marszałka województwa do tego, by planowaną rozbiórkę torów powstrzymał. Argumentem ma być sukces imprezy i wsparcie samorządów Międzychodu i Sierakowa.
– Międzychód, który ma aspiracje, by stać się miastem zdrojowym, chce przejąć dworzec i pozyskać ze środków unijnych pieniądze na jego renowację. My pokazaliśmy, że ta stacja ma potencjał i nie musi stać odłogiem – dodaje Skopiec.
100 lat prosperity
Pierwsza linia kolejowa do Międzychodu powstała w 1887 r. Pociągi kursowały wówczas na trasie Międzyrzecz – Wierzbno – Międzychód. Rok później dobudowano linię do Rokietnicy a w kolejnych latach powstały odcinki do Szamotuł i Zbąszynia. Proces likwidacji trwał przez wiele lat – w 1987 r. zlikwidowano połączenia pasażerskie ze Zbąszyniem, a w 1995 r. z Szamotułami i Skwierzyną.
Ostatni pasażerski kurs wykonano 1 października 1999 r. do Rokietnicy. Od tego czasu przez Międzychód kursowały jedynie pociągi towarowe. Jednak i te od kilku lat omijają to 10 tysięczne miasto. – Ostatnią wykorzystywaną trasą była bocznica do fabryki mebli Christianapol w Łowyniu. Teraz pociągi wiozące ropę naftową dojeżdżają obecnie najdalej do Wierzbna – wyjaśnia Skopiec.
W Międzychodzie o istnieniu regularnych linii pasażerskich przypominają jedynie budynki i infrastruktura kolejowa: zrujnowana parowozownia z obrotnicą, wieża wodna, lampiarnia, płyty betonowe na peronach oraz... zasłaniające wejścia do zasypanego przejścia podziemnego oraz oczywiście budynek dworca. - Wszystko, oprócz dworca, który obecnie jest zamieszkały, jest całkowicie zdewastowane - przyznaje Skopiec. Co ciekawe, w dawnym budynku dworcowym jeszcze kilka lat temu funkcjonowała dyskoteka.
Autor: FC//par / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TurKol