Około 150 zaniedbanych zwierząt odkryto w dwóch gospodarstwach w Wielkopolsce. Właściciel tych posesji był już karany za znęcanie się nad psami. Tym razem grozi mu do 2 lat więzienia.
- Pierwszą interwencję u Franciszka P. mieliśmy już w 2009 r. Wówczas stwierdzilismy, że 16 psów przechowywanych jest w skrajnych warunkach wraz z padliną w kontenerach bez światła i jedzenia - mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt w Trzciance.
Trzy lata po tamtych wydarzeniach, do pogotowia dla zwierząt wpłynęło kolejne zgłoszenie o znęcaniu się nad zwierzętami w tym samym gospodarstwie.
Pies zjadany przez pchly, konie w oborniku
- Dowiedzieliśmy się, że w tym miejscu nic sie nie zmieniło. Skontrolowaliśmy wraz z policją dwa gospodarstwa w Jakubowie i Runowie należące do Franciszka P. - tłumaczy Bielawski.
W sumie mieszkało w nich około 150 zwierząt. - W pierwszym z gospodarstw zastalismy w boksie dwa chore psy. Suczka labradora z atopowym zapaleniem skóry była niemal zjadana przez pchły, w dodatku nie miała w misce wody, a temperatura sięgała 35 stopni Celsjusza. Druga suczka, owczarka niemieckiego, przywiązana było do nagrzanej przez słońce metalowej beczki - tłumaczy Bielawski.
W tym samym gospodarstwie znajdowały się także krowy i konie. - Konie mają zaniedbane kopyta, a w stajni zamiast ściółki leżał obornik. Na szyjach miały łańcuchy, które ocierały im skórę i podobnie jak psy pozbawione były wody. Krowy były z kolei nieleczone z opuchnietymi kończynami, stanami ropnymi, niektóre z boku stada niemal żywcem jedzone były przez muchy - wylicza Bielawski.
Karmione padliną
Zwierzęta karmione były fragmentami padliny innych zwierząt. Nogi zdechłych cielaków przedstawiciele pogotowia dla zwierząt zastali m.in. w boksach dla psów.
W drugim z gospodarstw znajdowały się konie i owce. Zastrzeżenia były podobne - brak ściółki i wody. - Zwierzęta, w tym około 100 samych owiec, żyły tu samopas. Właściciel zaglądał tu raz na dzień. Owce miały do dyspozycji i wanienkę, w której woda była jedynie na dnie i nie były one w stanie jej sięgnąć - wyjaśnia Bielawski.
Właścicielowi gospodarstw odebrano na razie psy, które trafiły do schroniska. - Mężczyzna, któremu sąd zakazał posiadania psów utrzymuje, że zwierzęta należą do jego syna - wyjaśnia Bielawski.
W 2009 r. Franciszek P. został skazany na 7 miesięcy więzienia oraz ukarany siedmioletnim zakazem posiadania psów.
Trafi za kratki?
Sprawą zajęła się wągrowiecka policja. - Franciszkowi P. za znęcanie się nad zwierzętami grozi do dwóch lat wiezienia - informuje Agnieszka Wójtych, oficer prasowy policji w Wągrowcu.
Za tydzień w obu gospodarstwach przeprowadzona zostanie kolejna kontrola, która wykaże czy sytuacja uległa zmienie. -Jeśli nic się nie zmieni odbierzemy mu pozostałe zwierzęta - kończy Bielawski.
Autor: FC//kv / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Pogotowie dla Zwierząt w Trzciance