Zamkną wjazd do Poznania? "Wyrok" w lutym

- Wiele zależy od pogody. Na konstrukcje żelbetonowe najgorzej wpływają zmiany temperatur - tłumaczy Jerzy Witczak, Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, który na razie pozwolił na warunkowe korzystanie z niej do lutego 2014 r. - Co będzie potem, to trudno przewidzieć - dodaje.

Dziś wiadukt sprzed 40 lat jest w tak fatalnym stanie, że zdecydowano się wprowadzić na nim ograniczenie prędkości do 30 km/h, zakaz ruchu pojazdów powyżej 3,5 ton i ustawić dodatkowe podpory.

W lutym, przed upływem terminu warunkowego użytkowania estakady, ponownie wykonana zostanie ekspertyza jej stanu technicznego. To ona odpowie na pytania, czy i jak długo będzie można korzystać z obu nitek estakady.

- Nie wyobrażam sobie zamknięcia obu nitek naraz - mówi Wojciech Chudy, przewodniczący rady osiedla Chartowo.

Nie wyobraża sobie tego także miasto, które planuje najpierw wyburzyć jedną z nitek a dopiero potem zabrać się za drugą. W tym czasie ruch w obu kierunkach miałby odbywać się po jednym wiadukcie.

Gdyby zamknąć trzeba było obie nitki naraz, ruch przeniósłby się głównie na ratajskie ulice - Chartowo i Żegrze, Piłsudskiego oraz na ulice Szwedzką, Szwajcarską i Baraniaka. Część kierowców z Trasy Katowickiej zdecydowałaby się na zjazd na poznański odcinek autostrady A2 i objazd przez Wildę.

Problem w tym, że miasto oprócz rozbiórki estakady, planuje jeszcze jedną inwestycje - przebudowę ronda Rataje. To oznaczałoby wielomiesięczny paraliż podobny do tego przy modernizacji ronda Kaponiera. Na razie wybrano wariant przebudowy ronda, jednak terminu rozpoczęcia prac nie znamy. Te zależą od przyznania dotacji z Unii Europejskiej. Miasto bowiem liczy, że wyda na ten cel zaledwie 60 ze 167 mln złotych.

Na rozbiórkę i wybudowanie nowej estakady na Trasie Katowickiej w poprzednich latach także nie było pieniędzy. Teraz środki na tą inwestycję znalazły się w budżecie na 2014 r. Przebudowa Trasy Katowickiej ma potrwać do 2019 roku i ma pochłonąć aż 270 mln.

Stąd pomysł społeczników z Inwestycji dla Poznania i z My-Poznaniacy, by wcale jej nie odbudowywać, a puścić na poziomie gruntu, na nasypie lub w wykopie. Jak przekonują będzie to znacznie tańsze rozwiązanie. Nie podoba się to jednak osobom mieszkającym w jej pobliżu.

- W tej sprawie zdecydowanie popieram głos mieszkańców Rataj, Chartowa i Żegrza, którzy chcą zachowania estakady. Odbudowa jest jednak bez wątpienia bardzo drogim przedsięwzięciem. Koszt jest wręcz irytujący, zwłaszcza gdy zestawi się go z innymi ważnymi potrzebami miasta - przyznaje Mariusz Wiśniewski, radny Platformy Obywatelskiej.

Jego zdaniem koszty byłyby znacznie niższe, gdyby przez lata nie ukrywano informacji o złym stanie estakady.

- A tak obiekt niszczał. Dziś warto z pewnością dokładnie policzyć wszystkie planowane koszty odbudowy i zrobić optymalne rozwiązania, aby wydać jak najmniej, osiągając jednak pożądany cel. Tu warto rozmawiać, ale trudno jest mi sobie wyobrazić całkowite odcięcie Rataj z Chartowem i Polanką i zbudowanie takiej bariery, jaką planuje Stowarzyszenie My-Poznaniacy - podsumowuje Wiśniewski.

Estakada na Trasie Katowickiej powstała w latach 1974-1976, w czasach gdy na Ratajach budowano nowe bloki. Składa się z dwóch jezdni trzypasmowych i ma długość około 550 m. Rok później oddano cały 9-kilometrowy odcinek trasy prowadzącej z ronda Rataje do granic miasta.

Składa się na niego estakada, cztery wiadukty i dwa przejścia podziemne. Ulica Krzywoustego jest jedną z najbardziej ruchliwych ulic w mieście. Stanowi główny wjazd do miasta od strony południowo-wschodniej, łącznik z autostradą A2 i dojazd do centrum z osiedli na Ratajach, największej obok Piątkowa sypialni Poznania.

Kontrowersyjna estakada znajduje się na Ratajach:

Autor: fc/roody / Źródło: TVN 24 Poznań