Kto pierwszy ten lepszy - taka zasada obowiązuje przy przyjmowaniu kandydatów na niektóre kierunki studiów na poznańskim AWF. W czwartek rekrutowano na dietetykę. Przed uczelnią stworzyła się olbrzymia kolejka.
Długie kolejki i koczowanie przed uczelnią to widok, który wkrótce przejdzie do historii. Po przyjęciu zgłoszeń na dietetykę, swój akces na studia w takim systemie zgłaszać będą jeszcze jedynie kandydaci na kierunek: taniec w kulturze fizycznej. Rekrutacja odbędzie się w poniedziałek, jednak można spodziewać się, że tłumy przed uczelnią będą znacznie mniejsze - to dużo mniej oblegany kierunek.
"Kandydaci byli i są bezpieczni"
Decyzję o tym, by o przyjęciu na niektóre kierunki decydowała kolejność zgłoszeń podjął Senat Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego. "Uchwała w tej sprawie trafiła do resortu nauki i do dnia rozpoczęcia rekrutacji nie została zakwestionowana" - poinformował w środę w wydanym oświadczeniu rektor uczelni prof. Jerzy Smorawiński.
Jak dodaje, "rekrutacja na kierunki poznańskiej AWF, gdzie obowiązywała kolejność zgłoszeń była przeprowadzona w sprawny sposób, kandydaci na studia byli i są bezpieczni".
Po tym, jak kandydaci na studia przez wiele dni koczowali przed budynkiem, zareagował minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Zdaniem Jarosława Gowina, rekrutacja na zasadzie pierwszeństwa stanowi "zaprzeczenie dbałości o wysoką jakość kształcenia". Szef resortu nauki poprosił rektora o wyjaśnienia w tej sprawie.
Zwiększą liczbę studentów?
W wydanym w środę oświadczeniu prof. Smorawiński napisał, że decyzja o takim sposobie rekrutacji została podjęta ze względu na doświadczenia lat ubiegłych, kiedy to duża liczba studentów, zrekrutowanych na podstawie punktów z przedmiotów zdawanych na maturze, nie podjęła studiów.
"Powodem było złożenie dokumentów na kilku różnych kierunkach w jednym czasie. Uczelnia otrzymywała taką informację we wrześniu, przed rozpoczęciem zajęć, co powodowało konieczność kolejnych naborów. Rady Wydziałów wzięły pod uwagę również dane dotyczące demograficznego niżu i spadku ilości kandydatów na uczelniach" – napisał rektor.
Prof. Smorawiński podkreślił, że rekrutacja została zorganizowana i przeprowadzona wyjątkowo sprawnie - cały proces z udziałem 500 osób zabrał cztery godziny. Ich dokumenty były przyjmowane na ośmiu stanowiskach jednocześnie.
Problem w tym, że samą rekrutację poprzedziło oczekiwanie na otwarcie drzwi do uczelni. Maturzyści rozbijali namioty przed budynkiem AWF już kilka dni przed rozpoczęciem rekrutacji.
"Proces rekrutacji oraz wcześniejszego gromadzenia się kandydatów na studia i ich oczekiwanie przebiegły bez większych zakłóceń, a osoby oczekujące pilnowały własnych miejsc w kolejce do rekrutacji. Nie było zdarzeń, które wymagałyby interwencji służb porządkowych" – podkreślił rektor.
Rektor zapowiedział, że uczelnia rozważa możliwość zwiększenia liczby miejsc dla kandydatów na fizjoterapię i dietetykę.
"Procedura jest krzywdząca dla maturzystów"
Szef resortu nauki w skierowanym w poniedziałek do rektora piśmie zaznaczył, że zasada pierwszeństwa przy składaniu przez kandydatów dokumentów na studia, bez względu na wyniki egzaminów maturalnych nie pozwala na pozyskanie najlepszych merytorycznie kandydatów.
"Nieprzeprowadzenie pełnej procedury rekrutacyjnej uwzględniającej wyniki egzaminu maturalnego i zastąpienie jej tzw. wolnym wstępem na studia jest praktyką, która musi być oceniona negatywnie. Przyjęta w uczelni procedura jest krzywdząca dla maturzystów, którzy uzyskali bardzo dobre wyniki egzaminu dojrzałości, pozbawia uczelnię możliwości właściwego doboru kandydatów na studia" - napisał w liście minister.
Jak dodał, metoda taka promuje osoby, które odpowiednio wcześnie rozpoczęły oczekiwanie w kolejce i jest wyrazem "braku szacunku dla kandydatów".
Zasady rekrutacji krytykowali także sami kandydaci na studia. "Nie jest to dobry pomysł i obniża to tylko poziom uczelni, bo teraz każdy się może dostać" - powiedział w poniedziałek PAP jeden z kandydatów.
Autor: FC/gp / Źródło: PAP, TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań