Sebastian Jaskólski, mieszkaniec Koła dostał 500 mandatu za złe parkowanie. Zamiast zapłacić poszedł do sądu i wygrał. Teraz domaga się przeprosin, odszkodowania i... badań okulistycznych dla strażników miejskich, którzy chcieli go ukarać.
Złe parkowanie miało kosztować Sebastiana Jaskólskiego 500 złotych. Mieszkaniec Koła mandatu jednak nie przyjął.
– Nie stałem na kopercie dla inwalidy. Koperta była niewidoczna i pokryta warstwą śniegu i lodu. Nie spełniała też żadnych wymagań określonych w przepisach ruchu drogowego i była niewymiarowa. Brakowało też oznaczenia, że jest to koperta dla osób niepełnosprawnych, a znaki pionowe dotyczyły innego miejsca – wymienia Jaskólski. Mężczyzna odwołał się w sprawie mandatu do komendanta straży miejskiej. Ten przekazał sprawę do Sądu Rejonowego.
Sąd: koperty nie było
Sąd umorzył postępowanie. Teraz Jaskólski domaga się zadośćuczynienia.
- Takie zachowanie zasługuje na najgorsze słowa krytyki, bo skoro komendant nie zna podstawowych znaków i przepisów ruchu drogowego, to czego można wymagać po innych funkcjonariuszach straży miejskiej? – pyta Jaskólski.
- Burmistrz Koła stwierdził, że wyciągnie odpowiednie konsekwencje w stosunku do komendanta i trzech strażników za podjęte przez nich decyzję, jak udowodnię w sądzie, że funkcjonariusze nie mają racji. Do teraz jednak nic nie zostało zrobione – żali się Jaskólski. Jednocześnie zapewnia, że wyrok sądu nie kończy sprawy. Mężczyzna chce przeprosin i odszkodowania. Domaga się także ukarania strażników.
- Przez pół roku poświęciłem około 250-300 godzin pracy na zbieranie dowodów potwierdzających, że jestem niewinny. Poniosłem też ogromne koszty finansowe w związku z udowadnianiem niewinności – przekonuje Jaskólski. Jak dodaje, to wszystko miało spowodować u niego uraz psychiczny, przez który cierpiał na bezsenność i musiał zażywać leki nasenne i uspokajające.
Strażnicy nie znają znaków?
13 grudnia Jaskólski wysłał do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz Wojewody Wielkopolskiego wniosek o ponowne skierowanie strażników na egzamin teoretyczny prawa jazdy, by sprawdzić, czy posiadają wystarczającą znajomość z zakresu znaków drogowych. Żąda także zaświadczeń od biegłego lekarza okulisty, czy przy wystawianiu mandatu strażnicy posiadali zdolność do rozpoznawania znaków drogowych i czy nadal ją posiadają.
Niestety, nie udało nam się dziś skontaktować z burmistrzem. Komendant straży miejskiej obiecał z kolei odpowiedzieć na nasze pytania w czwartek.
"Szeryf Koła"
Po zamieszaniu z kopertą, Powiatowy Zarząd Dróg obiecał poprawić złe oznaczenie i brakujące oznakowanie we wrześniu. Ostatecznie uzupełnił je w listopadzie, po ponownej interwencji Sebastiana Jaskólskiego.
- Po nagłośnieniu tej sprawy przez moich znajomych, mieszkańcy przychodzą i proszą o pomoc w podobnych sytuacjach. Okazuje się, że sporo osób przyjęło mandat, bo nie chciało mieć problemów i bali się iść do Sądu – kończy Jaskólski.
Autor: FC/par / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Sebastian Jaskólski