Policji tłumaczyła, że zasłabła i uderzyła autem w krawężnik. Ponieważ samochód nie nadawał się do dalszej jazdy, a jej telefon się rozładował, kobieta, ze względu na późną porę, postanowiła... przespać się w namiocie.
Informacje o zepsutym oplu stojącym częściowo na jezdni i rozłożonym nieopodal namiocie przy rondzie Piastów Śląskich, policjanci z Komendy Miejskiej w Zielonej Górze zaczęli otrzymywać w poniedziałek rano.
- Na miejsce pojechał patrol policji i podeszli do pani. Okazało się, że oprócz niej w namiocie jest też duży pies - relacjonuje Małgorzata Stanisławska z zielonogórskiej policji.
Miała rozładowany telefon
Funkcjonariusze zapytali kobietę, co się stało. Opowiedziała im, że jechała z Lipska do Poznania, źle się poczuła i zjechała z jezdni. Niestety uderzyła tak nieszczęśliwie w krawężnik, że w aucie urwało się koło.
- Ponieważ była noc, a miała rozładowany telefon, to rozbiła namiot, żeby przeczekać w nim do rana - wyjaśnia Stanisławska.
Policjanci dali pani pół godziny na usunięcie samochodu. - Ponieważ kobieta miała rozładowany telefon, poprosiła funkcjonariuszy o wezwanie na miejsce pomocy drogowej, co też uczynili i wkrótce samochód został odholowany - kończy Stanisławska.
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps