Mamił kobiety, zasypywał je wiadomościami i telefonami, owijał je sobie wokół palca. Te, bezgranicznie mu ufając, przesyłały pieniądze, nie ujrzawszy go nawet wcześniej na oczy - łącznie ok 900 tys. złotych. Matrymonialny oszust z Gorzowa Wlkp. w końcu wpadł. W trakcie przesłuchania od razu przyznał się do winy. Grozi mu 10 lat więzienia.
Marek Ł., bo tak nazywa się gorzowski "Tulipan", przed wymiarem sprawiedliwości ukrywał się przez 12 lat, od kiedy w 2004 r. nie wrócił do aresztu z przepustki, aby odsiedzieć resztę kary za przestępstwa przeciwko mieniu. Przez cały ten czas, kiedy ścigany był listem gończym, "polował" na łatwowierne użytkowniczki portali randkowych. 12 września gorzowscy policjanci wkroczyli do jego mieszkania przy ulicy Asnyka (gdzie jak twierdzi, cały czas się ukrywał) i zatrzymali oszusta.
Usłyszał zarzuty
- Ten pan został już przesłuchany i przyznał się do winy - informuje Maria Jarocka z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie, która prowadzi sprawę "Tulipana".
- Usłyszał zarzut oszustwa czterech osób i niepowrócenia do zakładu karnego z przerwy w odbywaniu kary. Grozi mu za to do 10 lat więzienia - dodaje prokurator.
Jarocka przyznaje, że Ł. i tak ma do odsiadki jeszcze 5 lat za poprzednie przestępstwa z końcówki lat 90. Chce dla niego przedłużenia tymczasowego aresztowania.
Owijał wokół palca
Mechanizm działania "amanta" zawsze był podobny. Nawiązywał kontakty z kobietami z całej Polski. Podawał się chociażby za informatyka mieszkającego w Berlinie. Do swoich ofiar dzwonił, a także pisał codziennie. Wybierał łatwe cele, jak np. rozwódkę z dwójką dzieci, którą przekonywał, jak bardzo ceni sobie wartości rodzinne.
To było wyrachowane działanie, obliczone na wiele miesięcy, tak aby w pełni przekonać do siebie "przyszłe wybranki życia".
Z żadną nigdy się nie spotkał. Nie przeszkodziło mu to jednak wyłudzić od swoich ofiar łącznie ok. 900 tys. złotych. Jedna z kobiet sprzedała nawet mieszkanie, aby wesprzeć 39-latka kwotą blisko 600 tys. złotych.
Żona i babcia pomagały?
W poszukiwaniu ofiar oszusta, na forach internetowych znaleźliśmy ostrzeżenia kobiet właśnie przed tym człowiekiem. Z ich relacji wynika, że w procederze uczestniczyła także rodzina Ł. - żona i babcia. Za pieniądze wyłudzone od poszkodowanych miały wieść wystawne życie.
Wątek ten badany jest przez prokuraturę. Na razie, przed wykonaniem wszystkich potrzebnych czynności, śledczy nie chcą informować o tej części postępowania.
Autor: ib/sk / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gorzów Wielkopolski