W lesie pod Jarocinem znowu znaleziono osłabionego bielika, który nie mógł wzbić się w powietrze. Powiadomiono służby i weterynarzy. Ci stwierdzili, że ptak został otruty. Na pomoc było już za późno.
Ptaka znaleziono w zeszłym tygodniu. - Był żywy, ale wykazywał oznaki zatrucia. Padł u weterynarza - mówi dr hab. Tadeusz Mizera z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Jak podkreśla, z dotychczasowej obserwacji samicy wynika, że była ona w znakomitej kondycji. Ornitolodzy mają podejrzenia, co mogło ją uśmiercić. - Prawdopodobnie ptak zjadł truciznę i padł - tłumaczy Mizera.
Padł od padliny?
Czy ktoś chciał zaszkodzić akurat bielikowi? Najpewniej nie. Ofiarą wyłożonej padliny miały paść prawdopodobnie lisy, które przeszkadzały któremuś z miejscowych rolników. - Rolnicy, którzy chcą się rozprawić z lisami często podrzucają im padlinę. Nie biorą jednak pod uwagę tego, że są w przyrodzie inni padlinożercy, w tym bieliki oraz inne ptaki drapieżne. To w Polsce poważny problem. Tylko w zeszłym roku padło w całej Polsce aż kilkanaście bielików zatrutych w ten sposób. To ogromna strata dla przyrody - wyjaśnia Mizera.
Bielik mógł zjeść zarówno podrzuconą padlinę jak i lisa, który padł po jej zjedzeniu.
To kolejny przypadek zatrucia tych cennych ptaków w Wielkopolsce. - W zeszłym roku w tej samej okolicy leśnicy z Nadleśnictwa Jarocin znaleźli również martwego młodocianego bielika a 20 km dalej aż dwa dorosłe - samca i samicę zatrute osobniki - przypomina Mizera i apeluje do rolników o niewykładanie trutek na lisy i kruki. - To prawnie zabronione i przyczynia się do śmierci wielu innych zwierząt - zauważa.
Autor: FC/b / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: | Tadeusz Mizera