Na meczach piłkarskich emocje potrafią sięgnąć zenitu. Takich wyzwisk pod swoim adresem zapewne nie spodziewał się jednak sędzia czwartoligowego meczu pomiędzy Promieniem Żary a Piastem Iłowa. Co zaskakujące, autorem tych niewybrednych obelg był miejscowy adwokat i radny sejmiku województwa lubuskiego. Zobacz materiał Artura Zakrzewskiego z "Blisko Ludzi" TTV.
Tadeusz Ardelli - bo o nim mowa - jest w Żarach znanym adwokatem, a od 1998 r. także radnym sejmiku województwa lubuskiego (obecnie z ramienia PiS). Przez osiem lat był nawet jego wiceprzewodniczącym.
- Jest człowiekiem niespotykanie spokojnym - mówi o nim Czesław Fiedorowicz, przewodniczący sejmiku województwa wielkopolskiego.
- To nie jest człowiek, który wykazuje się jakimś znaczącym temperamentem podczas rozpraw sądowych - wtóruje mu Krzysztof Seweryn Szymański, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Zielonej Górze.
W sądzie jednak są inni sędziowie niż na stadionie. Tam można na trybunach, poznać inną twarz radnego i mecenasa.
Prywatnie kibic
"Ty łysa gnido ty", "Ty parszywcu ty", "Ty ch**u jeden", "Ty kur*o jedna ty" - to tylko kilka z epitetów, jakie usłyszeli sędziowie meczu Promień Żary - Piast Iłowa z ust Tadeusza Ardelli. Kibicom miały prawo puścić nerwy - wyżej notowani gospodarze przegrali bowiem ten mecz 0:2. Nic jednak nie tłumaczy wyjątkowo wulgarnego zachowania, tym bardziej u osoby, która pełni ważne funkcje publiczne.
- Niedowierzałem, że to słyszę z ust osoby, którą znam, która reprezentuje nasze miasto - przyznaje Norbert Królik, dziennikarz "Gazety Regionalnej". W trakcie przerwy podszedł on do polityka, by zwrócić mu uwagę. W odpowiedzi usłyszał bluzgi i groźby zabrania sprzętu. "Jak ty jesteś dziennikarzem, to ja jestem biskupem!" - krzyczał Ardelli.
Reporter TTV Artur Zakrzewski poprosił samego zainteresowanego o komentarz do jego zachowania. Ten jednak odmówił wypowiedzi. Nim ukrył się przed dziennikarzem, zdążył odpowiedzieć, że mecz to jego "prywatna sprawa".
"Nie można tego rozgraniczać"
Innego zdania są jednak jego koledzy i przełożeni. - W każdej sytuacji musimy dawać jak najlepszy przykład. Nie można tego rozgraniczać - uważa Czesław Fiedorowicz, przewodniczący sejmiku województwa wielkopolskiego.
- Z naszych zasad etyki wprost wynika, że obowiązują one także w życiu prywatnym - podkreśla Krzysztof Seweryn Szymański.
Podwójna etyka?
Przypadek Tadeusza Ardelli nie jest jednak odosobniony. W marcu głośno było o poznańskim radny Tomaszu Lipińskim (PO), który po wygranej Lecha z Legią Warszawa na swoim Twitterze napisał: "Jeden jest mistrz Polski, jedna ku**a w Polsce jest... mistrzem jest Kolejorz, a tą ku**ą Legia jest".
- Na początku napisałem, że to tweet prywatny. To jest mój komentarz jako kibica, a nie radnego. W każdym razie absolutnie się tego nie wstydzę. Każde zwycięstwo Lecha nad Legią jest czymś wyjątkowym, w takich sytuacjach emocje biorą górę nad rozsądkiem. To była chwila, którą warto było upamiętnić, nawet tak wulgarnym wpisem - tłumaczył potem w rozmowie z tvn24.pl.
Wcześniej głośno było o niewybrednych komentarzach kolegi partyjnego Ardelliego - senatora Stanisława Koguta. Ten tłumaczył to troską o stan polskiej piłki i I-ligowego wówczas Kolejarza Stróże, którego był działaczem.
Autor: FC/ec / Źródło: TVN 24 Poznań, TTV
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24