Poznański triathlon Kamilowi będzie się kojarzył z dwoma sukcesami: po ukończeniu całej trasy i 6 godzinach ogromnego wysiłku padł na kolana przed swoją dziewczyną i oświadczył jej się jeszcze na mecie. Partnerka powiedziała "tak" i rzuciła mu się w ramiona.
Oprócz standardowych przygotowań do ogromnego wysiłku jakim jest triathlon, Kamil Hirsz przez ostatnie sześć miesięcy przygotowywał się do tego, co miało wydarzyć się na mecie.
- Zaręczyny planowałem pół roku minimum, chciałem wybrać szczególne miejsce - mówi.
Jeszcze przed startem ukrył pierścionek w specjalnej, wodoodpornej torebce, którą wsunął pod piankę. - Cały czas czułem go na plecach. I z nim płynąłem, i biegłem, i jechałem na rowerze. Schowałem go między żele energetyczne - opowiada Kamil.
Pierścionek za medal
Agnieszka oczekiwała na chłopaka w strefie, do której zazwyczaj gapie wstępu nie mają. To również zostało ukartowane w tajemnicy przed partnerką. - Poproszono nas o to, żeby dać tej pani przepustkę na wstęp, ona miała tylko wiedzieć, że jest tam, żeby wręczyć medal kiedy chłopak dobiegnie. Na takie gesty jesteśmy zawsze otwarci - mówi Artur Babicz z biura prasowego imprezy.
Czekała więc cierpliwie na Kamila i podskakując z radości na jego widok wyściskała swoje gdy z pierścionkiem, uklęknął przed przyszłą narzeczoną.
- Emocje wielkie, to było przecież 6 godzin wysiłku non stop. Powiedziała "tak", ale kompletnie się tego nie spodziewała - wspomina szczęśliwy Kamil.
"Druga połówka" na "drugiej połówce"
Były łzy i brawa publiczności. Para długo odbierała gratulacje i przybijała piątki innym sportowcom. Kamilowi na poznańskim triathlonie udało się zrobić "życiówkę", linię mety romantyk przekroczył z czasem 6 godzin i 7 minut. - To był mój drugi start w dystansie tzw. połówki, na mecie była druga połówka, wszystko miało mieć symboliczne znaczenie - podkreśla.
Kamil i Agnieszka są ze sobą od 3 lat, pochodzą z Łodzi, gdzie razem trenują w klubie CelIronMan. Chcą się pobrać za rok.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Poznań Triathlon