Miejsce, w którym Grupa Specjalna Płetwonurków RP, poszukująca w Warcie ciała Ewy Tylman, dopatrzyła się na jednym z sonogramów zarysu ludzkich zwłok, było sprawdzane w tym samym czasie przez inne grupy poszukiwawcze. - Wykluczyliśmy, by było to ciało - podkreśla jedna z osób biorących udział w akcji. W najbliższych dniach około 40-kilometrowy odcinek rzeki ponownie sprawdzą płetwonurkowie.
- Trafiliśmy na jeden obiekt, który do złudzenia przypomina ciało człowieka. (...) Widzimy tutaj ewidentnie: nogi, tułów, fragment barku i przede wszystkim cień - wymieniał z pełnym przekonaniem Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP wskazując na sonogram.
Obiekt udało im się zauważyć dopiero, gdy cały zebrany materiał został poddany pogłębionej analizie. Wcześniej operatorzy sonaru nie mieli odpowiedniego oprogramowania, które pomogłoby określić jego wymiary.
Obraz zarejestrowany został niecały kilometr od miejsca, w którym 10 dni wcześniej Ewa Tylman zaginęła. Po analizie zapisów sonaru z grudnia nurkowie szukali teraz ciała w tym miejscu, ale jeśli rzeczywiście tam było, nurt mógł zabrać je już w dół rzeki.
Inne sonary nie zarejestrowały tego obiektu
Sonogram, na który wskazuje Rokus, pokazuje obraz z 3 grudnia 2015 r. Dzień wcześniej w tym samym miejscu badania przeprowadzali strażacy z PSP Legnica, PSP Poznań, policjanci z Komisariatu Wodnego oraz specjaliści od poszukiwań podwodnych. Używano trzech różnych sonarów, pracowało czterech specjalistów od badań podwodnych, wśród nich Marcel Korkuś, który w marcu pobił rekord świata w nurkowaniu wysokogórskim.
Byli tam też 3 i 4 grudnia. Na ich sonogramach tego obiektu jednak nie ma. - Sonar, z którego mamy obraz, jest gorszej jakości, ale ciało powinno być nadal widać. Tym bardziej, że widoczny jest korzeń lub kamień obok - podkreśla jeden z uczestników tamtej akcji.
Badania dna rzeki strażacy i specjaliści kontynuowali przez kolejne dwa dni. - Było dużo obiektów, które przypominały ludzkie ciało, ale po wielokrotnym przepłynięciu i sprawdzeniu tych miejsc wykluczaliśmy, że mogą to być zwłoki - tłumaczy inny z uczestników grudniowych badań.
Jak dodaje, w pobliżu wyznaczone były punkty, które sprawdzali płetwonurkowie schodząc na dno rzeki. Miejsce wskazane przez GSPRP wykluczyli wcześniej, po sprawdzeniu kamerami.
- Jestem w 100 procentach przekonany, że to nie było ciało człowieka. Sami mieliśmy jedno miejsce, w którym byliśmy świecie przekonani, że natrafiliśmy na zwłoki. Wyglądało to na sonogramie, jak człowiek leżący na boki z podwiniętą nogą. Zejście na dno rozwiało wątpliwości - przekonuje.
Przeszukano wówczas Wartę od Mostu Św. Rocha w dół rzeki na odcinku około 16 kilometrów.
"Przeprowadzone działania były bardzo wyczerpujące i trwały do późnych godzin nocnych. Z uwagi na dużą dynamikę zmian kształtu dna rzeki, np. zagłębienie w o długości 10 m, szerokości 3 m i głębokości 0,5 m po 8 godzinach zostało zasypane przez silny nurt rzeki, wiele miejsc było sprawdzanych kilkukrotnie, łącznie z wprowadzeniem nurka celem identyfikacji obiektów. W odległości około 3 kilometrów od mostu Rocha dno jest czyste "niezaśmiecone". W mojej ocenie ciało może być przykryte warstwą okresowo nanoszonego piachu lub porwane przez nurt w dół rzeki" - czytamy na fanpage'u "Poszukiwania podwodne Underwater exploration".
Zaginęła w listopadzie
Ewa Tylman zaginęła w nocy 23 listopada. Ślad po kobiecie urywa się w okolicach mostu św. Rocha. Według prokuratury Ewa Tylman nie żyje, a za zabójstwo odpowiada Adam Z. Na początku grudnia mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa. Jak informowała prokuratura, miał on przyczynić się do tego, że Ewa Tylman znalazła się w Warcie, jednak mimo szeroko zakrojonych poszukiwań do tej pory nie udało się odnaleźć ciała kobiety.
W poszukiwaniach ciała wykorzystywany był specjalistyczny sprzęt. Służby pływały z sonarami, które pozwalały na tworzenie obrazu dna rzeki. Dzięki nim odnaleziono m.in. wraki samochodów czy sprzęt wojskowy, ale rozwiązanie tej największej zagadki nadal nie nastąpiło.
Poszukiwania Ewy Tylman wciąż trwają. W najbliższych dniach około 40 kilometrowy odcinek rzeki ponownie zamierza sprawdzić Grupa Specjalna Płetwonurków RP. Będą też jeszcze raz analizować wszystkie zebrane dotąd materiały
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Poszukiwania podwodne Underwater exploration, OSP Mosina