W tej historii jest więcej znaków zapytania niż odpowiedzi. Nie wiadomo kto i nie wiadomo dlaczego pod osłoną nocy podrzuca przed muzeum w Międzychodzie zdobione ławki. Muzealnicy prowadzą swoje małe śledztwo, aby go odnaleźć, "jego" - bo wiadomo już, że to mężczyzna.
Pierwszą ławkę przed Muzeum Regionalnym w Międzychodzie (woj. wielkopolskie) ktoś postawił w nocy z 2 na 3 sierpnia. Druga pojawiła się kilka nocy później. Ktoś zadał sobie sporo trudu, żeby je wykonać. Pierwsza, żeliwna, ogrodowa ławka, ma wprawiony karnisz od zasłon, pogrubione deski oraz wymalowane inskrypcje - nazwy miast. Druga natomiast komponowana jest z płyt meblowych i drewna.
Mężczyzna w busie
Sprawa jest o tyle zagadkowa, że nie wiadomo kto to zrobił i w jakim celu. Dzięki monitoringowi udało się ustalić, że to na pewno mężczyzna poruszający się dostawczym busem. Zapis jest jednak zbyt niewyraźny, żeby móc stwierdzić coś więcej.
Muzeum zajmuje się głównie gromadzeniem i udostępnianiem zbiorów archeologicznych, historycznych i etnograficznych związanych z Międzychodem oraz jego okolicami. Na obu ławkach wyryta została nazwa miasta, więc może jest to jakiś trop. Samo muzeum próbuje ustalić kto podrzuca im te "prezenty".
Poszlaki nie dają odpowiedzi
- Nie można od nikogo dowiedzieć się niczego. Ludzie zaczęli nawet dopatrywać się pewnej formy ścigania z naszej strony. My jesteśmy instytucją publiczną. Ktoś zostawia mienie o wysokiej wartości przed naszą placówką, bez żadnych wyjaśnień, więc sprawa jest po prostu intrygująca. My poszukujemy tej osoby tylko po to, aby podziękować i uściślić wszystkie okoliczności - mówi Artur Paczesny, kierownik muzeum.
Co ciekawe, na obu ławkach widnieje taki sam symbol - litera "R", wpisana w zielony kwadrat. Na jednej z ławek jest również naklejka z nazwą jednej z lokalnych firm. To ślepa uliczka, bo tam ławek się nie produkuje.
Ławki podrzucone zostały pod muzeum w Międzychodzie:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Mirosława Borowiak/TVN24