Próbował okraść mieszkanie w centrum Strzelec Krajeńskich (Lubuskie). Ale coś poszło nie tak. 33-latek spłoszony przez lokatorów uciekał w popłochu. Udało się. Po 33-latku został tylko but. To wystarczyło jednak, żeby go zatrzymać.
Był późny wieczór. Lokatorzy jednego z mieszkań w Strzelcach Krajeńskich już spali. Nagle usłyszeli jakiś dźwięk. Ktoś wszedł do mieszkania.
Na początku nic nie wzbudziło ich podejrzeń. Byli przekonani, że to syn wrócił do domu. Ale to nie on.
Dopiero kiedy włamywacz wszedł do sypialni, zorientowali się, że to ktoś obcy. Nie mniej zdziwiony był intruz, który widząc lokatorów, rzucił się do ucieczki. Wybrał do tego uchylone okno mieszkania na pierwszym piętrze.
Czujni właściciele ruszyli za nim w pogoń i w ostatniej chwili chwycili włamywacza za nogę. Ten jednak zdołał się uwolnić i uciekł po okolicznych dachach.
Nie zdążył niczego zabrać z mieszkania, ale zostawił w nim but. Jak się okazało, kluczowy dowód w sprawie.
Mają właściciela buta
Do samego przestępstwa doszło tydzień temu. W poniedziałek policja zatrzymała młodego człowieka.
- Podczas przesłuchania 33-latek przyznał się do usiłowania kradzieży z włamaniem oraz do tego, że jest właścicielem buta, zostawionego na miejscu zdarzenia - przekazał Tomasz Bartos z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich.
To nie pierwsza osoba, która wpada w ręce policji przez obuwie. Ten złodziej odwiedził siedzibę Wolontariatu Wielkopolskiego na Wildzie i ukradł buty:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja