Jeden próbował przeskoczyć przez ogrodzenie w Trzemesznie, drugi zbierał owoce z drzewa w Krotoszynie i spadł. Dzień po dniu. Obaj wylądowali na metalowym płocie. Musieli interweniować strażacy.
Takich zgłoszeń nie dostaje się dzień po dniu. A jednak.
Straż pożarna z Krotoszyna (woj. wielkopolskie) musiała się zmierzyć z dość nietypowymi interwencjami.
Chciał przeskoczyć przez płot
Środa. 22:39
W nocy strażacy otrzymali zgłoszenie z Trzemeszna. Dotyczyło ono mężczyzny, który nadział się na ogrodzenie. I rzeczywiście.
- Po przyjeździe zastaliśmy mężczyznę z metalowym prętem wbitym w udo. Tłumaczył, że próbował przejść przez płot - mówi Tomasz Patryas, rzecznik krotoszyńskiej straży pożarnej.
Coś nie wyszło. Bez pomocy strażaków nie udałoby się uwolnić mężczyzny. W ruch poszły narzędzia hydrauliczne. Trzeba było wyciąć fragment ogrodzenie. Po ponad 40 minutach mężczyznę udało się ściągnąć z płotu i przekazać załodze karetki.
Zbierał owoce
Czwartek. 12:51
Kiedy kilkanaście godzin później strażacy otrzymali kolejne zgłoszenie. Tym razem z Krotoszyna. Ale też o "człowieku, który nadział się na płot". Nie wierzyli, że to prawda.
- Takie rzeczy się nie zdarzają. A dwa razy pod rząd to już w ogóle. Byliśmy przekonani, że to żart. Podejrzewaliśmy, że ktoś przeczytał o naszej nietypowej interwencji i teraz próbuje nas nabrać - tłumaczy Patryas.
Ale jest zgłoszenie, trzeba jechać.
- Okazało się, że na płocie naprawdę wisi mężczyzna. Jego rodzina przekazała, że zbierał owoce z drzewa i spadł z drabiny. Akcja trwała godzinę i 13 minut. Znów trzeba było wyciąć fragment płotu. Załoga karetki wezwała lotnicze pogotowie ratunkowe, żeby jak najszybciej udzielić pomocy poszkodowanemu - mówi Patryas.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: PSP Krotoszyn | kpt. Tomasz Patryas