Strażnicy miejscy z Krosna Odrzańskiego (woj. lubuskie) zostali bez sprzętu do pomiaru prędkości. Ich jedyny fotoradar został najprawdopodobniej skradziony. Złodziej miał być wyjątkowo zuchwały i zabrać urządzenie dosłownie sprzed nosa funkcjonariusza.
Do kradzieży miało dojść na drodze wojewódzkiej Krosno Odrzańskie-Słubice w miejscowości Marcinowice. Fotoradar był urządzeniem przenośnym, które było każdorazowo rozkładane przez funkcjonariuszy.
Strażnik, który je obsługiwał, zeznał, że cały czas był w samochodzie, około 50 metrów od fotoradaru.
- Według jego wstępnego raportu, uzupełniał wtedy notatnik służbowy. Samochód był zaparkowany maską do radaru - opisuje komendant Agnieszka Pawłow.
- Gdy strażnik zauważył, że fotoradar zniknął, zameldował mi o tym. Poleciłam najpierw poszukać go w pobliżu. Ktoś mógł zrobić głupi żart. Później, gdy nie znaleziono fotoradaru, zawiadomiliśmy policję o kradzieży - podaje Pawłow.
Zaginiony sprzęt był jedynym takim na wyposażeniu strażników z Krosna. Kosztował ok. 65 tys. zł.
- Nie mamy żadnego innego urządzenia do pomiaru prędkości. Mamy nadzieję, że nasz fotoradar się odnajdzie - mówi Pawłow.
Do 5 lat więzienia za kradzież
Sprawą zajęła się już policja.
- W tej chwili skupiamy się na tym, aby odzyskać skradziony sprzęt. Sprawca zdarzenia cały czas nie jest znany. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5 - mówi Mariusz Grycan, pełniący obowiązki rzecznika prasowego krośnieńskiej komendy.
Do kradzieży miało dojść na drodze nr 29 w Marcinowicach:
Autor: kk/mz/zp / Źródło: TVN24 Poznań