Co mówił przed sądem Adam Z. podejrzewany o zabójstwo z zamiarem ewentualnym Ewy Tylman? Jakie zeznania składali powołani w tej sprawie świadkowie? To wszystko wie już rodzina zaginionej. Śledczy, po ponad pół roku od tajemniczego zniknięcia 26-latki, udostępnili im akta sprawy. - To przełom. Wreszcie wiemy, jakimi materiałami dysponuje prokuratura. Uwalnia nas to od spekulacji - zaznacza pełnomocnik rodziny.
Pełen dostęp do akt sprawy rodzina ma od poniedziałku. - To przełom. Dotychczas opieraliśmy się jedynie na mediach i skąpych informacjach, jakie przekazywała nam prokuratura. Teraz wiemy czym dysponuje - mówi mec. Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik rodziny Tylmanów.
Dzięki możliwości przejrzenia materiałów, rodzina zaginionej będzie mogła teraz składać wnioski dowodowe i wspomagać prokuraturę.
- Wiemy już jaki jest materiał dowodowy zebrany w sprawie w zakresie zarzutu, jaki stawiany jest Adamowi Z., jakie jeszcze czynności są wykonywane i jakie są ich efekty - wylicza Paplaczyk.
Bez niespodzianek
Ze względu na tajemnicę śledztwa, nie może on zdradzać szczegółów akt sprawy. Jak jednak przyznaje, nie było w materiałach niczego, co byłoby dla nich zaskoczeniem.
- Będąc na posiedzeniach w sądzie wiedzieliśmy mniej więcej, jakie dowody są zebrane, ale nie znaliśmy treści zeznań świadków czy wyjaśnień samego podejrzanego. Dostęp do akt porządkuje nam wiedzę i uwalnia od spekulacji - tłumaczy.
Potwierdza to Wojciech Wiza, drugi z pełnomocników rodziny Ewy Tylman. - Dotychczas działaliśmy po omacku, co mogło doprowadzić do tego, że byśmy zaszkodzili pokrzywdzonym, którym próbujemy pomóc - mówi.
Nowatorska metoda
Ile stron liczą akta sprawy? - To prawie 30 tomów akt, kilkaset godzin nagrań z monitoringów i wiele innych dowodów. Zapoznanie z nimi będzie trochę trwało - wyjaśnia Wiza.
Akta zostały udostępnione w systemie elektronicznym. - Przeglądaliśmy je na ekranie komputera. To pionierska sytuacja, zdaje się, że to pierwszy taki przypadek w Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu - mówi Paplaczyk.
Ciała nie odnaleziono
Ewa Tylman zaginęła 23 listopada około godz. 3:30. Wcześniej bawiła się ze znajomymi z pracy w centrum Poznania. Grupa kilkakrotnie przenosiła się do różnych klubów. Ostatnim z nich był klub Mixtura przy ul. Wrocławskiej. Stamtąd Ewa Tylman i Adam Z. wyszli około godz. 2.15 i udali się w stronę mostu św. Rocha. Tam ślad po kobiecie zaginął. Według prokuratury Ewa Tylman nie żyje, a za zabójstwo odpowiada Adam Z.
Do tej pory nie udało się jednak odnaleźć w Warcie ciała kobiety.
Już pół roku za kratkami
Adam Z. na początku grudnia usłyszał zarzut zabójstwa 26-letniej Ewy Tylman. Mężczyzna odprowadzał ją w nocy, kiedy zaginęła. Jak informowała prokuratura, miał on przyczynić się do tego, że Ewa Tylman znalazła się w Warcie.
Od 4 grudnia Adam Z.przebywa w areszcie. Jak tłumaczono, wina mężczyzny nie jest przesądzona, ale zebrany materiał dowodowy w wysokim stopniu uprawdopodabnia, że ten czyn nastąpił, a sprawcą był podejrzany. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24