Najsłynniejsze osiołki w Polsce znowu o sobie przypominają. Kiedy kilkakrotnie rozdzielano i na powrót łączono Napoleona i Antosię, zwierzęta nie próżnowały, czego wynikiem będzie najprawdopodobniej mały źrebak. - Oślica od jakiegoś czasu nie ma rui. To znak, że zapewne jest w ciąży - mówi Piotr Ćwiertnia, kierownik Starego Zoo w Poznaniu.
O poznańskich osiołkach zrobiło się głośno pod koniec września. Zwierzęta, podążając za naturalnym instynktem, kopulowały na wybiegu, na oczach bawiących się w pobliżu dzieci. To nie spodobało się matkom, które z prośbą o interwencję zwróciły się do radnej PiS, Lidii Dudziak. Radna się zaangażowała i przekonała dyrektora zoo, aby ten rozdzielił wieloletnią oślą parę.
Brak rui, czekają na brzuszek
Tak narodziła się jedna z najgłośniejszych zwierzęcych "seksafer". Media i mieszkańcy mocno skrytykowali działania decydentów i ostatecznie dopięli swego. Ogród zoologiczny ponownie połączył osiołki.
- Antosia najprawdopodobniej jest w ciąży. Od jakiegoś czasu nie ma rui, a także nie odbywa stosunków z Napoleonem - mówi w rozmowie z tvn24.pl Piotr Ćwiertnia, kierownik Starego Zoo w Poznaniu. - Nie możemy być jednak na sto procent pewni. Takiego przekonania nabierzemy, kiedy za kilka miesięcy zobaczymy brzuszek. Oślica nie miała jednak nigdy problemu z zachodzeniem w ciążę, więc zapewne około października przyszłego roku powinniśmy spodziewać się małego źrebaczka - dodaje Ćwiertnia.
Do tej pory Napoleon i Antosia dorobili się czwórki potomstwa.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań