Nietrzeźwy kierowca i ciężarówka to bardzo niebezpieczne połączenie - mówią policjanci z Międzyrzecza (Lubuskie). Kierowca tira uszkodził w tamtejszym powiecie bariery energochłonne i odjechał z miejsca kolizji. Pomogli go ująć ratownicy medyczni.
Do groźnej sytuacji doszło 4 stycznia o poranku w miejscowości Siercz (powiat międzyrzecki).
- Na tamtejszej drodze wprowadzone są znaczne ograniczenia prędkości, ponieważ miejscowość przecinają ostre i niebezpieczne zakręty. Kierowcy powinni bezwzględnie stosować się do tych ograniczeń, bo przy drodze stoją budynki mieszkalne - relacjonuje Justyna Łętowska z policji w Międzyrzeczu.
Uszkodził bariery, zniszczył znaki i odjechał
Do ograniczeń prędkości nie zastosował się kierowca ciężarówki. - Mężczyzna uszkodził bariery energochłonne oraz znaki drogowe, a po wszystkim odjechał z miejsca zdarzenia. Huk usłyszeli mieszkańcy pobliskich budynków. Niewiele brakowało, żeby kierowca staranował stojący obok dom - przekazuje policjantka.
I dodaje, że w zatrzymaniu mężczyzny pomogli ratownicy medyczni, którzy przejeżdżali tamtędy karetką. - Widząc, co się stało, postanowili pojechać za ciężarówką. Przez cały czas byli w kontakcie z policjantami i przekazywali im informacje o tym, w którym kierunku jedzie kierowca - mówi Łętowska.
52-latek z dwoma promilami
Kierowcę ciężarówki udało się zatrzymać na drodze w kierunku Skwierzyny. Okazało się, że 52-latek miał niemal dwa promile alkoholu w organizmie. Mundurowi zatrzymali mu prawo jazdy. Za to, co zrobił, odpowie teraz przed sądem.
Do zatrzymania mężczyzny doszło w Skwierzynie:
Autor: tam/ks/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja