Jacek Jaśkowiak zostanie nowym prezydentem Poznania. Kandydat PO pokonał w drugiej turze rządzącego od 16 lat Ryszarda Grobelnego. Według sondaży (IPSOS dla TVN24) zagłosowało na niego 59,5 proc. głosujących. Na Grobelnego oddano 40,5 proc. głosów. To klęska obecnego prezydenta i czerwona kartka od wyborców. Porażka wydawała się możliwa, ale nie aż taka. Wygrana Jaśkowiaka 20 punktami procentowych to jedna z największych wyborczych sensacji.
Takiego scenariusza przez dwoma tygodniami mało kto się spodziewał. Ryszard Grobelny miał mieć dużą przewagę nad konkurentem w pierwszej turze i spokojnie wygrać drugą. Tak przynajmniej wskazywały sondaże. Tymczasem przewaga urzędującego prezydenta przed dogrywką wynosiła jedynie niewiele ponad 7 proc. Tym samym walka o zwycięstwo w drugiej turze wyborów stała się arcyciekawa.
Młodzi i wykształceni za Jaśkowiakiem
Młodzi wyborcy masowo poparli Jacka Jaśkowiaka. Aż 67,8 proc. wyborców z grupy 18-29 lat poparło kandydata PO. Wyborcy w średnim wieku, czyli 30-39 lat zanotowali podobny wynik, bo 68,3 proc. Proporcjonalnie im starsi wyborcy, tym bardziej poparcie się wyrównywało, ale tylko w grupie 60 lat i więcej przewagę zdobył Ryszard Grobelny.
Jeśli chodzi o płeć, to zarówno mężczyźni, jak i kobiety przychylili się ku Jaśkowiakowi. Kandydata PO wybrało 59,8 proc. tych pierwszych i 59,3 proc. poznanianek.
Mniej wykształceni wyborcy swojego prezydenta upatrywali w Ryszardzie Grobelnym. 56,4 proc. głosujących posiadających wykształcenie podstawowe zagłosowało na obecnego prezydenta. Z kolei 66,5 proc. ludzi z wykształceniem wyższym oddało głos na Jaśkowiaka.
Aż 12,2 proc. wyborców Grobelnego z pierwszej tury w drugiej poparło Jaśkowiaka. Przepływ w drugą stronę to zaledwie 3,8 proc.
Elektorat kandydatów na prezydenta Poznania z pierwszej tury rozłożył się w dość przewidywalny sposób. 72,1 proc. wyborców Tadeusza Dziuby z PiS zagłosowało na Grobelnego. Z drugiej strony oficjalne poparcie Jaśkowiaka przez Tomasza Lewandowskiego z SLD, Macieja Wudarskiego z Koalicji Prawo do Miasta oraz Anny Wachowskiej-Kucharskiej z komitetu nazywającego się tak samo opłaciło się, ponieważ ponad 80 proc. wyborców każdego z nich zagłosowało w drugiej turze na Jaśkowiaka. Kandydat PO zdeklasował również Grobelnego w statystyce osób, które w pierwszej turze nie głosowały w ogóle. Zdobył aż 72,1 proc. ich głosów.
Dwa tygodnie ostrej walki
Kampania wyborcza przed drugą turą wyborów była niezwykle ekscytująca. Grobelny przed "dogrywką" obiecywał kampanię czystą i merytoryczną. Merytoryczna bywała, jednak również "wyciągania brudów" w niej nie zabrakło. Jaśkowiakowi Grobelny zarzucał m.in. straty w spółce w Szklarskiej Porębie, fikcyjny program i obietnice wyborcze pod publiczkę. Urzędującemu prezydentowi dostało się za przeprowadzanie inwestycji - te miały być przepłacane i nie realizowane terminowo.
- Remont Kaponiery trwa już tyle, ile trwała II wojna światowa - podkreślał Jaśkowiak.
Prezydenta atakowali także społecznicy, którzy zarzucili Grobelnemu dopłacenie miliarda złotych w ciągu osmiu lat do inwestycji oraz popularyzowanie mitów o sobie.
Walka wyborcza rozgrywała się także w internecie. Tam włączyli się w nią nawet... Aleksander Łukaszenko i Batman. Na stronie "Aleksander Łukaszenko o Polsce" wytykano błędy Grobelnego i pokazywano filmy i zdjęcia z kolejnych fikcyjnych wizyt prezydenta Białorusi w Poznaniu. Tam też publikowano filmy "Batman vs. Grobelny". W sieci furorę robiły także nowy teledysk do "Ostatniej niedzieli" Mieczysława Fogga, w której głównym bohaterem był urzędujący prezydent czy profil na jednym z portali społecznościowych "Ryszard Grobelny patrzy na rzeczy" wzorowany na identycznym fanpage'u o Kim Dzong Ilu, nieżyjącym przywódcy Korei Północnej. W odpowiedzi powstał fanpage "Jacek płakał, jak kandydował", w którym pojawiały się memy pokazujące zależność Jaśkowiaka od PO. Mimo promocji na portalu społecznościowym profil okazał się porażką i zniknął z sieci po upływie półtora dnia. Znacznie lepiej zwolennikom Grobelnego wyszła reakcja na happening jego przeciwników, którzy mieli pojawić się przed Urzędem Miasta, by pomóc spakować się prezydentowi. Kandydaci z jego listy na akcję "Pomagamy Ryszardowi w pakowaniu", odpowiedzieli, przynosząc dary dla potrzebujących, by zapakować je w przyniesione na plac Kolegiacki kartony.
Pomogli kontrkandydaci?
Istotne okazało się wsparcie ze strony kontrkandydatów, którzy odpadli w pierwszej turze wyborów. Jacek Jaśkowiak szybko zyskał poparcie trzech konkurentów - Tomasza Lewandowskiego (SLD), Anny Wachowskiej-Kucharskiej (KWW Anny Wachowskiej-Kucharskiej) i Macieja Wudarskiego (Prawo do Miasta), a także społeczników ze stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania.
Grobelny mógł liczyć na otwarte poparcie niezwiązanych z Poznaniem Jarosława Gowina (Polska Razem) i Marka Jurka (Prawica Rzeczypospolitej). Ku urzędującemu prezydentowi skłaniał się także PiS, argumentując to zadeklarowaniem woli współpracy przez Grobelnego. Wskazanie na Grobelnego mogło zaskakiwać, bowiem przed pierwszą turą wyborów Tadeusz Dziuba, kandydat PiS, był głównym krytykiem polityki konkurenta. To było jednak za mało dla urzędującego prezydenta.
Kim jest Jaśkowiak?
Jacek Jaśkowiak jest w Poznaniu postacią rozpoznawalną. Już cztery lata temu startował w wyborach na prezydenta, reprezentując ruch miejskie. Jako kandydat komitetu My-Poznaniacy zdobył wtedy 7,16 proc. głosów. Rok temu zapisał się do Platformy Obywatelskiej i w tym razem reprezentował już jej barwy.
Wychował się na poznańskich Jeżycach, mieszkał także na Dębcu. Jest prawnikiem, ekonomistą, przedsiębiorcą, działaczem społecznym i sportowym. Od 1996 roku prowadzi własną działalność gospodarczą polegającą na obsłudze księgowej i doradczej zagranicznych przedsiębiorców średniej wielkości. Z żoną Joanną ma dwóch synów oraz wnuczkę. Od dzieciństwa jest czynnym sportowcem - trenował boks, wioślarstwo i judo w poznańskich klubach. Przebiegł ponad 50 maratonów na nartach biegowych, kilka razy ukończył prestiżowy Bieg Wazów.
Przyjaciel barda Solidarności
Ciekawą kartą w jego życiorysie jest jego wieloletnia przyjaźń z Jackiem Kaczmarskim. Jaśkowiak pomagał mu w negocjacjach z wytwórniami muzycznymi. Legendarny bard miał mu poświęcić nawet swoją książkę i opisywać jego osobę w tekstach swoich piosenek. Gdy Kaczmarskiemu choroba nie pozwalała już koncertować, Jaśkowiak zatrudnił go w swojej firmie. W jego imieniu odbierał także Fryderyka w 2004 r. Sylwetkę Jacka Jaśkowiaka przedstawiano nawet w Teatrze Nowym w spektaklu "Gracze" (część serii "Jeżyce story").
Aktywny fizycznie nowy prezydent Poznania prezentuje się jako samorządowiec "bliższy ludziom". W swoim programie wśród trzech najważniejszych kwestii wymienia: zmianę spojrzenia na inwestycje - nie chce "tworzyć pomników", tylko inwestycje podwyższające komfort życia mieszkańców - rewitalizację dzielnic historycznych i rynków, a także zmianę spojrzenia na kulturę.
Jaśkowiak chce stawiać na komunikację miejską, budowę ścieżek rowerowych, ograniczać dominacje samochodów w centrum miasta. Zapowiada budowę mieszkań komunalnych i socjalnych. Widać, że wcześniejszy romans z ruchami miejskimi nie był przypadkowy.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań