Dotykał ud, piersi i miejsc intymnych swoich pacjentek. Lechosław G., seksuolog, skazany na cztery lata więzienia za molestowanie kobiet pozostanie w więzieniu. - Postawa skazanego nie gwarantuje, że nie postanowi on ponownie pod przykryciem nowatorskiej terapii wykorzystać seksualnie pacjentek - uzasadniła sędzia.
Środowe orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, odmawiające G. warunkowego przedterminowego zwolnienia, jest prawomocne. Seksuolog nie pojawił się na sali.
W kwietniu 2013 r. Sąd Rejonowy w Poznaniu skazał G. na 4 lata więzienia za molestowanie pacjentek. Psycholog dotykał ich piersi, ud oraz innych miejsc intymnych.
Sąd zakazał mu też wykonywania zawodu psychoterapeuty oraz prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie psychoterapii i seksuologii przez sześć lat. Wyrok ten podtrzymał sąd okręgowy.
"Autorska forma terapii"
Seksuolog, odnosząc się do stawianych mu zarzutów, twierdził wówczas, że stosuje "specyficzną, autorską formę terapii behawioralnej, opracowaną przez niego na podstawie posiadanej wiedzy teoretycznej i wieloletniego doświadczenia klinicznego".
Podkreślił, że sam był biegłym sądowym i potrafi ocenić, kiedy zachowanie jest, a kiedy nie jest molestowaniem seksualnym.
Prosi nie pierwszy raz
W środę Sąd Apelacyjny w Poznaniu zdecydował, że terapeuta pozostanie w więzieniu do końca orzeczonej kary, czyli do 20 lutego 2018 r. Podtrzymał tym samym decyzję poznańskiego Sądu Okręgowego, który w sierpniu tego roku także odmówił mu przedterminowego zwolnienia.
- Samo niewzbudzające zastrzeżeń funkcjonowanie skazanego w warunkach izolacji więziennej nie może stanowić - jak chciałby tego skarżący - wystarczającego uzasadnienia dla skorzystania z dobrodziejstwa w postaci warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty kary pozbawiania wolności, albowiem respektowanie regulaminu zakładu karnego należy do obowiązków osadzonego - uzasadnia sędzia Izabela Pospieska.
Zero pokory
Jak dodała, seksuolog, pomimo wielu lat izolacji, nadal ma bezkrytyczny stosunek do popełnionych przestępstw. - Taka postawa skazanego nie daje gwarancji, mimo innych podejmowanych przez niego aktywności w zakładzie karnym, oraz zaangażowania w prace społeczne, iż po opuszczeniu jednostki penitencjarnej nie postanowi on ponownie, pod przykryciem w postaci nowatorskiej terapii, wykorzystać seksualnie swoich pacjentek - podkreśliła.
- Zresztą sam skazany kategorycznie wskazuje, że nigdy takiego krytycznego stosunku nie będzie prezentował i nadal uważa siebie za ofiarę nagonki medialnej - dodała.
Sędzia zwróciła również uwagę, że dotychczas skazany nie korzystał nawet z przepustek. - A zatem jego niebudzące większych zastrzeżeń zachowanie w zakładzie karnym nie było weryfikowane w warunkach zmniejszonego rygoru oraz zwiększonej samokontroli - mówiła.
Dodała również, że G."w bardzo wybiórczy sposób stara się przetrwać okres izolacji więziennej, angażując się wyłącznie w takie aktywności, jakie uważa za odpowiednie dla siebie".
Podczas ogłaszania decyzji w sądzie nie było ani Lechosława G., ani jego obrońcy. Rozpatrywany w środę wniosek był już kolejnym, składanym przez skazanego o warunkowe zwolnienie – wcześniejsze wnioski także były odrzucane.
Autor: ww/gp/jb / Źródło: TVN 24 / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24