Płonie hala w Przylepie, dzielnicy Zielonej Góry, w której od lat składowane są chemikalia. Strażacy i władze miasta zaapelowali w sobotę do mieszkańców, by jak najszybciej wrócili do mieszkań i szczelnie pozamykali okna. - Sytuacja jest bardzo niebezpieczna, pożar cały czas się rozwija - mówił w TVN24 st. kpt. Arkadiusz Kaniak z Państwowej Straży Pożarnej, relacjonując przebieg pożaru. Dodawał, że "co chwilę następuje niekontrolowany wybuch".
- Ten dym może być toksyczny. Mieszkańcy Przylepu i okolic nie powinni wychodzić z domu. Ci, którzy są na sąsiednich działkach czy spacerach powinni, jak najszybciej wrócić. Należy szczelnie pozamykać okna i w miarę możliwości zadbać również o zwierzęta - apeluje st. kpt. Arkadiusz Kaniak, oficer prasowy lubuskiego komendanta wojewódzkiego PSP.
"Mamy do czynienia z substancjami niebezpiecznymi"
Strażacy dostali informacje o zdarzeniu o godz. 15:30.
Po godzinie 18 na miejscu były 44 zastępy straży pożarnej, kolejne były w drodze. W akcji wykorzystywane są dwa samoloty, które gaszą pożar z góry. Sytuacja jest nieopanowana, akcja gaśnicza potrwa jeszcze wiele godzin. Nie ma możliwości, by wejść do hali. Strażacy gaszą pożar z zewnątrz. Nie mają informacji, żeby ktokolwiek przebywał w pobliżu lub w środku hali.
- Cały czas akcja trwa, sytuacja jest bardzo niebezpieczna, pożar cały czas się rozwija - przekazał st. kpt. mgr inż. Arkadiusz Kaniak koło godziny 18:30. Dodał, że "co chwilę następuje niekontrolowany wybuch".
Jak mówił, "związki chemiczne znajdują się w jednej hali". - Tam jest około 5 tysięcy metrów sześciennych składowanego materiału, działania skupiają się na tym jednym budynku - poinformował.
Kaniak powiedział, że w beczkach na terenie hali składowane były różne substancje chemiczne. - Mamy kontakt z bardzo szerokim spektrum, jeżeli chodzi o związki chemiczne, tutaj były składowane bardzo różne odpady. Nie jesteśmy nawet w stanie powiedzieć, jak bardzo szeroki zakres związków chemicznych może się tu znajdować - zaznaczył rzecznik. - Wiemy, że mamy do czynienia z substancjami niebezpiecznymi - podkreślił.
Nie jeżdżą pociągi
Obok przebiega linia kolejowa, została już zamknięta. - Od godziny 17 na żądanie straży pożarnej ruch na linii kolejowej z Wrocławia do Szczecina przez Zieloną Górę został wstrzymany. Cały czas czekamy na informacje, o tym jak sytuacja się rozwija. Pociąg do Gdyni, który z powodu zadymienia zatrzymał się w pobliżu pożaru, zostanie cofnięty na stację Zieloną Górę. Czekamy na kolejne decyzje strażaków. Sytuacja est dynamiczna - powiedziała na antenie TVN24 Magdalena Janus z zespołu prasowego PKP PLK. - Prosimy pasażerów o zwracanie uwag na komunikaty podawane na stacjach kolejowych - dodała
Komunikat zielonogórskiego ratusza
"Płonie hala z toksycznymi odpadami w sołectwie Przylep. Mieszkańców prosimy o pozostanie w domach i nie otwieranie okien. Na miejscu działania straż pożarna. Będziemy Państwa informować na bieżąco" - podał na swoim profilu Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry.
W sobotę, o 18.30 rozpocznie się spotkanie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
W Przylepie pod #ZielonaGóra płonie składowisko odpadów niebezpiecznych. Służby działają na miejscu.
— Władysław Dajczak (@DajczakW) July 22, 2023
Jadę do Zielonej Góry gdzie o 18.30 odbędzie się posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Nierozwiązany problem
Toksyczne odpady znajdują się w hali przy ul. Zakładowej w Przylepie. To pozostałość po nieistniejącej już firmie, które je tam składowała. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oszacował, że znajduje się tam nawet pięć tysięcy metrów sześciennych pojemników z odpadami, których skład nie jest do końca znany. Walka o ich usunięcie trwa od wielu lat. Hala znajduje się w pobliżu ogródków działkowych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24