Papierosy zamiast frytury. Przewożone były one w wiaderkach opatrzonych profesjonalnie przygotowanymi etykietami, cały ładunek ułożony był na paletach i owinięty folią. Transport zamiast trafić do Wielkiej Brytanii, trafił w ręce lubuskich celników. Ci odkryli je w centrum logistycznym jednej z firm kurierskich w Zielonej Górze.
Papierosy ukryte w wiadrach, w których miała być półpłynna frytura, odkryto we wtorek podczas kontroli.
- Według dokumentów przedstawionych kontrolującym, do Wielkiej Brytanii miała trafić półpłynna frytura przeznaczona dla potrzeb gastronomii i cukiernictwa. Całość znajdowała się na dwóch starannie zabezpieczonych folią paletach, a naklejone etykiety informowały o zawartości plastikowych wiader - opowiada Beata Downar-Zapolska z Izby Celnej w Rzepinie.
Piasek i papierosy zamiast tłuszczu
Już pierwszy otworzony pojemnik odkrył całą mistyfikację przed kontrolującymi. - W wiadrze znajdował się czarny piasek kwarcowy, którego waga imitowała ciężar rzekomo transportowanego tłuszczu, a sypka struktura doskonale mocowała pudełka z papierosami - wyjaśnia Downar-Zapolska.
W każdym wiadrze mieściło się 16 lub 17 sztang z papierosami. Żadne nie miały znaków polskiej akcyzy. Wszystkie pochodziły prawdopodobnie zza wschodniej granicy a konkretniej z Białorusi. - Mówimy prawdopodobnie, bo dopiero sprawdzamy czy towar przypadkiem nie był podrobiony. Jak widać, moda na slimy dotarła już także na Wyspy - mówi Downar-Zapolska.
Celnicy zarekwirowali w sumie blisko 15 tysięcy paczek o wartości rynkowej około 200 tysięcy złotych.
Firma-widmo
Do nadawcy przesyłki dotrzeć jednak nie będzie łatwo. - Firma widniejąca w dokumentach jako nadawca przesyłki rozpłynęła się w niebycie, jak dobrze podgrzany tłuszcz - mówi Downar-Zapolska.
Jeśli nadawcę uda się ustalić, grozi mu wysoka grzywna.
Autor: FC/i / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Izba Celna w Rzepinie