Na kamerze monitoringu zobaczyła leżącego na chodniku mężczyznę i nerwowo zachowujące się osoby wokół niego. Od razu tam pobiegła, a po chwili dołączyli do niej inni policjanci. Dzięki ich interwencji udało się uratować duszącego się mężczyznę.
Zdarzenie miało miejsce w miniony piątek pod gmachem Sądu Rejonowego Stare Miasto w Poznaniu przy ulicy Młyńskiej. Około południa sierżant Lucyna Jóźwiak sprawdzała budynek na kamerach monitoringu. Nagle zauważyła, że na chodniku, przed wejściem do sądu, leży mężczyzna, a wokół niego nerwowo chodzą inni ludzie.
- Od razu pobiegła na miejsce. Chwilę wcześniej sytuację zobaczył też zabezpieczający wejście do instytucji sierżant sztabowy Arkadiusz Wendzonka. Razem podjęli czynności ratunkowe - informuje Dominika Pupkowska-Bral z poznańskiej policji.
Ułożyli go na boku, policjantka wyciągnęła język
Jak widać na nagraniu opublikowanym przez policję, mężczyzna leżał na prawym boku i miał mocne drgawki. Przerażeni członkowie rodziny próbowali go ratować i od razu wezwali karetkę pogotowia. Według przekazanych przez nich informacji brat wcześniej nie chorował.
- Policjantka szybko zorientowała się, że poszkodowany nie może oddychać, a jego stan bardzo się pogarsza. Brat mężczyzny wraz z sierżantem sztabowym Arkadiuszem Wendzonką utrzymywali go w pozycji bocznej ustalonej, podczas gdy sierżant Lucyna Jóźwiak próbowała rozluźnić zaciśnięte mięśnie szczęki 46-latka. Po dłuższej chwili udało się wyciągnąć jego język i mężczyzna nareszcie zaczął miarowo oddychać - opisuje Pupkowska-Bral.
Policjanci udzielali pomocy mężczyźnie do przyjazdu karetki pogotowia. Ta dotarła na miejsce po pięciu minutach. 46-latek został przewieziony do szpitala.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Poznań