Trwa przebudowa ulicy Święty Marcin w Poznaniu. Pod chodnikiem przed Zamkiem Cesarskim odkryto fundamenty jego dawnego ogrodzenia. Jak przyznaje wiceprezydent miasta, o ich istnieniu było wiadomo jeszcze przed rozpoczęciem prac. Istnienie konstrukcji wykryły badania georadarowe.
Centrum Kultury Zamek w Poznaniu, znajdujące się przy remontowanej ulicy Święty Marcin, poinformowało, że podczas prac remontowych "naszym oczom ukazały się fundamenty pierwotnego ogrodzenia Zamku". Opublikowano zdjęcia odkrycia. Jak wskazano, fundamenty "są potężne, bo potężne było ogrodzenie, zwłaszcza ujęta dwiema wartowniami brama wjazdowa".
Odkrycie nie zaskoczyło wykonawcy prac. Jak poinformował w poniedziałek Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania, podbudowę dawnej linii muru było widać podczas badań georadarowych przeprowadzonych na etapie projektowania.
"Jako takie nie przedstawiają istotnych walorów zabytkowych (jak np. mury dawnej Kolegiaty Św. Marii Magdaleny, które będziemy eksponować, bądź średniowieczne mury miejskie), ale zawsze poszerzają dodatkową wiedzę i będą udokumentowane" - napisał.
Dawne ogrodzenie zamku widoczne jest na zdjęciach z okresu zaboru pruskiego, dwudziestolecia międzywojennego i początku II wojny światowej. Zniknęło w czasie hitlerowskiej okupacji miasta.
"W czasie wojennej przebudowy dziedziniec honorowy został przekształcony i ograniczony istniejącym do dziś murkiem, na którym ustawiono latarnie" – przypomina Centrum Kultury Zamek.
Teraz, po przebudowie ulicy, mniej więcej w miejsce historycznej linii ogrodzenia zostanie przesunięty (także już zabytkowy) murek, który obecnie stoi parę metrów dalej.
"Przesunięcie murku, oprócz powrotu do historycznego założenia, pozwoli zwiększyć przestrzeń dziedzińca przed CK Zamek" - napisał Wiśniewski. Przypomniał, że miasto planuje przebudowę dziedzińca - w miejsce funkcjonującego do niedawna parkingu ma powstać przestrzeń z zielenią i elementami wodnymi. Na razie nie ma jednak na ten cel funduszy.
Historia zadrwiła z Niemców
Zamek został wzniesiony w latach 1905-1910 według projektu Franza Schwechtena jako rezydencja niemieckiego cesarza Wilhelma II. Była to ostatnia zbudowana dla panującego władcy rezydencja cesarska w Europie. Obiekt wzniesiono na wzór średniowiecznych zamków, a jego oficjalne otwarcie odbyło się w sierpniu 1910 roku.
Dzielnica Cesarska, której jest częścią, miała podkreślać germański charakter miasta, jaki - zdaniem Niemców - Poznań miał utrzymać na zawsze. Chichot historii był taki, że Niemcy cieszyli się nim zaledwie dziewięć lat. Po Powstaniu Wielkopolskim Poznań przyłączono do Polski, a zamek stał się jedną z siedzib Prezydenta II RP.
To stąd Hitler miał podziwiać defilady
Podczas II wojny światowej zamek przebudowano pod kaprysy Adolfa Hitlera. To miała być najdalej na wschód wysunięta rezydencja fuehrera.
Za remont, podczas którego ściany i sufity zdarto do gołego kamienia, odpowiadał osobisty architekt Hitlera - Albert Speer. Zamek był najważniejszym elementem planu stworzenia z Poznania wizytówki, wzorcowej stolicy okręgu III Rzeszy. Przebudowa pierwotnie miała potrwać do końca 1941 r. Wtedy już całe miasto miało uzyskać niemiecki charakter.
Prace nad przebudową zamku ruszyły w listopadzie 1939 r. Hitler miał dostać do swojej dyspozycji całe pierwsze piętro, wcześniej należące do cesarza Wilhelma II. Najważniejszym miejscem miał być gabinet wzorowany na tym z kancelarii III Rzeszy w Berlinie. Urządzono go w dawnej kaplicy cesarskiej. Dobudowano balkon z widokiem na ulicę Święty Marcin. To stąd Hitler miał podziwiać defilady. By nie było mu zimno, w gabinecie wykonano podgrzewaną podłogę.
W wieży nad gabinetem Hitlera urządzono salę narad (dziś Sala Pod Zegarem). Drugie piętro zamku przeznaczone było dla Arthura Greisera, namiestnika III Rzeszy w Kraju Warty.
Cała przebudowa zamku znacznie się przedłużyła i nigdy jej nie dokończono. Niemcy zdążyli przeprowadzić prace jedynie w zachodniej części. Przerwano je pod koniec 1944 r., gdy niemieckie oddziały ponosiły klęski na froncie wschodnim. Kosztowała ponad pięć razy więcej niż początkowo planowano - ponad 25 mln marek.
Zamek ze ściętą głową
Adolf Hitler do zamku nigdy nie dotarł, ale przebudowane pod jego potrzeby i gust przestrzenie pozostały. Po II wojnie światowej pojawiły się propozycje zburzenia lub przebudowania obiektu. Wtedy też postanowiono obniżyć wieżę zegarową, symbolicznie pozbawiając budowlę dominującego charakteru w architekturze Poznania.
Przez pierwsze powojenne lata zamek był obiektem uniwersyteckim, później stał się siedzibą władz miasta. Od 1962 roku służy kulturze.
Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Joanna Januchowska