Z plebanii kościoła Najświętszego Zbawiciela w Poznaniu oderwał się balkon i spadł na znajdujący się pod nim chodnik. W budynku trwa obecnie remont, ale - jak zapewnia proboszcz - prace nie dotyczyły balkonu. - Runął chyba ze starości - mówi ksiądz Jacek Stępczak. Robotnicy, którzy przyszli w poniedziałek do pracy mówili, że to cud - dodał.
Balkon plebanii kościoła przy ulicy Fredry w Poznaniu runął w sobotę około godziny 19. - Wygląda to tak, jakby ktoś go uciął - mówi ks. Stępczak. Jak dodaje, nie był świadkiem jego zarwania. W momencie, gdy doszło do zdarzenia, nikogo w budynku nie było.
- Budynek jest w tej chwili niezamieszkany, jest w trakcie remontu. Mieszkam teraz w parafii Świętego Marcina. Dziękuję Bogu, że to się stało właśnie w takim momencie. Robotnicy, którzy przyszli w poniedziałek do pracy, mówili, że to cud, że to się stało akurat wtedy, kiedy nie było nikogo - wyjaśnia.
Trwa termomodernizacja budynku
W budynku prowadzone są obecnie prace termomodernizacyjne. Z racji zabytkowego charakteru, ocieplenie wykonywane jest od środka. - Nastąpiła wymiana okien, całej instalacji grzewczej i elektrycznej - wymienia proboszcz.
I dodaje, że prowadzone prace nie mają żadnego wpływu na to, co się stało. - Prace prowadzone są wewnątrz budynku. Balkon runął chyba ze starości… Wszyscy inżynierowie, którzy go badali wcześniej jak i teraz, po jego zerwaniu, podkreślali, że nie ma żadnego zarysu, pęknięć, żadnych symptomów, które by sugerowały, że on może kiedykolwiek spaść - tłumaczy ks. Stępczak.
Balkon, zanim ruszył remont plebanii, był normalnie użytkowany. Znajdował się w salonie mieszkania proboszcza na pierwszym piętrze. - Czasami z niego korzystałem, na przykład kiedy trzeba było wywiesić flagi - śmieje się ks. Stępczak.
Na miejsce wypoczynku raczej się nie nadawał, bo znajduje się po stronie skrzyżowania ulic Fredry i Kościuszki, z widokiem na przejeżdżające auta i tramwaje.
Pod balkonem przebiega chodnik prowadzący do wejścia do budynku. Osoby postronne nie mają tam wstępu - brama prowadząca do chodnika na czas remontu jest zamknięta na stałe.
Symbol pruskiej dominacji
Budynek, w którym runął balkon, powstał w 1886 roku, wybudowali go Prusacy. Służył jako pastorówka przy kościele ewangelickim.
- Mieszkał w nim pastor z rodziną. Budynek był reprezentacyjny, bo chodziło też o to, żeby trochę nękać Polaków-katolików, żeby pokazać, że protestanci są lepsi. Dlatego przy tym kościele jest najwyższa wieża kościelna w Poznaniu, ma ponad 70 metrów. Chodziło o to, żeby górowała nad katedrą katolicką - tłumaczy proboszcz.
I dodaje, że o stan wieży nie ma co się niepokoić, bo sam kościół jest świeżo po remoncie. - Kościół i wieża są całkowicie bezpieczne - zapewnia.
O balkonie, który oderwał się od budynku, ksiądz powiadomił miejskiego konserwatora zabytków oraz nadzór budowlany. Jak mówi, wszystko wskazuje na to, że zostanie odtworzony w takiej samej formie.
Remont budynku odbywa się w ramach projektu obejmujacego termomodernizację sześciu budynków należących do Archidiecezji Poznańskiej. Całkowity koszt prac to 26,6 mln złotych, z czego 21,9 mln złotych pochodzi z dotacji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jednym z budynków, który obejmuje projekt, jest pałac na Ostrowie Tumskim, w którym na emeryturze zamieszka abp Stanisław Gądecki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View