Remontowali kościół, znaleźli szklaną trumnę ze szczątkami proboszcza

Zachowała się w bardzo dobrym stanie
Poznań. Podczas prac remontowych w kościele św. Marcina natrafiono na szklaną trumnę
Źródło: TVN24
To było niezwykłe odkrycie. Podczas prac remontowych w kościele św. Marcina w Poznaniu natrafiono na szklaną trumnę, którą kupił sobie za życia ksiądz Maksymilian Kamieński, proboszcz w latach 1834–1870. Według jednych relacji duchowny miał opinię "szorstkiego dziwaka", według innych był zawsze uśmiechniętym i pogodnym kapłanem. Obecny proboszcz zastanawia się, w jaki sposób wyeksponować odkrycie. 

- Sam fakt odkrycia pochówku nie był zaskoczeniem, ale to, co wprawiło w osłupienie archeologów, robotników, duchownych oraz wezwanych na miejsce historyków sztuki, to niespotykana forma pochówku. Wręcz królewska, w której eksponuje się szczątki świętych i błogosławionych - powiedział na antenie TVN24 nasz reporter Aleksander Przybylski.

Podczas prac remontowych w kościele św. Marcina odnaleziono pod posadzką grobowiec ze szklaną trumną. Pochowany w niej został ks. Maksymilian Kamieński, który był proboszczem parafii w latach 1834-1870. Duchowny kupił sobie trumnę jeszcze za życia.

Trumna jest przeszklona
Trumna jest przeszklona
Źródło: MTB

Histotyk sztuki o absolutnym ewenemencie

- Jest absolutnym ewenementem i unikatem nie tylko w skali Wielkopolski, ale myślę, że będzie unikatem w skali całego kraju – stwierdził przed kamerą TVN24 dr Emilian Prałat, historyk sztuki, autor książki "Et tumulum facite... Wielkopolskie krypty i podziemia".

Trumna przetrwała okres II wojny światowej i zburzenie 90 procent samego kościoła, który po wojnie został odbudowany. Wykonano ją z cyny angielskiej i szkła źródlanego. Zachowała się w bardzo dobrym stanie, Przez szklane wieko widać też dobrze zachowane szczątki. Zachował się m.in. biret, stuła i, częściowo, ornat. Na trumnie znajduje się pozłacany krucyfiks. Dolna część jest metalowa, ma ozdobne lwie nogi.

Miejsce pochówku znane było jedynie w przybliżeniu

Wewnątrz grobowca umieszczona została płyta z napisem: "X. Maxymilian Kamieński. Proboszcz Kościoła S. Marcina". Jest też data urodzin księdza i prośba o westchnienie modlitewne.

Położenie miejsca pochówku proboszcza było znane do tej pory jedynie w przybliżeniu.

Chcą wyeksponować odkrycie

Obecny proboszcz ks. dr Antoni Klupczyński powiedział przed kamerą TVN24, że zdjęto granitową płytę przykrywającą nagrobek i duchowni zastawiają się teraz, w jaki sposób wyeksponować trumnę.

- Z pewnością są myśli o tym, aby nawa, w której jest grobowiec, była nawą mającą charakter historyczny, oczywiście niepozbawioną sacrum - stwierdził.

Niewykluczone więc, że granitowa płyta zostanie zastąpiona płytą przezroczystą, tak aby wnętrze grobowca było widoczne.

Prowadzony właśnie remont świątyni obejmuje m.in. zerwanie posadzki i tynków, założenie izolacji przeciwwilgociowej, folii odbijającej ciepło oraz ogrzewania podłogowego. Szacowany koszt prac to około 1,5 mln zł. Remont jest finansowany z darowizn. Prace mają potrwać do końca września.

Zachowała się w bardzo dobrym stanie
Zachowała się w bardzo dobrym stanie
Źródło: MTB

Pochodził z zamożnej mieszczańskiej rodziny

Kim był pochowany w szklanej trumnie duchowny?

- Maksymilian Kamieński urodził się w zamożnej mieszczańskiej rodzinie, jego ojciec był prawnikiem, a młodszy brat Napoleon znanym poznańskim księgarzem - mówi historyk prof. Przemysław Matusik.

- Parafia, którą zarządzał, była obok fary jedną z najważniejszych i najliczniejszych poznańskich parafii - wyjaśnia historyk i dodaje, że wcale nie oznaczało to, że najbogatszą.

Sprzeczne relacje

Ksiądz Kamieński z własnych funduszy wyremontował popadający w ruinę gotycki kościół. To również z prywatnego majątku, a nie z tak zwanej tacy, opłacił za życia luksusową trumnę i okazały grobowiec.

Źródła z epoki na temat osobowości proboszcza są fascynujące, bo sprzeczne. Ksiądz Antoni Kantecki określał go jako "szorstkiego dziwaka, który wywyższał się ponad podwładnych". Wypisz wymaluj ktoś, kto kazał się pochować niczym Królewna Śnieżka.

Odkryto ją pod posadzką
Odkryto ją pod posadzką
Źródło: MTB

Z drugiej strony wybitny regionalista Marceli Motty pisał o nim tak: "Postać znana wszystkim w Poznaniu, nie wyłączając małych dzieci, które biegły doń, skoro go na ulicy ujrzały, wyciągając z radością ręce, bo ks. proboszcz miał w tylnej kieszeni niewyczerpany magazyn cukierków i hojnie niemi szafował".

Potem Motty pisze o "zawsze uśmiechniętym i pogodnym" kapłanie, który był bardzo przystępny dla parafian. Komu zatem wierzyć? Jest pewne, że Kamieński łożył nie tylko na kościół, ale też sam opiekował się chorymi, których wówczas w Poznaniu dziesiątkowała epidemia cholery.

Nieformalny kapelan środowiska patriotycznego

Z jednej strony obronił świątynię przed zakusami Prusaków, którzy najchętniej by ją zburzyli, był nieformalnym kapelanem patriotycznego środowiska skupionego wokół poznańskiego Bazaru i zezwolił na budowę pomnika Mickiewicza na terenie parafii.

Z drugiej strony opisany został jako osoba "nieangażująca się" w życie polityczne Księstwa Poznańskiego. Długo opierał się także przed odprawieniem pochówku sławnego lekarza i społecznika Karola Marcinkowskiego, bo najpewniej nie podobały mu się liberalne i wolnomyślne poglądy medyka. Pewną ironią losu jest fakt, że Marcinkowski, zupełnie inaczej niż ksiądz, kazał pochować się bez trumny, w samej koszuli i pod prostym kamieniem.

Na płycie nagrobnej nie ma daty śmierci

Na terenie parafii św. Marcina eksponowany jest portret księdza
Na terenie parafii św. Marcina eksponowany jest portret księdza
Źródło: Aleksander Przybylski

- Kolejna sprzeczność to swoisty brak konsekwencji - mówi dr Emilian Prałat. - Skoro mamy szklaną trumnę i zapewne proces balsamacji zwłok, to intencja powinna być taka, aby ciało było oglądane. Tymczasem zostaje ono zamknięte w grobowcu. Nie ma nawet płyty nagrobnej, bo ta trafiła razem z trumną do krypty i to na dodatek bez daty zgonu. To wszystko niezwykle frapujące - przekonuje historyk sztuki.

Ksiądz Kamieński zdecydowanie musiał być ciekawą osobowością i takie odkrycia jak to dokonane w parafii Św. Marcina pokazują, jak skomplikowana i fascynująca może być historia.

Czytaj także: