Mieli tylko 40 złotych, ale namówili taksówkarza na kurs za kilkaset złotych. Gdy dojechali na miejsce, nie zapłacili, pobili kierowcę, ukradli mu auto i zostawili mężczyznę na drodze. 17-latkowi i 18-latkowi grozi teraz nawet do 12 lat więzienia.
Wielkopolscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy w nocy z 5 na 6 stycznia mieli napaść na taksówkarza. Z dotychczasowych ustaleń, wynika, że zamówili oni kurs z dworca kolejowego w Poznaniu do oddalonego o prawie 80 kilometrów Międzychodu. To daleka podróż, ale pan Wojciech zgodził się, bo młodzi ludzie wzbudzili jego zaufanie, a w obecnej sytuacji każdy kurs jest na wagę złota.
- Umówił się z nimi na kwotę 300 złotych. Według taksometru to było gdzieś 480 do 500 złotych, więc dużego rabatu im udzielił – opowiada Waldemar Urbanek, członek zarządu korporacji Eurotaxi.
Gdy kierowca dojechał do Międzychodu, okazało się, że pasażerowie nie mają wystarczająco dużo pieniędzy, by zapłacić za kurs. Obiecali uregulować rachunek, jeśli kierowca zawiezie ich do pobliskiego Kolna. Tam wysiedli z auta i próbowali uciec.
- Stwierdzili, że mają tylko 40 złotych i muszą wyjść z samochodu do posesji, przy której się zatrzymali. Po czym szarpali za furtkę, była zamknięta. Przypuszczamy, że tam chcieli koledze uciec przez tę posesję do lasu – opowiada Urbanek.
Gdy taksówkarz wyszedł z samochodu, by sprawdzić, co się dzieje, został zaatakowany. - Przewrócili go na ziemię i zaczęli kopać. Jak się ocknął, to nie było już bandytów i samochodu. Miał posiniaczoną twarz. Twierdzi również, że ma pokopane plecy, biodra, nogi. Już po sposobie, w jaki się poruszał, było widać, że jest mocno pobity. Jak wychodził z komendy policji, to musieliśmy mu udzielić pomocy – dodaje Urbanek.
Grozi im 12 lat więzienia
17- latek i 18-latek zostawili pobitego kierowcę na drodze I odjechali skradzionym autem. - Potem ukradli jeszcze paliwo na jednej ze stacji benzynowych. Następnie porzucili ten samochód, tę taksówkę na terenie województwa lubuskiego – podaje młodszy inspektor Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Funkcjonariusze, którzy zajęli się tą sprawą dość szybko zatrzymali obu podejrzanych, jednego w środę, a drugiego w czwartek. Co więcej, 18-latek był już wcześniej znany policji.
Obaj mężczyźni zostali już przesłuchani. Odpowiedzą za rozbój.
"Koledzy się zjednoczyli"
Pan Wojtek potrzebuje teraz czasu, by wrócić do zdrowia, a potem być może do pracy. Koledzy po fachu nie chcą, by w tej trudnej sytuacji został sam i bez środków do życia, dlatego zorganizowali między sobą zbiórkę na rzecz poszkodowanego taksówkarza.
- Koledzy ze wszystkich korporacji się po prostu zjednoczyli i zbieramy dla niego pieniążki, żeby w jakikolwiek sposób go wesprzeć finansowo. Wojtek ma dwójkę dzieci – dodaje Urbanek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24