Przez jeden z nich przebiega dwupasmowa arteria, na innym stoją bloki z wielkiej płyty. Na kilku znajdują się dziś tereny Międzynarodowych Targów Poznańskich. Poznań skrywa pod ziemią wiele zapomnianych cmentarzy. - Na tych nekropoliach leżą między innymi przodkowie Angeli Merkel - przypominają archeolodzy.
Poznaniacy, często nieświadomie, stąpają po grobach. Robiąc zakupy, jadąc autem, zwiedzając Międzynarodowe Targi Poznańskie, czy chodząc po własnym domu. Przez lata mieszkańcy Poznania zakładali cmentarze, które potem likwidowano. Po wielu z nich próżno szukać nawet śladu.
Od czasów pierwszych Piastów
Najstarsze nekropolie znajdowały się na Ostrowie Tumskim i Śródce, czyli najstarszych dzielnicach Poznania. To właśnie tu znajdowało się palatium Mieszka I. Tu w 968 r. ustanowiono pierwsze na polskich ziemiach biskupstwo.
O dawnych miejscach pochówków co pewien czas przypominają archeolodzy. W lipcu na Śródce natrafili na przepołowione zwłoki z czasów Mieszka I. - Mogła to być ofiara kaźni - przypuszczał kierujący pracami Paweł Pawlak. Z kolei zdaniem mediewisty Łukasza Kozaka, mógł to być pochówek wampiryczny. Świadczyć o tym miało zgięte ciało i tkwiący między szczęką a żuchwą dużych rozmiarów fragment naczynia. Miało to zapobiec powstaniu z martwych. W tym samym celu "podejrzanym" zmarłym wiązano nogi, przybijano ich ciała do deski czy rozczłonkowywano głowę od reszty ciała i układano w nogach.
Groby wokół kościołów
Początkowo ludzi chowano w kościołach, potem wokół nich. Przez lata najważniejszą świątynią w Poznaniu była Kolegiata św. Marii Magdaleny. Archeolodzy, którzy od zeszłego roku poszukują śladów obiektu, także tu natrafiali na liczne pochówki.
Od XIX wieku Poznań opasały miejskie mury. W mieście-twierdzy trudno było znaleźć rozległą, wolną przestrzeń. Stąd zamiast jednego dużego cmentarza funkcjonowało wiele małych.
Jednym z najsłynniejszych był cmentarz św. Marcina leżący głównie w dzisiejszym parku Marcinkowskiego. Ale nie tylko. Gdy w 2013 r., przebudowywano ulice Matyi, spod dwupasmowej arterii wykopano ponad tysiąc grobów. Cmentarz został założony w pierwszej połowie XIX wieku i do lat 20. XX wieku chowano tu ludzi. Ostatecznie został zlikwidowany w 1959 r.
Cmentarz pod browarem
Cmentarz był także przy dzisiejszym Starym Browarze. Zajmował przede wszystkim teren dzisiejszego parku Dąbrowskiego. Poznaniaków chowano tu ponad sto lat. Podczas II wojny światowej praktycznie wszystkie groby zostały tu zrównane z ziemią. W 2003 roku, podczas prac archeologicznych przy budowie Starego Browaru, odnaleziono tu ponad 200 grobów.
Nekropolie na Targach
Ale ludzi chowano też za miejskimi murami. Za nieistniejącą już Bramą Berlińską, na terenie dzisiejszych Międzynarodowych Targów Poznańskich funkcjonowały cmentarz parafii św. Marcina, cmentarz św. Małgorzaty i cmentarz żydowski.
Zniszczone zostały podczas II wojny światowej. Szczególnie smutne są losy żydowskich nagrobków – Niemcy doszczętnie je zdewastowali a macewy wykorzystywali do umacniania dróg na Sołaczu czy wzmacniania brzegów jeziora Rusałka.
Po wyzwoleniu Poznania część ocalałych grobów przeniesiono na Miłostowo. Z porozbijanych macew utworzono lapidarium, które można oglądać na podwórzu przy ul. Głogowskiej 26a.
Wielka płyta na płytach nagrobnych
Cmentarze znajdowały się też na terenie dzisiejszych osiedli z wielkiej płyty. Od 1939 r. poznaniaków chowano na cmentarzu na Żegrzu. Nekropolia usytuowana była między ulicami Milczańską a Wiatraczną, w pobliżu dzisiejszego przejścia podziemnego pod ul. Krzywoustego. Cmentarz zlikwidowano w 1973 r. w związku z budową osiedli na Żegrzu i Ratajach oraz trasy katowickiej.
Nieco wcześniej zlikwidowano cmentarz znajdujący się przy zbiegu ulic Naramowickiej i Słowiańskiej. Pod koniec lat 60. ruszyła tam budowa pierwszych bloków na dzisiejszym osiedlu Pod Lipami.
Gdy tylko koparki zaczęły kopać, na wierzch zaczęły wychodzić kości. W planach, którymi dysponowali budowlańcy, zapomniano uwzględnić między innymi starego cmentarza ewangelicko-augsburskiego działającego do 1938 r. - Początkowo przypuszczano, że odkryto miejsce, w którym hitlerowcy dokonywali jakichś zbrodni. Szybko jednak okazało się, że ciała ułożone jedno nad drugim to były groby głębinowe - opowiadał Jacek Błaszczyk, budowniczy, pracownik administracji i mieszkaniec osiedli na Winogradach.
"Powinniśmy je godnie upamiętnić"
Ale nieistniejących cmentarzy jest znacznie więcej. - Jest ich mnóstwo. Dziś stoją na nich budynki, powstały ulice czy tory kolejowe. Jeżdżą po nich samochody, pociągi, tramwaje, chodzą ludzie. Takie miejsca powinno się jakoś upamiętniać, choćby tablicą czy kamieniem z napisem - przekonywał już trzy lata temu archeolog Piotr Wawrzyniak.
Temat upamiętnienia dawnych cmentarzy wrócił teraz za sprawą radnego Andrzeja Rataja z Platformy Obywatelskiej. Tuż przed Wszystkich Świętych złożył on interpelację w tej sprawie. Pyta w niej między innymi, gdzie znajdowały się nieistniejące obecnie cmentarze, czy miasto dysponuje ich spisem oraz czy w jakiś sposób są one upamiętnione.
- Powinniśmy godnie upamiętnić nieistniejące obecnie cmentarze na terenie Poznania. Byłoby to wyrazem szacunku wobec dawnych mieszkańców Poznania, niezależnie od narodowości, wyznania, czy statusu społecznego, a także wyrazem pamięci o wielokulturowej i wielonarodowościowej przeszłości i dziedzictwie Poznania - tłumaczy.
Na nieistniejących nekropoliach leżą między innymi Hipolit Cegielski czy przodkowie kanclerz Angeli Merkel i urodzonego w Poznaniu feldmarszałka i prezydenta Niemiec Paula von Hindenburga.
Autor: FC/mś / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Filip Czekała/ Google MyMaps, NAC, Piotr Wawrzyniak