Decyzja sądu po 30 latach od zabójstwa Jarosława Ziętary. "Ryba" i "Lala" uniewinnieni

Źródło:
tvn24.pl
"Ryba" i "Lala" uniewinnieni
"Ryba" i "Lala" uniewinnieniTVN24
wideo 2/15
"Ryba" i "Lala" uniewinnieniTVN24

Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił dwóch mężczyzn, którzy - zdaniem prokuratury - w 1992 roku mieli porwać dziennikarza Jarosława Ziętarę i przekazać go zabójcom. Mirosław R., pseudonim Ryba oraz Dariusz L., pseudonim Lala mają otrzymać od Skarbu Państwa po 9720 złotych. Wyrok nie jest prawomocny.

Mirosław R. ma dzisiaj ponad 60 lat, a Dariusz L. - ponad 50. Na początku lat 90. obaj pracowali jako ochroniarze firmy "Elektromis", której działalnością przed śmiercią interesował się Jarosław Ziętara. Mężczyźni byli oskarżeni przez prokuraturę o uprowadzenie, pozbawienie wolności i pomocnictwo w zabójstwie dziennikarza. "Ryba" i "Lala" konsekwentnie nie przyznawali się do winy. Sąd uznał, że zarówno Mirosław R., jak i Dariusz L. są niewinni. Zasądził na ich rzecz po 9720 złotych od Skarbu Państwa.

Prokuratura żądała dla oskarżonych 25 lat więzienia.

Jarosław Ziętara (1968-1992)
Nowe ślady w sprawie Ziętary (04.04.2011) TVN24

Prokuratorzy w czasie śledztwa ustalili, że "Ryba" i "Lala" działali jeszcze z trzecią, nieżyjącą już osobą. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w 2018 roku. Proces ruszył w styczniu 2019 roku. "Podając się za funkcjonariuszy policji, podstępnie doprowadzili do wejścia przechodzącego pokrzywdzonego do samochodu przypominającego radiowóz policyjny, którym posługiwali się sprawcy. Następnie przekazali go osobom, które dokonały jego zabójstwa, zniszczenia zwłok i ukrycia szczątków" - twierdzili śledczy, którym wiary ostatecznie nie dał poznański sąd okręgowy.

Negatywna ocena dowodów

Dlaczego sąd uniewinnił oskarżonych? Tłumaczył to w uzasadnieniu ustnym sędzia Sławomir Szymański. Stwierdził, że wyrok zapadł po ocenieniu dowodów, które w akcie oskarżenia przedstawiła prokuratura.

- Oskarżonych obciążały przede wszystkim relacje trzech osób: Marcina B., Jerzego U. oraz Marka Z. Wszystkie te osoby miały problemy z prawem. Pierwszy z mężczyzn odsiaduje wyrok dożywotniego pozbawienia wolności za zabójstwo policjanta. Decydując się na współpracę z prokuraturą liczył, że poprawie ulegnie jego sytuacja prawna. Podobnie miało to miejsce w przypadku Jerzego U., który ubiegał się o ułaskawienie czy Marka Z., który był przesłuchany niedługo po tym, jak zaczął odbywać karę - mówił sędzia Szymański.

Wskazał, że wszyscy liczyli, że obciążenie zeznaniami wskazanych przez prokuraturę mężczyzn może być dla nich opłacalne.

- Oczywiście sam fakt, że świadkowie decydowali się na składanie zeznań licząc na korzyści nie dyskryminuje ich wiarygodności. Polski system karny ma mechanizmy, które mają torpedować solidarność przestępczą. Mówią tu o funkcji świadka koronnego czy małego świadka koronnego. Orzecznictwo jednak wymaga, żeby do takich dowodów podchodzić z dużą ostrożnością - zaznaczał sędzia.

W przytoczonym uzasadnieniu wyraził uznanie dla prokuratury, która "za wszelką cenę usiłowała wyjaśnić jedną z najtrudniejszych zagadek w Polsce po 1989 roku". Sędzia długo przytaczał czynności, które śledczy wykonywali, żeby namierzyć ciało zabitego Jarosława Ziętary. Ich działania jednak nie przyniosły skutku.

Śmierć dziennikarza

Jarosław Ziętara został porwany 1 września 1992 roku. O godz. 8.40 wyszedł z domu przy ul. Kolejowej. Do redakcji miał 15 minut piechotą. - Jarek chodził do pracy przez park Wilsona i prawdopodobnie też tego dnia przez ten park szedł, jeśli tylko dotarł do tego miejsca - mówiła Beata Sauer, była partnerka Jarosława Ziętary.

W pracy miał się pojawić o godz. 9. Nie dotarł. - Został na pewno uprowadzony między miejscem zamieszkania a redakcją - mówił Krzysztof M. Kaźmierczak, jego kolega z "Gazety Poznańskiej".

Ziętara zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracytvn24

Śledczy na początku nie brali pod uwagę wersji zakładającej uprowadzenie i zabójstwo Ziętary. Samobójstwo, ucieczka w góry lub do Anglii, związanie się z grupa przestępczą - takie hipotezy stawiała policja. Morderstwa na zlecenie nie brali poważnie pod uwagę. - Odbierałam tych policjantów jako takie matołki. Oni nie zwracali uwagi na to co mówię - wspominała Sauer.

Czytaj też: Jego ciała nigdy nie odnaleziono. Studenci dowiedzą się o historii Jarosława Ziętary

Śledztwo dopiero po roku

Śledztwo w tej sprawie ruszyło dopiero w 1993 r. - Znika lub ginie dziennikarz. Dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta. Nie dlatego, że coś napisał, tylko dlatego, że mógł coś napisać - mówił prokurator Jacek Tylewicz.

Korzystano nawet z usług jasnowidza. - Nie był w stanie pomóc. Był tylko pewny, że Jarosław Ziętara nie żyje - wspominał Tylewicz. Sprawy nie dokończył - w międzyczasie przeniesiono go do prokuratury wojewódzkiej. Jego następca ją umorzył.

Jarosław Ziętara zaginął 1 września 1992 r.archiwum rodziny J. Ziętary

W 1998 r. poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. Wtedy postawiono tezę, że to mogło mieć związek z działalnością dziennikarską, ale sprawę umorzono. Nie znaleziono zwłok. Dziennikarz został jednak uznany za zmarłego. Dzięki temu, na bydgoskim cmentarzu jego rodzina mogła umieścić symboliczną tablicę.

Wznowienie po latach

W kwietniu 2011 r. redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i prokuratury o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia Ziętary i śledztwa w tej sprawie. To spowodowało analizę tego śledztwa w Prokuraturze Generalnej. W połowie czerwca 2011 r. śledztwo zostało podjęte na nowo w poznańskiej prokuraturze i przedłużone. Decyzją prokuratora generalnego przekazano je do Krakowa.

Zobacz reportaż "Superwizjera" TVN: "Mówili, że trzeba z nim zrobić porządek". Nowe fakty w sprawie śmierci Ziętary

W toku śledztwa klasyfikacja prawna została zmieniona z uprowadzenia na zabójstwo. Prokuratura przesłuchała m.in. członków rodziny oraz członków Komitetu Społecznego "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary", którzy prowadzili dziennikarskie śledztwo w sprawie zaginięcia kolegi. Przeprowadziła badania odcisków palców, które zostały zabezpieczone we wrześniu 1992 roku w mieszkaniu Ziętary, ale dotąd nie były badane, zainicjowała badania biologiczne śladów zabezpieczonych w toku śledztwa metodami, które nie były znane w 1992 roku. Poddała także analizie obszerną dokumentację osób, które występują w aktach śledztwa - pod kątem ewentualnego udziału tych osób w zaginięciu dziennikarza.

Kolejne śledztwo ws. Jarosława Ziętary
Kolejne śledztwo ws. Jarosława Ziętary (11.01.2012)11.01 | 20 lat temu zaginął Jarosław Ziętara, poznański dziennikarz tropiący różnego rodzaju afery gospodarcze. Do tej pory nikomu nie udało się ustalić co się z nim stało, jednak wiadomo, że za sprawą stoją ludzie służb specjalnych. Prokuratura w Krakowie prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa dziennikarza. Mimo upływu tylu lat na wiele podstawowych pytań wciąż brak jasnych odpowiedzi. (TVN24)TVN24

Prokuratorzy przeprowadzili także eksperyment procesowy w Poznaniu. Polegał on na odtworzeniu wszystkich istotnych zdarzeń z udziałem Ziętary, które miały miejsce od godz. 13.30 w dniu 31 sierpnia 1992 roku do godz. 8.40 następnego dnia, kiedy wyruszył do redakcji i był po raz ostatni widziany.

W październiku 2011 r. krakowska prokuratura otrzymała dokumenty z Agencji Wywiadu. Wynikało z nich, że Ziętara dostawał propozycje pracy z UOP. Były to nowe dowody w sprawie, ponieważ w toku poprzedniego śledztwa w 1994 r. MSW informowało, iż "Jarosław Ziętara nie pozostawał w zainteresowaniu UOP i nie figuruje w ewidencji, jak i materiałach archiwalnych UOP".

Ziętara odmawiał. Utrzymywał jednak kontakty z funkcjonariuszami. - Tematy, którymi się zajmował, w części oscylowały wokół tematów, którymi służby wówczas się interesowały. Na przykład przekształcenia w KGHM, prywatyzacje dużych przedsiębiorstw - mówił Kaźmierczak.

Śledczych interesowały dawne pomieszczenia Elektromisu
Śledczych interesowały dawne pomieszczenia Elektromisu3.12 | - Śledczy zakończyli prowadzone w Poznaniu czynności procesowe w miejscu, gdzie przed śmiercią mógł być przetrzymywany dziennikarz Jarosław Ziętara - poinformował w środę rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty.tvn24

- Jarek otrzymywał pewne informacje, tematy, które potem sam rozwijał. Prawdopodobnie nie był świadomy, że był wykorzystywany w pewnym sensie - dodawał Talaga.

Prokuratura wskazuje

Przełomem w śledztwie wydawało się zatrzymanie w listopadzie 2014 r. Aleksandra Gawronika, jednego z najbogatszych Polaków na przełomie lat 80. i 90 (zgodził się na podawanie pełnego imienia i nazwiska). Gawronik został oskarżony o podżeganie do zabójstwa dziennikarza. Jego proces toczył się od stycznia 2016 roku przed poznańskim sądem okręgowym.

Aleksander Gawronik: Nie mam nic wspólnego z zaginięciem Jarosława Ziętary
Aleksander Gawronik: Nie mam nic wspólnego z zaginięciem Jarosława Ziętary01.09. | Ostatni raz widziany był 1 września 1992 r. Miał iść do pracy, do redakcji "Gazety Poznańskiej". Nigdy do niej nie dotarł. W 1999 r. Jarosław Ziętara został uznany za zmarłego. Jego ciała do dziś nie odnaleziono. Do przełomu w śledztwie w sprawie uprowadzenia i zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary doszło w listopadzie. Zatrzymano Aleksandra Gawronika (zgodził się na podawanie swojego nazwiska), jednego z najbogatszych Polaków na przełomie lat 80. i 90. To jeden z najbardziej znanych biznesmenów epoki transformacji. Czasu, gdy szybko rosły wielkie fortuny, gdy kontrola państwa była słaba lub żadna, gdy pole do nadużyć i przekrętów było ogromne.TVN 24 Poznań

Biznesmenowi i byłemu senatorowi zarzucano, że "w bliżej nieustalonym dniu czerwca 1992 roku, chcąc aby inne osoby dokonały porwania, pozbawienia wolności, a następnie zabójstwa redaktora "Gazety Poznańskiej" Jarosława Ziętary (…) nakłaniał do tego ustalonych pracowników firmy ochroniarskiej (…) w szczególności w ten sposób, że podczas prowadzonej z nimi rozmowy dotyczącej wpływu na postawę Jarosława Ziętary stwierdził, że ma on być skutecznie zlikwidowany".

- Działania Gawronika, zdaniem prokuratury, miały związek z "zawodowym zainteresowaniem Ziętary i planowanymi publikacjami dotyczącymi poznańskiej tzw. szarej strefy gospodarczej" - mówiła rzeczniczka poznańskiego sądu, sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec.

Zeznając przed sądem biznesmen zdecydowanie zaprzeczał zarzutom. - Nie można się tłumaczyć z plotek na swój temat. Jeżeli są fakty, to należy pokazać swój punkt widzenia. Tam nie ma tych faktów. Akt oskarżenia nie wymienia żadnych moich firm. Nie ma w notatkach pana Ziętary żadnych zapisków na temat moich firm i o mnie. Po prostu nie ma. Czy brak dowodu jest dowodem? - mówił Gawronik.

Gawronik: nie można się tłumaczyć z plotek na swój temat
Gawronik: nie można się tłumaczyć z plotek na swój temat18.05 | - Nie można się tłumaczyć z plotek na swój temat. Jeżeli są fakty, to należy pokazać swój punkt widzenia. Tam nie ma tych faktów - powiedział w środę w sądzie Aleksander Gawronik oskarżony o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary.TVN24 Poznań

W lutym 2022 roku sąd uniewinnił Gawronika. To jednak nie koniec tej sprawy. Wyrok nie jest prawomocny, a apelację złożyła prokuratura.

Autorka/Autor:bż, fc/ tam

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

W tej chwili system, moim zdaniem, trzeszczy w szwach, bo pacjentów ostrych jest tak dużo, że po prostu wypełniają całe oddziały - przyznał w "Faktach po Faktach" w TVN24 Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski. W programie odniósł się do rosnącej liczby zachorowań na grypę, hospitalizacji pacjentów oraz szczepień, które zmniejszają ryzyko wystąpienia ostrej postaci choroby.

System "trzeszczy w szwach". Wzrost zachorowań "o sto procent"

System "trzeszczy w szwach". Wzrost zachorowań "o sto procent"

Źródło:
TVN24

W programie "W kuluarach" dziennikarze TVN24 i "Faktów" TVN rozmawiali o piątkowym posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa, na którym ostatecznie nie przesłuchano byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Arleta Zalewska dotarła do roboczego wniosku o uchylenie immunitetu Ziobrze. - To jest bardzo mocny środek w tej sytuacji, bo ciągle rozmawiamy o świadku - zauważyła dziennikarka.

Robocza wersja wniosku w sprawie Ziobry. Co w nim jest?

Robocza wersja wniosku w sprawie Ziobry. Co w nim jest?

Źródło:
TVN24

Wilki zaatakowały psa na Kaszubach. Nie w lesie, ale na podwórku. Czworonóg na łańcuchu był bez szans, został zagryziony. Właścicielka zwierzęcia jest przerażona i zszokowana. Opowiada, że z mężem próbowali zareagować, ale atak trwał dwie minuty.

Pomorze: wilki zaatakowały psa na podwórku. Wyciągnęły zwierzę z budy, potem je przydusiły

Źródło:
Fakty TVN

Europoseł i wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Krzysztof Hetman przyznał w "Faktach po Faktach", że był "zdumiony" sobotnim wpisem w mediach społecznościowych ministry Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz i ocenił, że powinna "być bardziej lojalna wobec rządu, w którym zasiada". Ministra funduszy i polityki regionalnej napisała, że "tylnymi drzwiami obcięto" budżetowe środki na budownictwo społeczne. Zdaniem europosła wybranego z list Koalicji Obywatelskiej Michała Szczerby wpis ministry to "efekt trwającej kampanii wyborczej".

Spór ministrów. "Powinna być bardziej lojalna wobec rządu, w którym zasiada"

Spór ministrów. "Powinna być bardziej lojalna wobec rządu, w którym zasiada"

Źródło:
TVN24

Policja zabezpieczyła szczątki balonu, najprawdopodobniej meteorologicznego, który znaleziono w Trękusku w powiecie olsztyńskim. Rzecznik straży pożarnej przekazał, że miał on na sobie oznaczenia napisane cyrylicą. To kolejne takie znalezisko w województwie graniczącym z Rosją.

Szczątki balonu pod Olsztynem. Straż pożarna: z oznaczeniami cyrylicą

Szczątki balonu pod Olsztynem. Straż pożarna: z oznaczeniami cyrylicą

Źródło:
PAP

Członkowie rodzin ofiar zderzenia samolotu American Airlines z helikopterem wojskowym odwiedzili w niedzielę miejsce katastrofy. Zginęło 67 osób.

Członkowie rodzin ofiar na miejscu katastrofy

Członkowie rodzin ofiar na miejscu katastrofy

Źródło:
Reuters, PAP

Donald Trump stwierdził w niedzielę w mediach społecznościowych, że Kanada powinna stać się "ukochanym 51. stanem", dzięki czemu znikną cła, które prezydent Stanów Zjednoczonych nałożył poprzedniego dnia między innymi na to państwo.

Trump pisze o "ukochanym 51. stanie"

Trump pisze o "ukochanym 51. stanie"

Źródło:
PAP

W wyniku pożaru w Gdańsku-Rudnikach spłonął namiot, w którym znajdowały się meleksy. Na miejsce zdarzenia zostało wysłane siedem zastępów straży pożarnej. Czarne kłęby dymu miały być widoczne z odległości paru kilometrów.

Pożar namiotu z meleksami. Czarny dym nad miastem

Pożar namiotu z meleksami. Czarny dym nad miastem

Źródło:
tvn24.pl

Ogromne głazy osunęły się na część autostrady położonej we francuskim departamencie Sabaudia. Zablokowany został ruch, utworzył się gigantyczny korek. W związku z utrudnieniami ponad 1500 osób, które przebywały w tamtym popularnym wśród narciarzy rejonie, utknęło i trafiło do tymczasowych schronisk. Turyści musieli spędzić w nich minioną noc.

Ogromne głazy spadły na autostradę, ponad tysiąc osób utknęło na noc

Ogromne głazy spadły na autostradę, ponad tysiąc osób utknęło na noc

Źródło:
ENEX, Francebleu

Gwałtowne powodzie, które były następstwem obfitych opadów deszczu, nawiedziły północną część australijskiego stanu Queensland. Po przejściu żywiołu zginęła co najmniej jedna osoba. Premier stanu przekazał, że od piątku spadło ponad 1000 litrów wody na metr kwadratowy.

To mogą być najgorsze powodzie od 60 lat. Tysiące ewakuowanych

To mogą być najgorsze powodzie od 60 lat. Tysiące ewakuowanych

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters

Policjanci zatrzymali trzy osoby, które mogą mieć związek zabójstwem w gdańskim Brzeźnie. Rano na miejscu znaleziono ciało starszego mężczyzny, który miał obrażenia głowy. Wcześniej do służb wpłynęło zgłoszenie o szarpaninie dwóch osób.

Znaleźli ciało mężczyzny, miał obrażenia głowy. Zatrzymano trzy osoby

Znaleźli ciało mężczyzny, miał obrażenia głowy. Zatrzymano trzy osoby

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Dwa projekty ustaw, dwie daty zakończenia procesu zmian i dwa zupełnie różne pomysły na to, jak rozwiązać problem wadliwych powołań sędziowskich w polskim wymiarze sprawiedliwości. Sprawa dotyczy 3250 sędziów, a rząd w najbliższych tygodniach ma wybrać ostateczny scenariusz. Jakie warianty są w grze?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Źródło:
TVN24
Kilometr wystarczył, by poczuł się jak mistrz. "Myślałem: muszę przetrwać"

Kilometr wystarczył, by poczuł się jak mistrz. "Myślałem: muszę przetrwać"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przemysław Godyla, pracownik poznańskiego Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych odkrył w siedzibie firmy dziesiątki napisów wykonanych przez więźniów. Inskrypcje pokrywają ściany w piwnicach kamienicy przy ul. Matejki 57. Po wojnie mieścił się tam milicyjny areszt, a zamknięci w nim ludzie wyryli na ścianach wstrząsające świadectwo swojej opresji. "Kiedy te ruskie sługusy będą siedzieć? Kiedy skończy się ich panowanie?", "Boże… zbaw Polskę… od oprawców.. czerwonych…" - to tylko niektóre z wydrapanych gwoździami inskrypcji.

"To kapsuła czasu, zszedłem na dół i oniemiałem". Sensacyjne odkrycie w piwnicy

"To kapsuła czasu, zszedłem na dół i oniemiałem". Sensacyjne odkrycie w piwnicy

Źródło:
Aleksander Przybylski

Dla mnie jest to sytuacja bardzo zaskakująca. W tej chwili mamy bardzo dobre oznakowanie - komentował tragiczny wypadek na A2 Andrzej Janicki, były policjant drogówki. Gość TVN24 mówił też, co należy zrobić w podobnej sytuacji, aby uniknąć zderzenia.

Jechał pod prąd autostradą. Doszło do wypadku. "Ewidentny błąd kierującego"

Jechał pod prąd autostradą. Doszło do wypadku. "Ewidentny błąd kierującego"

Źródło:
TVN24

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia stwierdził w niedzielę, że sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa powinna była zaczekać na Zbigniewa Ziobrę. Były minister sprawiedliwości został w piątek doprowadzony przez policję już po tym, jak komisja zamknęła posiedzenie i uchwaliła złożenie wniosku o zatrzymanie Ziobry na 30 dni. Hołownia dodał, że ta "procedura zajmie tygodnie, jeśli nie miesiące".

"Cena niepoczekania na Ziobrę to będzie kilka tygodni, jeśli nie miesięcy"

"Cena niepoczekania na Ziobrę to będzie kilka tygodni, jeśli nie miesięcy"

Źródło:
PAP

- Oliwia mnie stymuluje. Jak zapowiada, że przyjdzie do mnie, to ja od razu wykonuję kilka telefonów więcej, załatwiam sprawy, aby móc zdać raport szefowej - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl 77-letni prof. dr hab. Marian Surowiec, współzałożyciel Bee Healthy Honey. Z wnuczką stworzył emiter, rozwiązanie dla pszczelarzy, którzy walczą w swoich ulach z inwazją pasożytów. Po fali sukcesów, zaczęli jednak dostawać groźby. - Pierwszy raz w życiu czegoś takiego doświadczyłem, bo spadła na nas lawina hejtu - dodaje.

Dziadek i wnuczka założyli start-up. "Spadła na nas lawina hejtu"

Dziadek i wnuczka założyli start-up. "Spadła na nas lawina hejtu"

Źródło:
tvn24.pl

Od kilku dni w Grecji w rejonie wyspy Santoryn odnotowuje się raz po raz słabe i umiarkowane trzęsienia ziemi. Zdaniem ekspertów, wstrząsy nie są powiązane z aktywnością wulkaniczną. W poniedziałek, w ramach środków ostrożności, szkoły mają być jednak zamknięte.

Seria wstrząsów w rejonie greckiej wyspy, władze zamykają szkoły

Seria wstrząsów w rejonie greckiej wyspy, władze zamykają szkoły

Źródło:
Reuters, PAP, GreekReporter

Do Europy wdziera się coraz więcej mroźnego powietrza z północy. Sprawdź, co przewiduje prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski w swojej autorskiej, długoterminowej prognozie temperatury na 16 dni.

Pogoda na 16 dni: luty może być zimniejszy od stycznia

Pogoda na 16 dni: luty może być zimniejszy od stycznia

Źródło:
tvnmeteo.pl

Słynny świstak Phil z miasta Punxsutawney w Pensylwanii został wyciągnięty z nory. Gryzoń zobaczył swój cień i się ukrył, co według wierzeń oznacza, że zima ma potrwać jeszcze kolejne sześć tygodni.

Kiedy przyjdzie wiosna? Przewidywania świstaka Phila

Kiedy przyjdzie wiosna? Przewidywania świstaka Phila

Źródło:
CNN, ENEX

Onkofundacja Alivia przedstawiła dane, z których wynika, że kolejki do specjalistów w onkologii wydłużają się. Lekarze podkreślają, że w przypadku raka kluczowe jest szybkie leczenie. Jednak pacjenci, którzy chcą wiedzieć, czy są chorzy, czekają na diagnozę nawet pół roku. Podobnie jest także w przypadku leczenia nieonkologicznego.

Wydłużyły się kolejki do onkologów, a przez to czas oczekiwania na diagnozę

Wydłużyły się kolejki do onkologów, a przez to czas oczekiwania na diagnozę

Źródło:
Fakty TVN