Poznańska prokuratura, a także pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman złożyli apelacje od kwietniowego wyroku sądu uniewinniającego Adama Z. od zarzutu zabójstwa Ewy Tylman z zamiarem ewentualnym. Oskarżyciele uważają, że sąd I instancji błędnie ocenił zebrane w śledztwie dowody i chcą ponownego rozpoznania sprawy.
Sędzia przypomniała, że w przeprowadzonym 25 lutego 2016 roku eksperymencie z pozorantami odpowiadającymi wagowo i wzrostem Adamowi Z. i Ewie Tylman, pozorant pokonywał trasę o 30 procent czasu dłużej niż wskazana luka.
Sąd nie uwierzył w zeznania trzech policjantów, którym Adam Z. - poza protokołem - miał opowiedzieć przebieg zdarzenia.
- Materiał dowodowy nie dał odpowiedzi na pytanie, w jakich okolicznościach Adam rozstał się z Ewą tamtej nocy - stwierdziła sędzia Magdalena Grzybek.
"Porażka wymiaru sprawiedliwości"
Po ogłoszeniu wyroku, na gorąco, pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman zapowiedzieli apelację od wyroku. Adwokat Wojciech Wiza stwierdził nawet, że decyzja sądu jest "porażką wymiaru sprawiedliwości".
Poznańska Prokuratura Okręgowa również oceniła decyzję sądu jako błędną. Jej rzecznik Michał Smętkowski w przesłanym do mediów oświadczeniu zaznaczał, że w swoich zeznaniach policjanci, opisując rozmowę z Adamem Z., podali szczegóły, które znać mógł tylko sprawca przestępstwa, a zebrane w śledztwie dowody - wbrew temu co mówiła sędzia - łączyły się w logiczny ciąg zdarzeń.
Strony musiały uzbroić się w cierpliwość, bo z uwagi na zawiłość i wielowątkowość sprawy, pisemne uzasadnienie wyroku otrzymały dopiero we wrześniu. Po zapoznaniu się z jego treścią, zgodnie z kwietniowymi zapowiedziami, zarówno prokuratura, jak i pełnomocnicy rodziny złożyli apelacje.
Wyrok już zaskarżony
W przypadku wyroku uniewinniającego wydanego przez sąd I instancji, możliwe jest jedynie uchylenie tego wyroku przez sąd apelacyjny i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
- Prokuratura nie zgadza się z treścią tego wyroku, w związku z czym została złożona apelacja. Generalnie kwestionujemy sposób rozumowania sądu, który uznał, że zebrane dowody nie pozwalają na ustalenie konkretnego przebiegu zdarzeń i przypisanie winy oskarżonemu. W naszej ocenie te dowody, prawidłowo ocenione, pozwalają na uznanie oskarżonego za winnego tego czynu - mówi prokurator Smętkowski.
Pełnomocnicy rodziny w swojej apelacji zarzucają sądowi "lakoniczność, dowolność i ogólnikowość" zarówno w ocenie dowodów zgromadzonych w śledztwie, czy też wyjaśnień oskarżonego.
"Nie ulega wątpliwości, że sąd I instancji dopuścił się szeregu błędów, m.in. o charakterze proceduralnym, które uderzały przede wszystkim w reguły swobodnej oceny materiału dowodowego, uniemożliwiając realizację zasady prawdy materialnej. Uchybienia te doprowadziły do błędnego ustalenia, że w sprawie zachodzą wątpliwości, których nie da się usunąć, podczas gdy postępowanie dowodowe wykazało, że wątpliwości te można usunąć m.in. dowodami, o których przeprowadzenie wnosili pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych" - czytamy w konkluzji apelacji.
"Dlatego też w sprawie konieczne jest uchylenie przedmiotowego rozstrzygnięcia i przekazanie sprawy do sądu I instancji w celu skrupulatnego uzupełnienia postępowania dowodowego i wydania rozstrzygnięcia odpowiadającego rzeczywistemu stanowi faktycznemu" - kończą adwokaci.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN