Na manifestacji powiedziała, że jest "wkur****a", więc dostała wezwanie na przesłuchanie. O Joannie Jaśkowiak zrobiło się głośno, a ona dobrze to wykorzystała. Swoje wezwanie przekazała na aukcję WOŚP. Liczyła, że za taki "fant" fundacja zyska kilkaset złotych. Pomyliła się. Wezwanie wylicytowano za 10 tysięcy złotych.
Żona prezydenta Poznania wystawiła na aukcję WOŚP wezwanie na komisariat. Dokładnie to, które otrzymała w związku ze swoim wystąpieniem w trakcie demonstracji w ramach Międzynarodowego Strajku Kobiet 8 marca ubiegłego roku w Poznaniu.
Licytacja zakończyła się o północy. Jeden z internautów zaoferował za ten dokument 10 tys. zł.
- Absolutnie się tego nie spodziewałam. Liczyłam, że może uda się uzyskać kilkaset złotych i to już byłby świetny wyniki - powiedziała TVN24 Joanna Jaśkowiak.
Jak przyznaje, wezwanie oddała na aukcję tylko dlatego, że wybuchła wokół niego burza medialna. Żona prezydenta Poznania postanowiła dobrze to wykorzystać. Dzięki temu 10 tys. zł wkrótce powinno wpłynąć na konto WOŚP.
- Jeśli osoba, która wylicytowała wezwania chciałaby je osobiście odebrać, to nasz sztab jest gotowy - deklaruje Joanna Jaśkowiak.
"Jestem wk**wiona"
Słowa "jestem wk**wiona' padły w ubiegłym roku podczas demonstracji w ramach Międzynarodowego Strajku Kobiet w Poznaniu.
- Chcę powiedzieć "nie" pewnym rzeczom. Od czasu gdy panuje nam dobra zmiana, budzą się we mnie różne uczucia i tymi uczuciami chciałabym się dzisiaj przede wszystkim z kobietami podzielić. Najpierw było to zdziwienie, później zaskoczenie, oburzenie, niedowierzanie, złość, wściekłość i ostatecznie brakuje mi słów i chyba tylko jedno, małe cenzuralne: wk**w. Jestem wk**wiona - mówiła wówczas do zgromadzonych kobiet Joanna Jaśkowiak.
Po tej części tłum przez dwadzieścia sekund bił brawo, rozlegały się głośne gwizdy. - Stanowczo i odpowiedzialnie mówię: nie. Po pierwsze nienawiści i pogardzie okazywanej kobietom zarówno w strefie werbalnej, jak i fizycznej. Pozbawianiu kobiet prawa wyboru i wolności podejmowania decyzji we wszystkich sprawach dotyczących ich życia. Zaczynając od praw reprodukcyjnych, poprzez swobodę wyboru stylu czy sposobu życia. Jestem przeciwko ingerencji Kościoła w każdą dziedzinę mojego życia - kontynuowała.
Anonimowy donos
Pod koniec roku do Jaśkowiak trafiło wezwanie na policję w związku z tym wystąpieniem. - Wpłynęło zawiadomienie od osoby fizycznej domagającej się ukarania za wulgaryzm w miejscu publicznym. Jesteśmy zobowiązani w tej sytuacji przeprowadzić postępowanie i skierować sprawę do oceny sądu - tłumaczył Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Jaśkowiak stawiła się w komisariacie 9 stycznia. - Została dziś więc przesłuchana i złożyła wyjaśnienia. O dalszym biegu tej sprawy zadecyduje policjant prowadzący – powiedział Borowiak.
Joanna Jaśkowiak nie wstydzi się tego, co powiedziała. - Wyraziłam swoje uczucia i myślę, że wyraziłam również uczucia innych osób – podkreśliła.
Po przesłuchaniu podjęła decyzje, że wezwanie na policję przekaże na licytację, by w ten sposób wesprzeć Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. - Po ostatnim szumie medialnym myślę, że to bardzo dobry pomysł. Myślę, że się sprzeda i przysłuży dobremu celowi. Zachęcam do licytacji - mówi.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24