Od rana trwają poszukiwania ciała Ewy Tylman w Warcie. Biorą w nich udział policjanci, strażacy i płetwonurkowie z całego kraju ale też z zagranicy. Nad rzeką lata także policyjny śmigłowiec.
Przygotowania do wtorkowych poszukiwań ciała zaginionej w listopadzie Ewy Tylman rozpoczęły się jeszcze w poniedziałek. Wówczas sprzęt wykorzystywany do poszukiwań sprowadzono do mariny w podpoznańskim Czerwonaku.
Na wodzie i z powietrza
Poszukiwania rozpoczęły się około godz. 9. Na Wartę wypłynęło co najmniej siedem łódek policyjnych, które przeczesują rzekę w dół i w górę od mariny. Na pokładzie każdej z nich znaleźli się płetwonurkowie, a na części policyjne psy tropiące. Jak nieoficjalnie udało nam się ustalić, specjalnie pod tym kątem wyszkolone psy sprowadzono z Niemiec.
Rzeka badana jest także sonarem wypożyczonym od straży pożarnej. Warta patrolowana jest także z powietrza przez policyjny śmigłowiec.
Policja na razie nie komentuje skąd akurat dziś poszukiwania na tak szeroką skalę. Od końca stycznia, po przerwie spowodowanej mrozami, regularnie rzekę patrolowała motorówka Komisariatu Wodnego Policji w Poznaniu.
Poszukiwania Ewy Tylman to jeden z priorytetów nowego komendanta wielkopolskiej policji Tomasza Trawińskiego. W czwartek zapowiadał on m.in. sięgnięcie po zagraniczną pomoc w poszukiwaniach zaginionej 26-latki.
Wyszła z klubu i zniknęła
Ewa Tylman zaginęła 23 listopada około godz. 3:30. Wcześniej bawiła się ze znajomymi z pracy w centrum Poznania. Grupa kilkakrotnie przenosiła się do różnych klubów. Ostatnim z nich był klub Mixtura przy ul. Wrocławskiej. Stamtąd Ewa Tylman i Adam Z. wyszli około godz. 2.15 i udali się w stronę mostu św. Rocha. Tam ślad po kobiecie zaginął. Mimo szeroko zakrojonych poszukiwań, do tej pory nie udało się jednak odnaleźć w Warcie ciała kobiety.
Podejrzany o zabójstwo z zamiarem ewentualnym Adam Z. nie przyznaje się do winy.
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań