Amatorzy i naukowcy. Wśród nich nauczyciele, bibliotekarka ale i przedsiębiorcy. Kilkanaście osób, których łączy pasja - poszukiwanie skarbów, od marca przeczesuje tereny wokół Jeziora Lednickiego (woj. wielkopolskie). Wszystko w ramach Projektu Lednica, który ruszył w marcu.
Szeroko zakrojone badania obejmują obszar blisko 40 kilometrów kwadratowych i mają potrwać nawet kilka lat. Odbywają się w sąsiedztwie wyspy Ostrów Lednicki, gdzie znajdują się najstarsze relikty architektoniczne związane z początkami państwa Mieszka I i Bolesława Chrobrego.
- Mówimy Ostrów Lednicki i każdy wyobraża sobie wyspę. Ale z tej wyspy wiodły mosty i szlaki w stronę Poznania. Wokół nich są jakieś punkty handlowe, osady, szlaki niewolnicze. Ci kupcy migrowali, mieli podobną walutę. Znaleźliśmy tu między innymi fragmenty angielskich monet czy naśladownictw wikingów - mówi Krystian Sobkowiak, prezes stowarzyszenia Wielkopolska Grupa Eksploracyjno - Historyczna "Gniazdo".
"Emocje są ogromne"
Naukowcy i pasjonaci z wykrywaczami metali od marca znaleźli już około 600 zabytków. - Emocje są ogromne, szczególnie gdy coś się wyłania i ma się świadomość, że to coś może ma tysiąc lat - mówi Jakub Ciesielski, ze stowarzyszenia Gniazdo.
- Dla nas ważna jest historia, to skąd pochodzimy. Nie liczymy przejechanych kilometrów i spalonych litrów benzyny. Wspólnie możemy znaleźć tyle, ile każdy z osobna by nie znalazł - dodaje Sobkowiak.
Co znajdują pod ziemią? Najwięcej jest monet, w tym średniowiecznych. Sporo jest też guzików, okuć metalowych, kabłączków skroniowych (średniowiecznych ozdób głowy) czy ołowianych kuli muszkietowych.
Znajdują tez dużo odważników, co sugeruje, że intensywnie nad brzegami jeziora handlowano. Co ciekawe, wcale nie odważano nimi produktów, ale wagę monet czy srebra, którym płacono.
Niepozorny guzik z wielką historią
Pozornie najmniej ciekawe są zabytki nowożytne. Ale i wśród nich można znaleźć niezwykle cenne pamiątki, jak guzik należący do hrabiego Albina Węsierskiego.
- To, o ile dobrze wiem, jedyna namacalna pamiątka po panu Węsierskim, który wykupił okolice Lednicy z rąk Prusaków. Choć to nie jest najstarsze znalezisko, to jedno z najcenniejszych - mówi Sobkowiak.
Archeolodzy nie kryją zadowolenia ze współpracy z detektorystami. Zdaniem pomysłodawcy projektu, doktora Andrzeja Kowalczyka z Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy dysponują oni bardzo zaawansowanym sprzętem i umiejętnościami, których z reguły brakuje naukowcom. - Z kolei detektoryści uczestniczą w badaniach zgodnie z prawem, a dzięki kontaktowi z badaczami mogą poszerzyć wiedzę - dodaje Kowalczyk.
W badania zaangażowani są naukowcy z Instytutu Archeologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Znajdowane zabytki trafiają do zaawansowanej komputerowej bazy danych przygotowanej przez Lidię Żuk i Mikołaja Kostyrko. Każdy z detektorystów wyposażony jest w czasie poszukiwań w odbiornik GPS, dzięki czemu archeolodzy mogą bardzo dokładnie prześledzić pochodzenie zabytków i trasę, którą ci pokonują. - W teren zawsze udajemy się wspólnie i na bieżąco inwentaryzujemy odkrywane zabytki - mówi Kowalczyk.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań