Prokuratura bada okoliczności pościgu i strzelaniny, do których doszło w nocy z soboty na niedzielę pod Ostrzeszowem (woj. wielkopolskie). Dotychczas ustalono, że funkcjonariusze ścigający samochód, którym jechało 5 nastolatków, oddali łącznie 14 strzałów. Jeden z pocisków przebił klapę bagażnika opla, tylną kanapę, aby ostatecznie utknąć w ciele 14-letniego pasażera.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Ostrowie Wielkopolskim. Jak mówi rzecznik, badanie będzie wielopłaszczyznowe.
- Prokurator oceni, czy broni użyto w sposób adekwatny do sytuacji, a także czy 14-latek został narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Ocenie poddane zostanie również zachowanie kierującego pojazdem, a także pozostałych pasażerów - informuje Marcin Kubiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Z dotychczas wykonanych analiz wynika, że strzałów łącznie padło 14. Wszystkie miały zostać posłane z jednej broni. Na pewno jeden z pocisków trafił w tył samochodu, przebił karoserię i trafił 14-latka. Czy było ich więcej - to okaże się po szczegółowym badaniu auta w laboratorium kryminalnym.
Kierowca i pasażerowie przesłuchani
Bardzo ważnym elementem postępowania będą relacje dwóch policjantów, biorących udział w akcji. Wkrótce mają zostać przesłuchani. Podobnie jak postrzelony chłopak, który obecnie przebywa w szpitalu. Jego stan jest jednak na tyle dobry, że lekarze w najbliższym czasie powinni pozwolić na przesłuchanie. Pocisk utkwił w odcinku lędźwiowym pleców. Rana postrzałowa okazała się niegroźna.
Śledczy zdążyli już przesłuchać czterech nastolatków (kierowcę i trzech pasażerów), którzy również jechali oplem vectrą.
- Ich relacje, co do istoty zdarzenia, czyli pościgu, w trakcie którego padły strzały są mocno zbliżone. Różnią się natomiast w pewnych detalach, dlatego przed przesłuchaniem wszystkich świadków nie chciałbym szczegółowo podawać co wynika z tych przesłuchań - przyznaje prokurator Kubiak.
"Obrażenia mogły być bardzo groźne"
W poniedziałek reporter TVN24 udał się do szpitala w Ostrowie Wlkp., gdzie leży postrzelony 14-latek, aby dowiedzieć się więcej o stanie jego zdrowia. Lekarze przyznają, że miał sporo szczęścia, bo kula przeszła przez plecy do jamy brzusznej.
- Stan pacjenta jest stabilny. Obrażenia, których doznał w tym wypadku mogły być potencjalnie bardzo groźne dla zdrowia i życia. Bardzo szybko trafił do szpitala, bardzo szybko podjęto decyzję o operacji. Przebieg pooperacyjny jest dobry, natomiast kilka dni musimy poczekać, przeprowadzić kolejne badania, aby mieć pewność, że wszystko idzie w dobrą stronę - mówi Witold Miaśkiewicz, ordynator oddziału chirurgii i traumatologii dziecięcej szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
Przejażdżki po mieście
Pościg za nastolatkami miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę. Rozpoczął się w Ostrzeszowie, po tym jak ktoś zgłosił na policję, że samochodem może kierować osoba nietrzeźwa. Kiedy patrol chciał zatrzymać opla, jego kierowca zaczął uciekać.
Funkcjonariusze ścigali auto przez niemal 20 kilometrów. Uciekinierzy kluczyli między okolicznymi miejscowościami, po drodze ominęli m.in. policyjną blokadę. W końcu radiowóz zrównał się z oplem w celu jego zatrzymania. Wtedy kierowca uderzył w radiowóz, chcąc zepchnąć policjantów z drogi (ten wątek również będzie badany przez prokuraturę). Wówczas padły strzały. Dopiero kiedy jeden z pocisków trafił pasażera, kierowca zatrzymał samochód.
Jak się później okazało, jeden z 16-latków zabrał rodzicom samochód bez ich wiedzy. Młodzi urządzali sobie przejażdżki po Ostrzeszowie.
Zobacz materiał "Faktów" TVN:
Autor: ib/sk / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań