Pol'and'Rock chłodzą niemieccy strażacy. Polska straż nie chciała wjechać wozami na teren festiwalu

Niemieccy strażacy pojawili się na koncercie Tabu
Niemieccy strażacy pojawili się na koncercie Tabu
Źródło: TVN 24

Jurek Owsiak ma żal do komendanta lubuskich strażaków, który nie zgodził się na wjazd wozów PSP na teren Pol'and'Rock w Kostrzynie. Rozgrzanych festiwalowiczów podczas koncertów polewała więc wodą straż pożarna z Berlina. - Jeśli będzie trzeba, fundacja wynajmie kolejne wozy - zapowiedział Owsiak na konferencji prasowej.

Chociaż słońce zachodzi momentami za chmury i nie grzeje terenu zabawy w Kostrzynie cały dzień, to skwar daje się we znaki uczestnikom zabawy. Jak mówią, w namiotach raczej nie da się wytrzymać. Duchotę wzmaga wszechobecny kurz.

Termometry w piątek ponownie pokazywały ponad trzydzieści stopni.

"Och, jaki gorący Najpiękniejszy Festiwal Świata. Słońce nad nami chyba pierwszy raz od 24 lat tak intensywnie świeci! - pisze Jurek Owsiak na swoim profilu na Facebooku. (...) I jak tym wszystkim ludziom powiedzieć, że Państwowa Straż Pożarna (...) w tym roku odmówiła nam, organizatorowi, użycia swoich wozów aby schłodzić wodą rozgrzaną, festiwalową publiczność (zawsze tak było!). Zwłaszcza dziś, kiedy IMGW ogłosiło II stopień zagrożenia upałem!"

Owsiak apeluje: "Jeżeli ktoś w Polsce dysponuje wozem strażackim, o przyjeździe którego Pan komendant nie decyduje, i może pomóc młodym ludziom którzy świetnie się bawią i których po prostu chcemy schłodzić - zapraszamy".

Organizator obiecuje strażaków nakarmić i napełnić ich baki paliwem.

Berlin się zgodził

Komendant, o którym pisze Owsiak, to Przemysław Gliński, zastępca szefa lubuskiej komendy wojewódzkiej, który na prośbę o wjazd wozów na teren festiwalu odpowiedział odmownie.

Polscy strażacy zraszają piasek przed Dużą Sceną
Polscy strażacy zraszają piasek przed Dużą Sceną
Źródło: TVN 24

Owsiak nazywa go "bezlitosnym" i twierdzi, że to właśnie takie decyzje tworzą stan "podwyższonego ryzyka".

"Chciałem Pana poinformować, że ja, Jurek Owsiak i cała nasza ekipa, jesteśmy wyznawcami bardzo pięknego powiedzenia - co nas nie zabije, to nas wzmocni. Wynajęliśmy wóz Straży Pożarnej z Berlina. Pędzi do nas!".

Niemiecki wóz pojawił się w nocy z czwartku na piątek i na koncercie zespołu Tabu polewał tłumy zgrzanych fanów.

Wozy w tłumie to niebezpieczeństwo

Decyzję skomentowała marszałek województwa lubuskiego. - Bardzo zła. Nam wszystkim jest to potrzebne. To zresztą tradycja, na Woodstocku zawsze było polewanie wodą - mówi Anna Elżbieta Polak.

- Powinniśmy zrobić totalnie wszystko, żeby mieszkańcom było lżej w takie upały - dodała.

Straż tłumaczy. - Jeżeli chodzi o zraszanie uczestników, zaproponowaliśmy rozwinięcie linii wężowej, kurtyny wodne i prądownice, żeby nie było niebezpiecznych przejazdów wozów wśród tylu osób. Z tej propozycji organizator nie skorzystał - mówi Dariusz Szymura.

Krzysztof Dobies (rzecznik imprezy) na swoim Twitterze tłumaczy, że kurtyny wodne nie są pomocne w przypadku tak gęstego tłumu. I prostuje: organizatorzy wcale nie prosili o wjazd wozów między ludzi.

Potwierdził to Owsiak na konferencji prasowej o godzinie 14. - Kurtyny wodne, które pan proponuje, są super sprawą. Sprawdzą się na obrzeżach, ale abstrakcją jest postawienie kurtyny wśród widowni. Tam trzeba wjechać wozem, tak jak robiliśmy to wiele lat, i tych ludzi polać. Wczoraj pokazaliśmy, jak to wychodzi, tym wynajętym wozem z Berlina. Jeśli będzie trzeba, fundacja wynajmie kolejne wozy - zadeklarował.

Gdy w sieci zrobiło się o sprawie głośno, po godzinie 13 polscy strażacy zaczęli polewać teren przed Dużą Sceną.

Autor: ww/ao/kwoj / Źródło: TVN 24

Czytaj także: