W Środzie Wielkopolskiej ruszył proces mężczyzny, który w maju bestialsko zamordował psa. Razem z ojcem oblali foxteriera wodą i porazili prądem. Chwilę później starszy z mężczyzn zmarł. Przed sądem staje syn, grozi mu kara grzywny lub więzienie. W środę nie stawił się na rozprawie
- Tłumaczył, że pies go denerwował, bo wcześniej zagryzał mu koty i kury - informuje sędzia Szymon Szmyt. Oskarżony Łukasz J. po swoich wyjaśnieniach wyraził głęboką skruchę i przyznał się do winy.
Na środowej rozprawie się jednak nie zjawił. Na sali obecny był przedstawiciel Straży Ochrony Zwierząt, która występuje w charakterze pokrzywdzonego i jeden świadek - siostra właściciela psa. Zwierzę należało do kolegi oskarżonego Łukasza J.
Męczył go ponad pół godziny?
Zarzut, jaki postawiono mężczyźnie, pochodzi z artykułu o ochronie zwierząt i dotyczy uśmiercenia psa. Za ten czyn grozi mu grzywna, ograniczenie wolności lub 2 lata więzienia. Możliwe jednak, że po przesłuchaniu kolejnego świadka sąd zdecyduje o innej karze. - Nie wydałem dziś planowanego wyroku, bo będę chciał jeszcze przesłuchać kobietę - świadka przestępstwa. Podobno przez bardzo długi czas słyszała skomlenie zwierzaka - mówi sędzia.
Jeśli zeznania i ekspertyza biegłego weterynarza potwierdzą, że mężczyźni męczyli psa ponad pół godziny, syn może odpowiedzieć za uśmiercenie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem. Razem z ojcem porazili psa prądem o mocy 230 V.
Zamknęli w metalowej klatce
Policjanci dostali zgłoszenie o martwym psie w piątek wieczorem, 29 maja. Na miejsce został wysłany patrol, który zastał martwego psa, zamkniętego w metalowej klatce.
- Zarówno ciało psa, jak i metalowa klatka były polane wodą. Do klatki wcześniej podłączono prąd, który śmiertelnie raził zwierzę. Pies należał do jednego z mieszkańców Pierzchna, nie był własnością oprawców - informował Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Zaraz po oddaleniu się z miejsca zbrodni, starszy mężczyzna - 53-latek, ojciec młodszego z nich - źle się poczuł. Stracił przytomność i zmarł, jeszcze zanim dotarli do nich funkcjonariusze. Miał rozrusznik serca. Jak podaje policja, zmarł z przyczyn naturalnych.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl