Pogrzeb Ewy Tylman. 26-latkę pochowano w Koninie

Ewę Tylman pochowano 8 miesięcy po zaginięciu
Ewę Tylman pochowano 8 miesięcy po zaginięciu
Źródło: archiwum rodzinne

W sobotę w Koninie pochowano Ewę Tylman. 26-latka spoczęła na cmentarzu przy ul. Staromorzysławskiej. Wcześniej odprawiono mszę świętą.

Ewę Tylman pochowano w rodzinnym mieście. Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się o godz. 11 w Kościele św. Wojciecha w Koninie. Godzinę wcześniej w kaplicy przy kościele wystawiono trumnę z ciałem 26-latki.

W pogrzebie uczestniczyła rodzina dziewczyny i mieszkańcy Konina.

Szukali jej 8 miesięcy

Ewa Tylman zginęła 23 listopada 2015 r. Wcześniej bawiła się ze znajomymi z pracy w centrum Poznania. Grupa kilkakrotnie przenosiła się do różnych klubów. Ostatnim z nich był klub Mixtura przy ul. Wrocławskiej. Stamtąd Ewa Tylman i jej znajomy Adam Z. wyszli około godz. 2.15 i udali się w stronę mostu św. Rocha. Tam, około godz. 3:30 ślad po kobiecie zaginął. Dziewczyna prawdopodobnie zbiegła ze skarpy prowadzącej nad rzekę i wpadła do Warty.

Według prokuratury za jej śmierć odpowiada Adam Z. Tłumacząc się dobrem postępowania, śledczy nie ujawnili dotąd szczegółów swoich ustaleń.

W Warcie znaleziono ciało kobiety. "Wiele wskazuje, że to ciało Ewy Tylman"

W Warcie znaleziono ciało kobiety. "Wiele wskazuje, że to ciało Ewy Tylman"

Adam Z. na początku grudnia usłyszał zarzut zabójstwa kobiety z zamiarem ewentualnym. Jak informowała prokuratura, miał on przyczynić się do tego, że Tylman znalazła się w Warcie.

Od 4 grudnia ub.r. Adam Z. przebywa w areszcie. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

W Warcie znaleziono ciało

W Warcie znaleziono ciało

Znaleźli ją w Czerwonaku

Ciała dziewczyny szukano 8 miesięcy. 25 lipca jej zwłoki wyciągnięto z Warty. Ciało dryfujące w rzece zauważył w poniedziałek około godz. 19:30 mężczyzna, mieszkaniec Czerwonaka, spacerujący wzdłuż brzegu rzeki. Znajdowało się w pobliżu mariny, w odległości około 10 km od mostu św. Rocha w Poznaniu, przy którym po raz ostatni w listopadzie zeszłego roku widziana była dziewczyna. W pobliżu miejsca, gdzie ujawniono zwłoki, znajduje się żwirownia.

Śledczy przypuszczają, że ciało było przysypane piaskiem, dlatego nie mogli go odnaleźć płetwonurkowie. Miało być też zahaczone o jedną z lin, która zabezpieczała cumującą przy żwirowni barkę.

Pierwsze badania, jakie przeprowadzono tuż po wyciągnięciu zwłok, pokazały, że ciało jest w stopniu znacznego rozkładu. Wtedy nie udało się potwierdzić tożsamości dziewczyny. W poniedziałek, wyniki badania DNA zwłok wyłowionych w zeszły poniedziałek z Warty potwierdziły przypuszczenia śledczych, że jest to ciało Ewy Tylman.

Autor: fc/r / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: