Policjant po służbie zatrzymał auto jadące całą szerokością drogi, zmuszające inne pojazdy do zjazdu na pobocze. Okazało się, że za jego kierownicą siedzi mężczyzna, który mając trzy promile alkoholu w organizmie, uczył jeździć swoją nastoletnią znajomą. Siedziała na jego kolanach.
Do zatrzymania doszło w sobotę około godziny 1 w nocy w Starym Kurowie (woj. lubuskie).
- Uwagę policjanta po służbie, jadącego ulicą Kościuszki, przykuł osobowy opel. Auto jechało całą szerokością drogi, zmuszając innych do zjeżdżania na pobocze. Kierowca i pasażerowie jadący za oplem, szybko zorientowali się, że za kierownicą poprzedzającego pojazdu może siedzieć pijana osoba - wyjaśnia Tomasz Bartos z lubuskiej policji.
Zatrzymanie po służbie
Policjant powiadomił o sprawie dyżurnego strzeleckiej komendy. Jazda kierującego oplem była jednak na tyle niebezpieczna, że przed interwencją patrolu, funkcjonariusz postanowił sam zatrzymać auto.
- Okazało się, że za kierownicą opla siedziała nie jedna, lecz dwie osoby - na kolanach 24-latka siedziała o siedem lat starsza kobieta. Od mężczyzny czuć było silną woń alkoholu - informuje Bartos.
Nauczka zamiast nauki
Oplem podróżowało jeszcze dwóch pasażerów. Kierowca samochodu tłumaczył policjantom, że uczył znajomą jazdy samochodem. Okazało się, że oboje nie posiadają uprawnień do kierowania.
- Badanie policyjnym alkomatem wykazało trzy promile alkoholu w organizmie 24-latka. Policjanci nałożyli na kobietę 500 zł mandatu. 24-latek za jazdę w stanie nietrzeźwości i bez uprawnień odpowie przed sądem. Grozi mu wysoka grzywna i do dwóch lat pozbawienia wolności - kończy Bartos.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gorzów Wielkopolski