- Przyznał, że doszło do zbliżenia z nauczycielką i że to on jest ojcem dziecka - opowiada w rozmowie z reporterami "Uwagi!" TVN Ewa Bąkowska, dziennikarka tygodnika "7 dni Kalisza". Sprawą zajmuje się prokuratura.
Bąkowska jako pierwsza opisała historię gimnazjalisty, który jest domniemanym ojcem dziecka swojej nauczycielki. Jak mówi dziennikarka, Patryk przyznał się jej, że dziecko jest jego, i że uprawiał seks z nauczycielką.
- Przyznał, że doszło do zbliżenia i że to on jest ojcem dziecka. Przyznał, że ją zaczepiał, bo mu się podobała i że ona również dawała mu podobne sygnały – opowiada Bąkowska.
Według niej chłopak nie był świadom powagi tego co się stało, że robi cokolwiek złego. - Był wręcz z tego dumny. On jest dzieckiem, nie umie tego oceniać – uważa Bąkowska.
"Nie zdawała sobie sprawy"
Co gorsze, jak mówi dziennikarka, nieświadoma powagi swoich czynów jest również nauczycielka.
- O dziwo ona też nie zdaje sobie z tego sprawy. Nie patrzy na to w ten sposób, że ma dziecko ze swoim uczniem. Jak to określił Patryk, jarali się sobą wzajemnie - opowiada Bąkowska i dodaje, że Patryk, jak jej powiedział, miał już wszystko ułożone. Po osiągnięciu pełnoletniości chciał ożenić się ze swoją wychowawczynią i przysposobić dziecko.
Relację dziennikarki potwierdza jeden z uczniów, który rozmawiał z reporterami "Uwagi!" TVN.
- Chodził zadowolony. Zamykali się też w dwójkę w sali. W piątek i sobotę jeździł z plecakiem do Kalisza. Jak nauczycielka powiedziała przy klasie, że jest w ciąży to wybiegł z klasy - mówi.
Rodzice bronią nauczycielki, dyrektorka siebie
Dyrektorka szkoły twierdzi, że nie miała pojęcia o sprawie.
- Skupmy się na tym co jest dziś i co będzie jutro. Ocena mojej pracy zależy od kuratora i rodziców i to w jakim świetle mnie to stawia uznają oni. Nie zamiatam problemu pod dywan. Działałam zgodnie z prawem i w oparciu o to prawo – mówi Aleksandra Marciniak– Podłużny.
Jak mówiła kilka dni temu, nauczycielka przekazała jej wcześniej, że jest w ciąży, a ojcem dziecka miał być "jej dawny znajomy, z którym zerwała kontakt".
Samej nauczycielki natomiast bronią rodzice dzieci z jej klasy. - To jest nagonka i niszczenie reputacji tej szkoły. Media mocno tą panią skrzywdziły. Jest wychowawczynią mojej córki, to dobra nauczycielka – przekonuje jedna z matek. Na pytanie czy wyobraża sobie powrót nauczycielki do szkoły, odpowiada bez wahania:
- Nie tyle wyobrażam sobie, że to może się stać, co mam nadzieje, że nauczycielka wróci do szkoły. Mam nadzieję, że to wszystko co zostało powiedziane okaże się wielką bzdurą. Przecież ten chłopiec nigdy nie powiedział, że ona go molestuje, nie można powiedzieć, że był molestowany.
Rodzina bez pretensji
Brat 14-letka dodaje, że Patryk będzie musiał wziąć na siebie konsekwencje, tego co zrobił.
- Trudno mówić o pretensjach, stało się co się stało i się już nieodstanie. Nie ma co obwiniać, bo to może źle wpłynąć na Patryka. Nikt nie będzie się dziecka wypierał , to przecież też nie do pomyślenia. Nikt go do tego nie zmuszał, musi wziąć odpowiedzialność za to co zrobił. Niby ma 14 lat ale musi wziąć na siebie konsekwencje – mówi brat gimnazjalisty.
Pojawił się przy porodzie
O tej bulwersującej sprawie jako pierwsze napisały lokalne media kaliskie.
W kaliskim szpitalu 36-letnia nauczycielka jednej z podkaliskich szkół urodziła dziecko. Przy porodzie miał być obecny młody człowiek, jak się później okazało, 14-letni uczeń i wychowanek nauczycielki oraz najprawdopodobniej ojciec dziecka.
Na podstawie prasowego artykułu Prokuratura Okręgowa w Kaliszu wszczęła śledztwo. - Z dokonanych ustaleń wynika, że faktycznie dzisiaj uczeń ma ukończone 15 lat. Przy założeniu jednak, że to on jest ojcem dziecka, to w chwili poczęcia tych 15 lat jeszcze nie miał - wyjaśnił Janusz Walczak, rzecznik prokuratury.
Dodał, że być może konieczne okaże się przeprowadzenie specjalistycznych badań, które jednoznacznie pozwolą ustalić ojcostwo. Jeżeli podejrzenia okażą się prawdziwe, nauczycielce za współżycie z osobą poniżej 15. roku życia może grozić do dwóch lat więzienia.
Autor: kk/par / Źródło: TVN24 Poznań/ Uwaga! TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN